Cisza nocna
Moderator: Tomasz Kowalczyk
To jest bujda na resorach,
nie śpię w nocy, jestem chora.
Hałas większy jest niż we dnie,
włos się jeży, skóra blednie.
Bo lodówka cichobieżna,
robi w nocy wielki rwetes.
Chyba przegląd wiktuałów.
No, bo co innego to jest?
Elektryczny czajnik wyje,
pewnie woda go zalewa,
jeszcze mogłabym to strawić,
gdyby wreszcie zaczął śpiewać.
Kwiaty co powinny drzemać,
przeciągają swoje listki,
produkują cząstki tlenu,
ten potrzebny jest nam wszystkim.
A najgorsze, że coś skrzypi,
pewnie duchy na spacerze
rozmawiają sobie szeptem,
nie wierzyłam, lecz już wierzę.
Moje myśli niecierpliwie
przechadzają się po głowie,
ranek stoi już u progu
i wypocząć ma tu człowiek.
Kiedy wreszcie utrudzona
snem zasypiam zasłużonym,
budzik dzwoni jak najęty,
pora wstawać, noc skończona.
Więc się nie dziw, kiedy w pracy,
jestem smutna i zmęczona,
nawet kawa nie pomoże,
utnę drzemkę w twych ramionach.
p.s.
każdy chciałby taką pracę,
lecz adresu jej nie zdradzę,
przyjdę, siądę, ponarzekam,
na pogodę i na władzę.[/i]
nie śpię w nocy, jestem chora.
Hałas większy jest niż we dnie,
włos się jeży, skóra blednie.
Bo lodówka cichobieżna,
robi w nocy wielki rwetes.
Chyba przegląd wiktuałów.
No, bo co innego to jest?
Elektryczny czajnik wyje,
pewnie woda go zalewa,
jeszcze mogłabym to strawić,
gdyby wreszcie zaczął śpiewać.
Kwiaty co powinny drzemać,
przeciągają swoje listki,
produkują cząstki tlenu,
ten potrzebny jest nam wszystkim.
A najgorsze, że coś skrzypi,
pewnie duchy na spacerze
rozmawiają sobie szeptem,
nie wierzyłam, lecz już wierzę.
Moje myśli niecierpliwie
przechadzają się po głowie,
ranek stoi już u progu
i wypocząć ma tu człowiek.
Kiedy wreszcie utrudzona
snem zasypiam zasłużonym,
budzik dzwoni jak najęty,
pora wstawać, noc skończona.
Więc się nie dziw, kiedy w pracy,
jestem smutna i zmęczona,
nawet kawa nie pomoże,
utnę drzemkę w twych ramionach.
p.s.
każdy chciałby taką pracę,
lecz adresu jej nie zdradzę,
przyjdę, siądę, ponarzekam,
na pogodę i na władzę.[/i]