w równoległym świecie

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

Hanna Dikta
Posty: 1414
Rejestracja: śr 26 lis, 2008

Post autor: Hanna Dikta »

wciąż w pamięci tamta noc
neony przez mrok samotne parkingi deszcz
za wycieraczką gorycz mocnej kawy

przedmieścia stolicy pięć minut przed świtem

w stróżówce przy bramie dobra twarz Charona
zimna poczekalnia ulotki jak cierpieć
malcy w wyklejance dziewiątego kręgu
budzeni z morfiny światłem jarzeniówki

pozwolili zostać? tak dziś pozwolili
rozmowa jak drzazga weszła pod paznokieć
wiadrem z mydlinami mlecznym wzrokiem matki
grymasem zwątpienia obok papierosa
/dogasał jak dziecko kilka pięter wyżej/

spektakl normalności na krawędzi piekieł

przesunięta w kolejce cudem odroczona
odliczam od początku wszystkich w naszym domu
powielam ich i siebie nie marnuję czasu


w równoległym świecie znów zapadła cisza
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.
Jolanta Kowalczyk
Posty: 2823
Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
Kontakt:

Post autor: Jolanta Kowalczyk »

Peelka zawieszona między dwoma światami czeka w poczekalni -czyśćcu :
[quote=""Hanna Dikta""]zimna poczekalnia ulotki jak cierpieć [/quote]
Podoba mi się opis Charona o "dobrej" twarzy:
[quote=""Hanna Dikta""]w stróżówce przy bramie dobra twarz Charona [/quote]
Charon- przewodnik po kręgach piekielnych ,w roli stróża przy bramie prowadzącej do otchłani. Jego "dobra" twarz wzbudza zaufanie peelki i aż się prosi, aby przekroczyć wrota.
Przepiękny fragment:
[quote=""Hanna Dikta""]malcy w wyklejance dziewiątego kręgu
budzeni z morfiny światłem jarzeniówki[/quote]
Dziewiąty krąg piekielny jest najcięższy. Tam cierpią wieczne katusze zdrajcy ojczyzny, przyjaciół i .... rodziny. Malcy w wyklejance dziewiątego kręgu mogą pełnić rolę oskarżycieli, stać się wyrzutem sumienia dla rodziców, którzy nie pozwolili im żyć. Liczbę dziewięć (miesięcy) można określić jako maksymalną długość życia malców, jaką wyznaczyły im matki.
Dziecko, a raczej to, co po nim zostało, zostało wylane do rynsztoka razem z mydlinami i otępiałym wzrokiem matki.
[quote=""Hanna Dikta""]wiadrem z mydlinami mlecznym wzrokiem matki
grymasem zwątpienia obok papierosa[/quote]
Ciekawe zdanie:
/dogasał jak dziecko kilka pięter wyżej/
"Piętro wyżej " można interpretować w dwojaki sposób: dosłowny, jak i przenośny, oznaczający wyższy stan świadomości, kręgi niebiańskie.
Intryguje mnie zdanie:
[quote=""Hanna Dikta""]pozwolili zostać? tak dziś pozwolili[/quote]
Może jest to szansa/ łaska dana peelce na uporządkowanie swojego życia, zaczęcia wszystkiego od nowa, naprawienia błędów:
[quote=""Hanna Dikta""]przesunięta w kolejce cudem odroczona
odliczam od początku wszystkich w naszym domu
powielam ich i siebie nie marnuję czasu [/quote]
Życie to spektakl normalności na krawędzi piekieł, trzeba ostrożnie iść, by nie wpaść w otchłań.

Bardzo dobry wiersz.

Pozdrawiam

Jola
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Hanna Dikta
Posty: 1414
Rejestracja: śr 26 lis, 2008

Post autor: Hanna Dikta »

Jolu, bardzo Ci dziękuję za poświęcony czas i wnikliwą interpretację. Zachwyca mnie różnorodność odbiorów tego samego tekstu, tak różnych czasem od zamysłu autora, ale nie mniej inspirujących. Pozdrawiam serdecznie! :)
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.
Tomasz Kowalczyk

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Jola wstąpiła do piekieł, ale ja pozostanę na Ziemi. W końcu różnica to niewielka, skoro niektórzy z nas już za życia boleśnie doświadczają mocy szatana.
W równoległym świecie czas płynie inaczej i słowa znaczą inaczej. Gdzieś za oknem płynie życie o ustalonym trybie, obdarzone przymiotnikiem "normalne". Chciałoby się za wszelką cenę przepłynąć przez szklane okno i biec do ludzi... normalnych, zdrowych. Kiedy jesteśmy pacjentami, wszystko przestaje się liczyć... Równoległy świat to jakby poczekalnia... W którą stronę iść: Tam czy z powrotem?

Pozdrawiam

Tomek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Irena
Posty: 5448
Rejestracja: pt 26 wrz, 2008
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Irena »

Dramatyzm z wiersza aż się wylewa...Gdybyśmy tak mogli decydować, iść tam czy z powrotem ..to co dla tzw. normalnych ludzi jest nienormalne, to dla tych drugich staję się normalne, bo ból zagłusza wszelkie podziały. A ból to nie tylko fizyczność, ból duszy dużo więcej przynosi cierpienia.

[quote=""Hanna Dikta""]spektakl normalności na krawędzi piekieł [/quote]

Ten fragment, mówi za cały tekst.


Serdecznie....Ir
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Irena, łącznie zmieniany 1 raz.
" siła pióra leży w pokorze do własnego słowa"- Mithril
Anonymous

Post autor: Anonymous »

No i pięknie, to się nazywa wiersz. Nie czytam, a widzę. Co do interpretacji to mam w zasadzie jedną gruntowną, ale z odnogami. Bo w sumie nie jestem pewna czy kobieta - podmiot liryczny - odwozi do szpitala siebie czy swoje dziecko. Ale skoro nie przebywa na oddziale dziecięcym ("dziecko kilka pięter wyżej"), to może z nią coś nie tak. Chociaż w sumie, jak lekarze zatrzymali dziecko, to mogła być w ich gabinecie kilka pięter niżej.
Historia kobiety jest ładnym tłem do tytułu. Tak naprawdę co tu mamy? Rozgraniczenie świata zewnętrznego (rzeczywistość, masy ludzi i ich życie) od wewnętrznego (myśli, marzenia, skupienie się wyłącznie na sobie).
Podoba mi się użycie Charona w takiej formie, jak widać wcale nie trzeba siać banału za sprawą wytartych tekstów. Jednak i "ale" też mam. Czemu tutaj: "mlecznym wzrokiem matki" - jest mleczny wzrok? Czy to ma nawiązywać do kobiety karmiącej piersią? Jakoś ten przymiotnik przekoloryzował mi tekst. I jeszcze "grymas zwątpienia" - wszystkie dopełniaczowe to są takie potworki.

Pozdrawiam :)
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

Oż... !!! POEZJA!!!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Hanna Dikta
Posty: 1414
Rejestracja: śr 26 lis, 2008

Post autor: Hanna Dikta »

Jestem tu pierwszy dzień, ale poczułam się jak w domu. :) Nomen omen, jak w ogrodzie ciszy! :) Tomku, Ireno, dziękuję Wam pięknie za wczytanie się w mój wiersz i własne interpretacje. Animo, wyłuskałaś najsłabsze momenty wiersza (i dobrze!), do "mlecznych" też miałam zastrzeżenia i długo się wahałam - mleczne raczej jako zamglone - a dopełniaczowa była tak troszkę z przypadku, zmieniona już pod koniec. Widać, że wszystko musi być dograne, bo wszelkie niedogranie szybko się zemści. :) Emde, aż z wykrzyknikami? Jeszcze raz pięknie Wam dziękuję. Szpital to chyba niezły trop, choć piekło także. Taki szpital-piekło. A peelka w poczekalni, na krawędzi. Więcej nie piszę, bo odbiór Czytelników najważniejszy. Pozdrawiam :)
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.
Anonymous

Post autor: Anonymous »

Ja myślę, że szpitale to się wcale niczym nie różnią od piekła. Niektórzy tak się bronią przed szpitalem, że wolą już bezpośrednio wpaść w piekło, niż utknąć w szpitalnym łóżku.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

Myślę, że szpital staje się też piekłem (pomijając wszystkie te potworności medyczne i znieczulicowe) dla tych oczekujących, którzy z każdą mijającą godziną odrywają płatki kwiatka, jak w tej dziecięcej wyliczance - TAK/NIE. Tak zresztą odebrałam częściowe przesłanie tego wiersza.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Anonymous

Post autor: Anonymous »

pierwsze 3 wersy odbieram jakoś tak na siłę, dopiero potem wiersz się rozkręca - pozytywnie bardzo odczuwam rytmikę wiersza, a treść poruszająca

zimna poczekalnia ulotki jak cierpieć - świetne

pozdrawiam
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Hanna Dikta
Posty: 1414
Rejestracja: śr 26 lis, 2008

Post autor: Hanna Dikta »

Anima, nieźle - i prawdziwie! - napisane. Emde, dokładnie. Niepewność najgorsza. Kalino, dziękuję za wszystkie uwagi. Zerknę jeszcze raz na pierwszą zwrotkę. Pozdrawiam serdecznie!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Hekate
Posty: 229
Rejestracja: czw 02 paź, 2008
Lokalizacja: z cyrku

Post autor: Hekate »

.
Hej Hanno,

tak, wiersz bardzo dobry...właśnie z powodu obrazu, ten obraz myślę, udało Ci się bardzo silnie skonstruować, tak że prawdopodobnie każdy zobaczy prawie taki sam....a potem wybierze swoją ścieżkę

ja tu widzę czekanie....moment zawieszenia, "cudem odroczenia" i z tego cudu rzadko zdajemy sobie sprawę

równoległy świat..czy może równoczesny.....

mocny przekaz

ukłony
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hekate, łącznie zmieniany 1 raz.
" Postaraj się nie mieć zbyt wielu nadziei i obaw - gdyż podsycają one tylko mentalną paplaninę."
Hanna Dikta
Posty: 1414
Rejestracja: śr 26 lis, 2008

Post autor: Hanna Dikta »

Hekate, bardzo dziękuję za Twoją interpretację. POzdrawiam :)
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.
Łucja Kucińska
Posty: 417
Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008

Post autor: Łucja Kucińska »

Umieranie - dogasanie - na każdym piętrze i najczęściej nad ranem . Zatrzymałaś mnie swoim wierszem i wróciły obrazy.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Łucja Kucińska, łącznie zmieniany 1 raz.