Strona 1 z 1

wiatyk

: ndz 24 kwie, 2011
autor: Gloinnen
Lekko pękły nici, uwolniły poświatę;
wiatr pozbierał minuty zaschnięte na powiekach.
Czuwanie skończone,
z okiennych polichromii zdmuchnięte płomyki.

Przecieknie przez bezgwiezdne piaski
promień; portale rozchylą się wersetami,
niebo czasem bywa głodne, dobija
przy wodopoju.
Tam jest dom, gdzie rozsypują się ścieżki
wydreptane w pokorze.

Powstajemy z kolan jeszcze
po tej stronie kartki,
którą przeczytają dymy naprzemienne, dwubarwne.
Zbieramy okruchy, drewniane fotografie,
napisani później, gdy zabrakło Słowa.