Strona 1 z 1

Zanim

: czw 19 wrz, 2013
autor: Hexe
Czerwienią plącze się po oczach,
gałęzi wiotkich kołysaniem,
feerią okryła sady, myśli,
w rdzawym blejtramie.

Pozamiatała żółte płatki,
co pogubiły słoneczniki,
trawom kolory malowała
aby zachwycić.

Lecz gdy o zmroku deszczem siąpi
i melancholią umysł rani,
to łza się ciśnie spod powieki,
zbłąkany diament.

Mijają we mnie pory roku,
płomienie tańczą w jarzębinie,
stare romanse wiatr rozwieje
nim lato minie.

: czw 19 wrz, 2013
autor: Jan Stanisław Kiczor
Feeria to konglomerat wielości barw, smaku, czy innych tego typu doznań.
Hexe pisze: Rozplotła w moich oczach czerwień,
gałęzi wiotkich kołysaniem,
feerią okryła sady, myśli,
w rdzawym blejtramie.
Co rozplotła czerwień w twoich oczach?
feerią czego okryła sady ( no bo przecież nie samą sobą)
Hexe pisze:Pozamiatała żółte płatki
co pogubiły słoneczniki,
trawom kolory malowała
aby zachwycić.
Ponieważ postawiłaś "czerwień" na piedestale pierwszego wersu, z logiki wszystko do niej jakby się odnosi,
więc ta czerwień zamiatała?
A jak mogła malować kolory (l.mn.) skoro jest tylko czerwienią?

A nagle koniec o niej (pozamiatała - może odejść), i dwie kolejne zwrotki już mają ja gdzieś...

Być też może, że nie o czerwień tu chodzi, a powiedzmy, generalnie o jesień. W domyśle.
Ale mogę się mylić. Może o jakąś boginie chodzi? A może o lato (słoneczniki latem gubią płatki, więc jesień już ich nie znajduje) itd.

Wydaje się, że brak w tym ładu, przemyślenia koncepcji.
Taki wiersz bardziej spod dużego palca, niż z pracy umysłowej.

Ja się nie daje wciągnąć w liryzm, nastrój, gdy logika pokazuje mi potknięcia formalne.

Pozdrawiam.

: czw 19 wrz, 2013
autor: Hexe
Jan Stanisław Kiczor pisze:Feeria to konglomerat wielości barw, smaku, czy innych tego typu doznań.
Hexe pisze: Rozplotła w moich oczach czerwień,
gałęzi wiotkich kołysaniem,
feerią okryła sady, myśli,
w rdzawym blejtramie.
Co rozplotła czerwień w twoich oczach?
feerią czego okryła sady ( no bo przecież nie samą sobą)
Hexe pisze:Pozamiatała żółte płatki
co pogubiły słoneczniki,
trawom kolory malowała
aby zachwycić.
Ponieważ postawiłaś "czerwień" na piedestale pierwszego wersu, z logiki wszystko do niej jakby się odnosi,
więc ta czerwień zamiatała?
A jak mogła malować kolory (l.mn.) skoro jest tylko czerwienią?

A nagle koniec o niej (pozamiatała - może odejść), i dwie kolejne zwrotki już mają ja gdzieś...

Być też może, że nie o czerwień tu chodzi, a powiedzmy, generalnie o jesień. W domyśle.
Ale mogę się mylić. Może o jakąś boginie chodzi? A może o lato (słoneczniki latem gubią płatki, więc jesień już ich nie znajduje) itd.

Wydaje się, że brak w tym ładu, przemyślenia koncepcji.
Taki wiersz bardziej spod dużego palca, niż z pracy umysłowej.

Ja się nie daje wciągnąć w liryzm, nastrój, gdy logika pokazuje mi potknięcia formalne.

Pozdrawiam.

No to będziemy polemizować Szanowny Panie Janie:)

Otóż tekst jest o jesieni !!! Czy tak trudno się domyślić, już pierwszy wers sugeruje taki tok myślenia ....rozplotła czerwień gałęzi kołysaniem :) ponieważ na gałęziach są już czerwone liście np.: sumak . Feeria wiadomo tutaj chodzi o barwy skoro była już czerwień jak sam Pan zauważył to trudno doszukiwać się innych skojarzeń .Jesień także potrafi malować trawy a słoneczniki jeszcze teraz mają płatki nie tylko latem. A po drugie ja nie piszę , źe zrywa płatki lecz zamiata a to różnica . Tekst jest przemyślany wbrew pozorom. Wiersz to często zapis metaforyczny więc trudno - kawę na ławę . Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :)

: pt 20 wrz, 2013
autor: Latima
a gdyby tak zmienić tylko I wers i nie byłoby problemu, np czerwienią rozplotła się w moich oczach, bo wtedy boh. lir jest domyślna i czytelnik łatwo skojarzy z jesienią.

: pt 20 wrz, 2013
autor: Jan Stanisław Kiczor
Właśnie. Wszystko psuje pierwszy wers. I nie chodzi tu o metaforykę, a o logikę zapisu.
Hexe pisze:Rozplotła w moich oczach czerwień,
gałęzi wiotkich kołysaniem,
feerią okryła sady, myśli,
w rdzawym blejtramie.
Zauważyć proszę, że zwrotka jest zamkniętym zdaniem, w której jedynym podmiotem (kto?, co?) jest czerwień. Zatem z logiki języka polskiego wynika, że owa czerwień jest
bohaterem lirycznym.
I to komplikuje całość. Ja wiem, że Autorka wie, że pisze o jesieni.

Gdyby bowiem w owym zdaniu (jak sugeruje Latima) zlikwidować podmiot (ten stałby się domyślny (kto, co? - jesień) i nie byłoby "kawa na ławę", a byłaby zgodność logiczna.

W ten sposób, prowadzenie trzech zwrotek bez podmiotu, pozwala spokojnie tę jesień,
zgodnie z logiką, domyślnie rozpoznać.
Tylko jeszcze przed "co" - przecinek, a zamiast "
Hexe pisze:i melancholia umysł rani
zapisać: "i melancholią umysł rani". (bo ta jesień przecież wywołuję ową melancholię).

Razi mnie jeszcze pierwszy wers ostatniej zwrotki (puenta):
Hexe pisze:Tak mija życie, pory roku,
To jest dopiero "kawa na ławę" - znaczy "frazes", aż zęby bolą.

Zanim

Czerwienią plącze się po oczach,
gałęzi wiotkich kołysaniem,
feerią okryła sady, myśli,
w rdzawym blejtramie.

Pozamiatała żółte płatki,
co pogubiły słoneczniki,
trawom kolory malowała
aby zachwycić.

Lecz gdy o zmroku deszczem siąpi
i melancholią umysł rani,
to łza się ciśnie spod powieki,
zbłąkany diament.

Mijają we mnie pory roku,
płomienie tańczą w jarzębinie,
stare romanse wiatr rozwieje
nim lato minie.

Tak sobie pozwoliłem. Autorka oczywiście może się nie zgadzać, niemniej apeluję, niechaj spokojnie przemyśli.

Szkoda paskudzić ładny wiersz, jednym czy drugim nieudanym wersem. Moim zdaniem, po poprawkach (nie upieram się, że tylko takie mogą być), wiersz jest spójny i zamyka się w owej logice niedopowiedzenia, w metaforyce właśnie.

Pozdrawiam.

: pt 20 wrz, 2013
autor: Hexe
Latima pisze:a gdyby tak zmienić tylko I wers i nie byłoby problemu, np czerwienią rozplotła się w moich oczach, bo wtedy boh. lir jest domyślna i czytelnik łatwo skojarzy z jesienią.


LATIMA bardzo dziękuje :rozyczka:
To jest dobra podpowiedź, już zmieniam :-D

[ Dodano: Pią 20 Wrz, 2013 ]
Zanim

Czerwienią plącze się po oczach,
gałęzi wiotkich kołysaniem,
feerią okryła sady, myśli,
w rdzawym blejtramie.

Pozamiatała żółte płatki,
co pogubiły słoneczniki,
trawom kolory malowała
aby zachwycić.

Lecz gdy o zmroku deszczem siąpi
i melancholią umysł rani,
to łza się ciśnie spod powieki,
zbłąkany diament.

Mijają we mnie pory roku,
płomienie tańczą w jarzębinie,
stare romanse wiatr rozwieje
nim lato minie.

Tak sobie pozwoliłem. Autorka oczywiście może się nie zgadzać, niemniej apeluję, niechaj spokojnie przemyśli.

Szkoda paskudzić ładny wiersz, jednym czy drugim nieudanym wersem. Moim zdaniem, po poprawkach (nie upieram się, że tylko takie mogą być), wiersz jest spójny i zamyka się w owej logice niedopowiedzenia, w metaforyce właśnie.

Pozdrawiam.[/quote]


Panie Janie i to jest :rozyczka:
Dziękuję bardzo za komentarz oczywiście zmienię :-D

: pt 20 wrz, 2013
autor: Hexe
Jan Stanisław Kiczor pisze:Moim zdaniem: NIE!

Podmiot czerwień i jeszcze się pogarsza sytuację. Latima w swojej propozycji skasowała podmiot, Ty z uporem go podkreślasz.

Nadto gubisz rytm (strofa saficka - dziewięciozgłoskowiec 5 + 4)

Zauważyłam i zmieniłam...Dziękuję za czujność :-D

: pt 20 wrz, 2013
autor: Jan Stanisław Kiczor
No właśnie.
Jeszcze tylko "melancholia" na - melancholią (kasujemy podmioty. Podmiot jest tylko jeden, domyślny: Jesień)

Teraz będzie przyzwoicie.

Pozdrawiam. :rozyczka:

: pt 20 wrz, 2013
autor: Hexe
Jan Stanisław Kiczor pisze:No właśnie.
Jeszcze tylko "melancholia" na - melancholią (kasujemy podmioty. Podmiot jest tylko jeden, domyślny: Jesień)

Teraz będzie przyzwoicie.

Pozdrawiam. :rozyczka:

Zrobione SZEFIE :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka:

: pt 20 wrz, 2013
autor: Jan Stanisław Kiczor
Jaki tam ze mnie "szef". Może bardziej - "życzliwy" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

: pt 20 wrz, 2013
autor: Hexe
Zrobione SZEFIE :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka:
Dziękuję :-D

: pt 20 wrz, 2013
autor: Fred
Tekst został skomentowany, nie będę się powtarzał, mnie też widzi się on chaotyczny, ale:
Hexe pisze:Czerwienią plącze się po oczach,
gałęzi wiotkich kołysaniem,
feerią okryła sady, myśli,
w rdzawym blejtramie.
W układzie rytmicznym pozostałych strof ta "feeria" nijak nie pasuje.
Wybija z rytmu. Poza tym słowo dość często nadużywane w poezji.

: pt 20 wrz, 2013
autor: Leon Gutner
Hexe pisze:Lecz gdy o zmroku deszczem siąpi
i melancholią umysł rani,
to łza się ciśnie spod powieki,
zbłąkany diament.
Myślę że to jest bardzo łądnie zapisana strofa .
Leonowi przypadła do gustu najbardziej .

Z uszanowaniem L.G.

: pt 15 cze, 2018
autor: Pan M
Wiele emocji uchwyciłaś w wierszu, a puenta jest według mnie przepiękna. Wiersz warty przypomnienia.
Pozdrawiam serdecznie.
:rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: