Przypływy
Moderator: Tomasz Kowalczyk
.
.
.
Dziewiętnasta pięćdziesiąt, rozlewa się woda.
Z musztardówki pękniętej jak skorupki jajek
uwalniają się dźwięki i pulsując w skroniach
przepuszczają monady -
o tym z tobą milczę.
Na sen jeszcze za wcześnie. W kolejnych pokojach
światło zgryza powieki; ławice półcieni
drążą ciało jak oddech zduszony gałganem.
Śmierć stopniowo uchyla we mnie małe okna.
Ust nie rozchyli, chyba, że okruchy we mnie
wybuchną, a Fukushima odrodzi się z piany.
.
.
.
.
.
Dziewiętnasta pięćdziesiąt, rozlewa się woda.
Z musztardówki pękniętej jak skorupki jajek
uwalniają się dźwięki i pulsując w skroniach
przepuszczają monady -
o tym z tobą milczę.
Na sen jeszcze za wcześnie. W kolejnych pokojach
światło zgryza powieki; ławice półcieni
drążą ciało jak oddech zduszony gałganem.
Śmierć stopniowo uchyla we mnie małe okna.
Ust nie rozchyli, chyba, że okruchy we mnie
wybuchną, a Fukushima odrodzi się z piany.
.
.
.
Ostatnio zmieniony śr 31 sie, 2011 przez meandra, łącznie zmieniany 1 raz.
aż po ostatnie słowo, aż po myśl ostatnią...
"Dziewiętnasta pięćdziesiąt, rozlewa się woda.
Z pękniętej musztardówki jak skorupki jajek
uwalniają się dźwięki i pulsując w skroniach
przepuszczają monady. Ktoś gładko narusza
przeciwległą konstrukcję.
O tym z tobą milczę.
Na sen jeszcze za wcześnie. W kolejnych pokojach
światło z(a)gryza powieki; ławice półcieni
drążą ciało jak oddech - nadal niespokojny.
Śmierć stopniowo uchyla we mnie małe okna,
kolejne i kolejne.
Mamy czas zadrzewieć.
Ust nie rozchylę, chyba, że ławice we mnie
wybuchną, a Fukoshima odrodzi się z piany."
z lekką drzemką uwięził klimatem.......................choć są małe zardzewiałości, to...
Z pękniętej musztardówki jak skorupki jajek
uwalniają się dźwięki i pulsując w skroniach
przepuszczają monady. Ktoś gładko narusza
przeciwległą konstrukcję.
O tym z tobą milczę.
Na sen jeszcze za wcześnie. W kolejnych pokojach
światło z(a)gryza powieki; ławice półcieni
drążą ciało jak oddech - nadal niespokojny.
Śmierć stopniowo uchyla we mnie małe okna,
kolejne i kolejne.
Mamy czas zadrzewieć.
Ust nie rozchylę, chyba, że ławice we mnie
wybuchną, a Fukoshima odrodzi się z piany."
z lekką drzemką uwięził klimatem.......................choć są małe zardzewiałości, to...
Zgadzam się z Mithrilem, co do tego, że Twoje wiersze budzą podziw umiejętnością operowania niepokojącym nastrojem.
Najbardziej spodobało mi się:
[quote=""meandra""]Z pękniętej musztardówki jak skorupki jajek
uwalniają się dźwięki[/quote]
Z małą sugestią - a gdyby zamienić szyk wyrazów?
"z musztardówki pękniętej jak skorupki jajek"?
Wyeksponowałabyś niejednoznaczność zapisaną w przerzutni, przy okazji wyrówna się metryka wiersza.
[quote=""meandra""]Śmierć stopniowo uchyla we mnie małe okna,
kolejne i kolejne.[/quote]
To też wyjątkowo udana metafora.
Natomiast:
[quote=""meandra""]O tym z tobą milczę.[/quote]
Jakoś wspólne z kimś o czymś milczenie wydaje mi się trochę banalne.
[quote=""meandra""]oddech - nadal niespokojny.[/quote]
Tu również poprę Mithrila - stać Cię na coś bardziej oryginalnego, niż niespokojny oddech.
Ad deliberandum, aczkolwiek ostatnie zdanie zawsze należy do Autora.
Pozdrawiam,
:kwiat: <img>
Glo.
Najbardziej spodobało mi się:
[quote=""meandra""]Z pękniętej musztardówki jak skorupki jajek
uwalniają się dźwięki[/quote]
Z małą sugestią - a gdyby zamienić szyk wyrazów?
"z musztardówki pękniętej jak skorupki jajek"?
Wyeksponowałabyś niejednoznaczność zapisaną w przerzutni, przy okazji wyrówna się metryka wiersza.
[quote=""meandra""]Śmierć stopniowo uchyla we mnie małe okna,
kolejne i kolejne.[/quote]
To też wyjątkowo udana metafora.
Natomiast:
[quote=""meandra""]O tym z tobą milczę.[/quote]
Jakoś wspólne z kimś o czymś milczenie wydaje mi się trochę banalne.
[quote=""meandra""]oddech - nadal niespokojny.[/quote]
Tu również poprę Mithrila - stać Cię na coś bardziej oryginalnego, niż niespokojny oddech.
Ad deliberandum, aczkolwiek ostatnie zdanie zawsze należy do Autora.
Pozdrawiam,
:kwiat: <img>
Glo.
Dobro i zło należy pamiętać wiecznie. Dobro, ponieważ wspomnienie, że kiedyś nam je wyświadczono, uszlachetnia nas. Zło, ponieważ od chwili, w której je nam wyrządzono, spoczywa na nas obowiązek odpłacenia za nie dobrem.
/M. Gogol
/M. Gogol
[quote=""meandra""]światło zgryza powieki[/quote]- zgryza? może - pożera?
jest klimat - [quote=""Mithril""]Na sen jeszcze za wcześnie[/quote]- i tak trzymać- pozdrawiam :kwiat: <img>
jest klimat - [quote=""Mithril""]Na sen jeszcze za wcześnie[/quote]- i tak trzymać- pozdrawiam :kwiat: <img>
Miłość - to wariactwo. Lecz tylko idioci nie wariują.
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
A ja tylko mentorskim tonem stwierdzę: Podoba mi się <img>
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Mithrilu, najwyraźniej za szybko wklejony...
Pierwsze ławice zostawię, drugich nie zauważyłam w kontekście powtórzenia, więc na pewno wykombinuję coś w zamian.
Nadal niespokojny - to takie odczucie w zetknięciu ze śmiercią...
Może trywialne, ale oddaje stan.
Reasumując, pomyślę, dopracuje na pewno, na razie brakuje czasu... nawet na sen.
Dziękuję, że znalazłeś dla mnie czas.
Serdeczności :kwiat:
Januś, pomyślę jeszcze nad tym. Tekst jest świeży, niech skruszeje.
Dziękuję Ci pięknie.
Buziaki ;-)
Bożenko zgryza, jarzeniowe światło tylko zgryza.
Do momentu przejścia pieką oczy...
Pozdrawiam :kwiat:
Janie, dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam :kwiat:
Pierwsze ławice zostawię, drugich nie zauważyłam w kontekście powtórzenia, więc na pewno wykombinuję coś w zamian.
Nadal niespokojny - to takie odczucie w zetknięciu ze śmiercią...
Może trywialne, ale oddaje stan.
Reasumując, pomyślę, dopracuje na pewno, na razie brakuje czasu... nawet na sen.
Dziękuję, że znalazłeś dla mnie czas.
Serdeczności :kwiat:
Januś, pomyślę jeszcze nad tym. Tekst jest świeży, niech skruszeje.
Dziękuję Ci pięknie.
Buziaki ;-)
Bożenko zgryza, jarzeniowe światło tylko zgryza.
Do momentu przejścia pieką oczy...
Pozdrawiam :kwiat:
Janie, dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam :kwiat:
aż po ostatnie słowo, aż po myśl ostatnią...
-
- Posty: 1414
- Rejestracja: śr 26 lis, 2008
[quote=""meandra""]Z pękniętej musztardówki jak skorupki jajek
uwalniają się dźwięki [/quote]
Powyższe dla mnie świetne. Lubię konkret w poezji. Pozdrawiam <img>
uwalniają się dźwięki [/quote]
Powyższe dla mnie świetne. Lubię konkret w poezji. Pozdrawiam <img>
Za pierwszym razem byłem wprost oczarowany - chociaż natychmiast łapię powtórzenia - "ławicy" wcale nie zauważyłem. Dopiero podążyłem za wskazaniem rzeczowników. Chyba rzeczywiście lepiej dla tekstu, jeżeli nastąpi wspomniana podmiana.
Pozdrawiam
Tomek
Pozdrawiam
Tomek