Babcia chora u Doktora - (wierszyk dla dzieci)
: sob 21 maja, 2011
Babcia chora u doktora - (wierszyk dla dzieci)
do doktora do doktora
przyszła pewna babcia chora
oj doktorze oj doktorze
niech mi doktor coś pomoże
tak mnie w brzuchu ściska srodze
kluje w sercu nie daj boże
głowa boli od myślenia
bo choroba mnie ta wzięła
doktor grubas niesłychany
włożył na nos okulary
wąs podkręcił zmarszczył czoło
zaczął badać babcię wkoło
to po brzuchu babcię stukał
to zaglądał jej do ucha
także w oczy w nos i w usta
zbadał tętno jak się rusza
to na plecy babci zerknął
zbadał kręgi każde żebro
cały krzyż babci obmacał
nawet garb który się staczał
myślał dość przeciągłą chwilę
wąs podkręcał swój zawile
mars na czole znaczył ślady
że źle z babcią stoją sprawy
schudła babcia znacznie w ciele
diety posty złe to cele
jest u babci stan zapalny
to żołądek daje znaki
puste kiszki grają marsza
skręca babcię jak do tańca
co do głowy rzecz to pewna
babcia mocno jest przejęta
podejrzewam że migrena
albo może z przeziębienia
sam już nie wiem co się dzieje
z tym babcinym starym ciele
ciągle babcię boli głowa
to żołądek to wątroba
to na krzyż babcia narzeka
to bezsenność babcię nęka
serca kłucie i nudności
męczą babcię w kolejności
radzę więcej witaminek
jeść owoców i jarzynek
pijać mleko ziółka parzyć
kleikami też nie gardzić
stawiam babci tę diagnozę
choć się z czasem mylić mogę
chociaż lat leczę niemało
z doświadczenia wiem to starość
gdyż organizm w takie lata
zawsze jakieś figle płata
musi babcia czymś się zająć
w domu jakąś lekką pracą
i nie myśleć o chorobie
bo to źle wpływa na zdrowie
robię wszystko co w mej mocy
mówię babci prawdę oczy
niech się babcia tak nie gniewa
lecz ja tylko podejrzewam
musi babcia mieć nadzieję
że też babcia wyzdrowieje
babcia zła okrutnie chora
rozdrażniona na doktora
że jej takie wyrzekł słowa
laską w stół palnęła z kąta
ja wypraszam sobie acan
abyś baczył na me lata
ale wejrzał na chorobę
a nie kręcił to i owe
co mi mówisz szarlatanie
znam ja dobrze swoje manie
wiem co boli mnie co nęka
że po nocach nie śpię stękam
nikt nie będzie mnie cyganił
bzdurne wpajał mi banały
kręcił paplał bzdurne słowa
wciąż mi wpajał żem wiekowa
strasznie babcia się przejęła
doktorowi w twarz wyrżnęła
masz za swoje coś zawinił
za twe kłamstwa za twe winy
i ku drzwiom się skierowała
grożąc laską mu machała
wyzywała od Judaszy
od oszustów łapówkarzy
jeszcze w drzwiach słyszał krzyki
że na starość ma wybryki
że to rzecz jest niepojęta
krzyżyk z babcią i na cmentarz
że też babcia ciągle z nową
wciąż przychodzi tu chorobą
ciągle wmawia sobie bóle
a z przejęcia serce kłuje
że zajmuje czas pacjentom
bardziej chorym z większą męką
babcia sobie sama winna
hipochondria to babcina
wyszła babcia od doktora
zamiast zdrowsza bardziej chora
kuśtykając ledwie żywa
szła do chaty swej babina
coś do siebie tam gadała
laską niebo wskazywała
z tego wiersza morał taki
kiedy starość na nic leki
więc powiedźcie moje dzieci
czy ten doktor dobrze leczył?
do doktora do doktora
przyszła pewna babcia chora
oj doktorze oj doktorze
niech mi doktor coś pomoże
tak mnie w brzuchu ściska srodze
kluje w sercu nie daj boże
głowa boli od myślenia
bo choroba mnie ta wzięła
doktor grubas niesłychany
włożył na nos okulary
wąs podkręcił zmarszczył czoło
zaczął badać babcię wkoło
to po brzuchu babcię stukał
to zaglądał jej do ucha
także w oczy w nos i w usta
zbadał tętno jak się rusza
to na plecy babci zerknął
zbadał kręgi każde żebro
cały krzyż babci obmacał
nawet garb który się staczał
myślał dość przeciągłą chwilę
wąs podkręcał swój zawile
mars na czole znaczył ślady
że źle z babcią stoją sprawy
schudła babcia znacznie w ciele
diety posty złe to cele
jest u babci stan zapalny
to żołądek daje znaki
puste kiszki grają marsza
skręca babcię jak do tańca
co do głowy rzecz to pewna
babcia mocno jest przejęta
podejrzewam że migrena
albo może z przeziębienia
sam już nie wiem co się dzieje
z tym babcinym starym ciele
ciągle babcię boli głowa
to żołądek to wątroba
to na krzyż babcia narzeka
to bezsenność babcię nęka
serca kłucie i nudności
męczą babcię w kolejności
radzę więcej witaminek
jeść owoców i jarzynek
pijać mleko ziółka parzyć
kleikami też nie gardzić
stawiam babci tę diagnozę
choć się z czasem mylić mogę
chociaż lat leczę niemało
z doświadczenia wiem to starość
gdyż organizm w takie lata
zawsze jakieś figle płata
musi babcia czymś się zająć
w domu jakąś lekką pracą
i nie myśleć o chorobie
bo to źle wpływa na zdrowie
robię wszystko co w mej mocy
mówię babci prawdę oczy
niech się babcia tak nie gniewa
lecz ja tylko podejrzewam
musi babcia mieć nadzieję
że też babcia wyzdrowieje
babcia zła okrutnie chora
rozdrażniona na doktora
że jej takie wyrzekł słowa
laską w stół palnęła z kąta
ja wypraszam sobie acan
abyś baczył na me lata
ale wejrzał na chorobę
a nie kręcił to i owe
co mi mówisz szarlatanie
znam ja dobrze swoje manie
wiem co boli mnie co nęka
że po nocach nie śpię stękam
nikt nie będzie mnie cyganił
bzdurne wpajał mi banały
kręcił paplał bzdurne słowa
wciąż mi wpajał żem wiekowa
strasznie babcia się przejęła
doktorowi w twarz wyrżnęła
masz za swoje coś zawinił
za twe kłamstwa za twe winy
i ku drzwiom się skierowała
grożąc laską mu machała
wyzywała od Judaszy
od oszustów łapówkarzy
jeszcze w drzwiach słyszał krzyki
że na starość ma wybryki
że to rzecz jest niepojęta
krzyżyk z babcią i na cmentarz
że też babcia ciągle z nową
wciąż przychodzi tu chorobą
ciągle wmawia sobie bóle
a z przejęcia serce kłuje
że zajmuje czas pacjentom
bardziej chorym z większą męką
babcia sobie sama winna
hipochondria to babcina
wyszła babcia od doktora
zamiast zdrowsza bardziej chora
kuśtykając ledwie żywa
szła do chaty swej babina
coś do siebie tam gadała
laską niebo wskazywała
z tego wiersza morał taki
kiedy starość na nic leki
więc powiedźcie moje dzieci
czy ten doktor dobrze leczył?