dziećmi piszemy najpiękniejsze wiersze

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Hanna Dikta
Posty: 1414
Rejestracja: śr 26 lis, 2008

Post autor: Hanna Dikta »

ostatnio więcej miejsca na naszej poduszce
między śmiechem dziewczynek a zapachem kawy
jego pewność i moje czy jeszcze potrafię

ambicje krótko przy skórze
i w ciasny węzeł przeczucie wolności
rok dwa można przecież wytrzymać
bez siebie


by znowu życie udem na kamieniu
poczuć naprawdę
Ostatnio zmieniony ndz 01 mar, 2009 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.
Anonymous

Post autor: Anonymous »

by znowu życie udem na kamieniu
poczuć naprawdę
ciekawa ta puenta, będzie trzeba się jej przyjrzeć, bo na pierwszy rzut miałam brzydkie skojarzenie, pózniej już normalniejsze przychodziły :P
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Hanna Dikta
Posty: 1414
Rejestracja: śr 26 lis, 2008

Post autor: Hanna Dikta »

Dzięki za zajrzenie. A puentę można rozumieć trojako (brzydko też) i każda interpretacja dobra i mająca związek z tym, co wyżej. <img> Pozdrawiam <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.
Tomasz Kowalczyk

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Tytuł wiersza jest dosyć dosłowny i trochę naiwny, ale w końcu opisywane uczucie jest proste. A może powinno być proste, a w rzeczywistości
[quote=""Hanna Dikta""]ostatnio więcej miejsca na naszej poduszce [/quote]
zamiast tłoku.
[quote=""Hanna Dikta""]między szeptami dzieci i zapachem kawy [/quote]
Zamieniłbym spójnik na "a".
[quote=""Hanna Dikta""]ambicje krótko przy skórze
i w ciasny węzeł przeczucie wolności
rok dwa można przecież wytrzymać
bez siebie
[/quote]
Pierwsze dwa wersy mnie zaniepokoiły, ale ostatnie dwa wersy zbyt mocno dopowiadają.
[quote=""Hanna Dikta""]by znowu życie udem na kamieniu
poczuć naprawdę[/quote]
Te Słowa najbardziej dotarły.

Pozdrawiam

Tomek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Mithril

Post autor: Mithril »

„ostatnio więcej miejsca na naszej poduszce
między szeptami dzieci i zapachem kawy
jego pewność i moje czy jeszcze potrafię”

ta strofa poświęca się bądź to samotnością, bądź też rutyną, która jest synonimem samotności. Jest jeszcze alternatywa dominacji i tyranii, bo jeżeli kawę kojarzę z porankiem, przebudzeniem, to nie służy tu szept dzieci. Skoro szepczą, a z rana jest to niemożliwe, to albo w coś się bawią, albo się czegoś lub kogoś boją – bo normalnie dzieci z rana to istny harmider. Zatem, skoro coraz więcej miejsca, jego pewność siebie – czy potrafię, bez względu na założenie, to mam Tu drżące dłonie z kubkiem kawy, może jeszcze papieros i dzieciaki pod stołem lęku (stół to moje) co obrazuje niewesołą sytuacją emocjonalną na trzech płaszczyznach. Więcej miejsca na naszej poduszce może być spowodowane odsunięciem dzieci, będą wtedy szeptać czując, że dorośli – zakładam, że rodzice – właśnie dopełniają aktu poza sceną dziecięcych wyobrażeń. Jednak jest to scena jednego aktora i jednego scenariusza, gdyż drugoplanowa postać jest li tylko uległością z zaniżonym poczuciem własnej wartości. Jego mam Tu tylko pewność, peel z dziećmi zajmuje więcej przestrzeni łącznie z kawą, choć ta właśnie jest jakby łącznikiem między szeptami a jego pewnością. Dla mnie jest Tu toksyczne stworzenie emocjonalności i oziębłości z nieumiejętnym pokazaniem swojego wizerunku poddańczego syndromu nabytej bezradności. Struktura, która może się utrzymać całymi latami wyżerając z uczuć, empatii – życia. Tyle mi mówi ta strofa, która zbywa za całość – jeszcze tylko „życie - udo – kamień”
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
Hanna Dikta
Posty: 1414
Rejestracja: śr 26 lis, 2008

Post autor: Hanna Dikta »

[quote=""Tomek""]ostatnio więcej miejsca na naszej poduszce

zamiast tłoku. [/quote] A właśnie, i chciałoby się znowu (i boi się) większego tłoku ;)
[quote=""Mithril""]jeżeli kawę kojarzę z porankiem, przebudzeniem, to nie służy tu szept dzieci. Skoro szepczą, a z rana jest to niemożliwe, to albo w coś się bawią, albo się czegoś lub kogoś boją – bo normalnie dzieci z rana to istny harmider.[/quote] Racja, ale bywa, że rodzice śpią i sobie dzieciaki rozmawiają ze sobą po cichutku. W każdym razie zastanawiam się mocno nad zamianą na co innego, bo Twoja interpretacja jednak bardziej przekonująca, a nie chcę, żeby tak.
Dziękuję Wam pięknie za zajrzenie i ciekawe interpretacje. :)
Pozdrawiam :)
Już zmieniłam na "śmiech dziewczynek". Dzięki, Jarku. :)
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.
Hanna Dikta
Posty: 1414
Rejestracja: śr 26 lis, 2008

Post autor: Hanna Dikta »

[quote=""Tomek""]rok dwa można przecież wytrzymać
bez siebie

Pierwsze dwa wersy mnie zaniepokoiły, ale ostatnie dwa wersy zbyt mocno dopowiadają. [/quote] Jeszcze. Nie wiem, czy dopowiadają, Tomku, bo tu nie chodzi o bycie bez siebie nawzajem, tylko bez siebie samego.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Maria Nowak
Posty: 453
Rejestracja: czw 27 lis, 2008
Lokalizacja: Z Kielc
Kontakt:

Post autor: Maria Nowak »

Ostatnie dwa wersy zabieram na zawsze.
Pzdr.
:)
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Maria Nowak, łącznie zmieniany 1 raz.
"I wtedy powiem Ci jak bardzo Cię chcę
i wszystkie moje tajemnice,
o tym mieście co to widać je w tle,
jak bardzo go nienawidzę!"
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

[quote=""Hanna Dikta""]puentę można rozumieć trojako[/quote]Ja chyba nie zmieszczę się w przydziale, bo jakoś moja myśl pobiegła do kamienia na Wetlińskiej. Tam tylko ja i moje zmęczenie.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Anonymous

Post autor: Anonymous »

ładny tekst, beznadziejny tytuł - brzmi jak hasło do krzyżówki <img>

ostatnie dwuwersy zabrzmiały mi zbyt wzniośle (początkowe 'by' + szyk udziwniony - niemal barokowo)w porównaniu z prostotą obserwacji zapisanych wcześniej psuje wrażenie: dojrzewania peela - taki wystrzał egzaltacji w wieku średnim :-D

pozdrawiam
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
megi
Posty: 2345
Rejestracja: pt 26 wrz, 2008
Lokalizacja: skądinąd

Post autor: megi »

[quote=""kalina kowalska""]tytuł - brzmi jak hasło do krzyżówki[/quote]wpisałabym do krzyżówki ''dzieci'' <img>

[quote=""Hanna Dikta""]nie chodzi o bycie bez siebie nawzajem, tylko bez siebie samego.[/quote]odczytałam 'bez siebie nawzajem' i na myśl przyszło mi, że przed nimi rozłąka na jakiś czas, dopiero po Twoim komentarzu Haniu wzięłam pod uwagę 'bez siebie samego'. I wtedy jawi mi się taka interpretacja: mają dwie córki i chcieliby jeszcze syna - on jest pewny, ona się waha, czy da radę, bo przecież to na jej głowie (i barkach) spocznie główny ciężar zajmowania się trójką małych dzieci (on pracuje). Dopiero kiedy pociechy podrosną, wtedy znowu można będzie poczuć życie udem na kamieniu.
Bardzo mi ten wiersz bliski, najlepsza pierwsza zwrotka ...i nie dopatruję się tam toksyczności, o której pisze Mithril.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez megi, łącznie zmieniany 1 raz.
DOBREGO 2018
Jolanta Kowalczyk
Posty: 2823
Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
Kontakt:

Post autor: Jolanta Kowalczyk »

Najbardziej zaintrygował mnie ten fragment:
[quote=""Hanna Dikta""]ostatnio więcej miejsca na naszej poduszce [/quote]
Myślę, że można go interpretować na wiele sposobów w zależności od czytelnika i jego doświadczeń życiowych. Inaczej odczyta go kobieta uległa lub o silnym poczuciu niezależności, a jeszcze inaczej samotna wśród dzieci i kochającego męża. Być może mamy tu do czynienia z monologiem wewnętrznym. W tym fragmencie daje się wyczuć samotność, lęk i niepewność. Przyroda nie znosi próżni i puste miejsce na poduszce albo zapełni ktoś ukochany, albo smutek i żal, rozważania i rozmowa z samym sobą z uporczywym pytaniem :czy jeszcze potrafię...

Pozdrawiam

Jola
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Hanna Dikta
Posty: 1414
Rejestracja: śr 26 lis, 2008

Post autor: Hanna Dikta »

Ostatnie dwa wersy zabieram na zawsze.
Cieszę się, Mario. [quote=""emde""]moja myśl pobiegła do kamienia na Wetlińskiej.[/quote] ;-) [quote=""kalina kowalska""]taki wystrzał egzaltacji w wieku średnim[/quote] Coś w tym jest. :-) [quote=""Jola""]Przyroda nie znosi próżni i puste miejsce na poduszce albo zapełni ktoś ukochany, albo smutek i żal, rozważania i rozmowa z samym sobą z uporczywym pytaniem :czy jeszcze potrafię... [/quote] Albo jeszcze ktoś. <img> Dziękuję pięknie, Jolu, za pochylenie się nad moim wierszem.

Pozdrawiam serdecznie! <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.