wiosna
Moderator: Tomasz Kowalczyk
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
śmierdział lękiem
mokre spodnie spuszczone do kolan
odsłaniały nagą prawdę
okaleczony na chwałę Pana
Jego imienia wzywał każdym włosem naprężonej skóry
śmieć zgarniany kopniakami
do galaretowatej sterty żywych trucheł bez nazwisk
trzęsących się spodni w różnych rozmiarach
twarze przypominają wapno czekające w wiadrach
idą
posłuszeństwo niewolnika pęta nogi
ze wzgórza spadają jak liście
w dół
samce sikory bogatki głośno wabią samiczki
pora budować gniazda i składać jaja
pora pisać wiersze
o miłości
mokre spodnie spuszczone do kolan
odsłaniały nagą prawdę
okaleczony na chwałę Pana
Jego imienia wzywał każdym włosem naprężonej skóry
śmieć zgarniany kopniakami
do galaretowatej sterty żywych trucheł bez nazwisk
trzęsących się spodni w różnych rozmiarach
twarze przypominają wapno czekające w wiadrach
idą
posłuszeństwo niewolnika pęta nogi
ze wzgórza spadają jak liście
w dół
samce sikory bogatki głośno wabią samiczki
pora budować gniazda i składać jaja
pora pisać wiersze
o miłości
Ostatnio zmieniony wt 11 wrz, 2012 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
tak, wciąż wabią Cię , Pani M, trudne sprawy, ale czas " pisać wiersze o miłości". Mam drobna uwagę dot, powtórzeń, ale nieważne. Podzielę się inną refleksją. Nie jestem pewna opisanych uczuć, które wyrażają epitety, bo widzisz, za mało wiemy o tych sprawach. Czy czuli się niewolnikami? Borowski pisze wprawdzie, że byli i tacy, ale większość żyła nadzieją. Tutaj ci, których już skazano, idą potulnie ze złamanymi kręgosłupami, ale pokazujesz ogląd zewnętrzny, a ja szukam mysli, która towarzyszy w takiej chwili. Wiem z doświadczenia własnego - mnie ogarnęła obojętność, bo boimy się nieznanego, ale w momencie " wyroku" jest taki moment - nic już na to nie poradzę, niech się dzieje, co chce, trudno. To przeżycie ( własne) wyczuliło mnie na na widzenie takich spraw, jestem ostrożna w formułowaniu wniosków. Przepraszam za długie rozważania, ale chciałam podzielić się wątpliwościami czytelnika, który coś tam wie, inaczej wie. To dlatego nie znajdziesz w moich utworach opisu umierania, rzadko mówię o śmierci, ja się jej nie boję, ale to już zupełnie inna sprawa. Pozdrawiam, gaduła.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Latimo, oby więcej takich gaduł na forum.
Co do Twojej kwestii - daleko mi do choćby maleńkiej próby zrozumienia uczuć i emocji idących na śmierć. Niewolnictwo w moim wierszu ma charakter wąski, dotyczy sytuacji tu i teraz, konkretnych kilku czy kilkunastu ludzi wziętych do niewoli, z której nie ma ucieczki.
Co do wierszy o miłości - były. Może kiedyś powrócą.
Dziękuję.
Co do Twojej kwestii - daleko mi do choćby maleńkiej próby zrozumienia uczuć i emocji idących na śmierć. Niewolnictwo w moim wierszu ma charakter wąski, dotyczy sytuacji tu i teraz, konkretnych kilku czy kilkunastu ludzi wziętych do niewoli, z której nie ma ucieczki.
Co do wierszy o miłości - były. Może kiedyś powrócą.
Dziękuję.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Ewa Włodek
- Posty: 3887
- Rejestracja: wt 01 mar, 2011
- Lokalizacja: Kraków
a do mnie bardzo przemawia kontrast w obrazowaniu: ludzie idący na smierć i przyroda budząca się do życia. Dla nich nie ma już nadziei w świecie materialnym, naszym, dla przyrody - też jest ona w sumie na chwilę, zwaną życiem, które wszak może zostać w każdej chwili przerwane...Ot, Uroboros pochłaniający własny ogon...
jeśli można - ad vocem Latimy - jakże róznie człowiek "podchodzi" do własnej śmierci, i jakże różnie to podejście wspomina, gdy jest mu się dane "wymigać". Miałam tę watpliwą "okazję" dwa razy - raz - instynktownie uciekłam, jakby coś, jakies alter ego zmusiło mnie do takiego a nie innego zachowania; drugi raz - pomyślałam: vis major, czy jutro zobaczę jesze tę zielen za oknem? Dlatego zawsze mnie "zamyślą" wszelkie słowa o śmierci i życiu... I boję się...
Pozdrawiam, Mariolu, z przeprosinami za gadactwo...
Ewa
jeśli można - ad vocem Latimy - jakże róznie człowiek "podchodzi" do własnej śmierci, i jakże różnie to podejście wspomina, gdy jest mu się dane "wymigać". Miałam tę watpliwą "okazję" dwa razy - raz - instynktownie uciekłam, jakby coś, jakies alter ego zmusiło mnie do takiego a nie innego zachowania; drugi raz - pomyślałam: vis major, czy jutro zobaczę jesze tę zielen za oknem? Dlatego zawsze mnie "zamyślą" wszelkie słowa o śmierci i życiu... I boję się...
Pozdrawiam, Mariolu, z przeprosinami za gadactwo...
Ewa
Ostatnio zmieniony wt 11 wrz, 2012 przez Ewa Włodek, łącznie zmieniany 1 raz.
Niebo gwiaździste nade mną...
Immanuel Kant
Immanuel Kant
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Dla mnie to dowód, że się (na szczęście) nie ucywilizowaliśmy do końca.Ewa Włodek pisze: raz - instynktownie uciekłam, jakby coś, jakies alter ego zmusiło mnie do takiego a nie innego zachowania;
Dzięki, Ewo, za podwójny komentarz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Mariola Kruszewska pisze:okaleczony na chwałę Pana
Jego imienia wzywał każdym włosem naprężonej skóry
śmieć zgarniany kopniakami
do galaretowatej sterty żywych trucheł bez nazwisk
trzęsących się spodni w różnych rozmiarach
Zawsze zastanawiały mnie obrazy oprawców w filmach dokumentalnych. Nigdy nie dowiemy się, co myślą Ci ludzie. Co czuli w chwili pozbawiania życia, Dla mnie wiersz bardzo smutny i wielkie tak.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony pt 14 wrz, 2012 przez anastazja, łącznie zmieniany 2 razy.
Czesława Mileszko
-
- Posty: 738
- Rejestracja: czw 07 paź, 2010
Ciężko wczuć się w emocje opisanych w wierszu, bo przecież wszystko będzie "gdybaniem"
jako że jak się zachowamy w takiej sytuacji wiemy tylko wtedy kiedy w niej jesteśmy.
Wiersz bardzo dobry, szczególnie ten kontrast śmierć i życie - nieubłagane chciałoby się powiedzieć (zresztą jedno i drugie).
Pozdrawiam.
jako że jak się zachowamy w takiej sytuacji wiemy tylko wtedy kiedy w niej jesteśmy.
Wiersz bardzo dobry, szczególnie ten kontrast śmierć i życie - nieubłagane chciałoby się powiedzieć (zresztą jedno i drugie).
Pozdrawiam.
mnie sie ze zbrodnią katyńską skojarzył- wtedy też była wiosna i straszne co czuli ci którzy szli na smierć- pewnie też strach- okropny strach- może i nadzieję że jednka to jeszcze nie koniec-
- czasem posłuszeństwo wynika z chęci przeżycia- jednak działanie daje większą szansę ale strach paraliżuje- kontrast smierci i wiosny- potęguje klimat wiersza- pozdrawiamMariola Kruszewska pisze:posłuszeństwo niewolnika pęta nogi
Ostatnio zmieniony wt 11 wrz, 2012 przez Bożena, łącznie zmieniany 1 raz.
Miłość - to wariactwo. Lecz tylko idioci nie wariują.
ten fragment kojarzę z zagładą Żydów,Mariola Kruszewska pisze:mokre spodnie spuszczone do kolan
odsłaniały nagą prawdę
okaleczony na chwałę Pana
może z Powstaniem, też była wiosna,
na gruzach narodzi się nowe życie, takie prawo naturyMariola Kruszewska pisze:samce sikory bogatki głośno wabią samiczki
pora budować gniazda i składać jaja
pora pisać wiersze
o miłości
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Dziękuję za komentarze.
Wiosna niesie w sobie nadzieję, jest świeżością, odrodzeniem. Bywa też na tyle piękna, zachwycająca, że szybko zapominamy o zimie.
Wiosna niesie w sobie nadzieję, jest świeżością, odrodzeniem. Bywa też na tyle piękna, zachwycająca, że szybko zapominamy o zimie.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
To jeden z takich wierszy Emde, które poznałem już kiedyś i które wzbudziły we mnie podziw i atencję do Autorki.
Przychodzi mi na myśl, jak mało zdajemy sobie sprawę, że czasy tak w końcu nieodległe, nas dotyczą tylko poprzez rodzinne i inne przekazy, dając nam możliwość przejścia przez życie bez tak traumatycznych doświadczeń.
Można by rzec, że wciąż tkwimy w wiośnie wydarzeń, po tamtych czasach.
Pozdrawiam.
Przychodzi mi na myśl, jak mało zdajemy sobie sprawę, że czasy tak w końcu nieodległe, nas dotyczą tylko poprzez rodzinne i inne przekazy, dając nam możliwość przejścia przez życie bez tak traumatycznych doświadczeń.
Można by rzec, że wciąż tkwimy w wiośnie wydarzeń, po tamtych czasach.
Pozdrawiam.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/