Wietrzno

[misza]

Księżyc błyszczał, krążek mały,
jak medalik z Matką Boską;
nierozumne psy szczekały,
a ich swary echo niosło.

W takie noce zasnąć trudniej,
kiedy wiatr i wiejskie diabły
topią liście w ciemnej studni,
które z białym szronem spadły.

Oczy nie chcą się domykać,
zdrzemnąć już się nie potrafię,
kiedy głośno gra muzyka
na piszczelach krzywych sztachet.

Zaprę drzwi dębową deską
i mosiężnym kluczem zamknę,
nim się cienie zjawić zechcą,
zanim ktoś naciśnie klamkę.

Od sypialni poszedł powiew
chłodnej ciszy i lawendy.
Wlazł do sieni zwierzoczłowiek,
ale nie wie nikt, którędy.

Teraz nie da mi już zasnąć,
kiedy wśliznął się po cichu.
Będzie kusił aż do brzasku,
jęcząc pod krokwiami strychu.

Przyjdzie czuwać tak bezsennie,
a jesienią ciemno dłużej,
aż świt czarci urok zdejmie
i w listopad się zanurzę.

[Wiesława Ptaszyk]

Piękny wiersz Miszo, przeczytałam z prawdziwą przyjemnością
Pozdrawiam serdecznie

[dEn]

Napisałeś to obłędnie. "Piszczele sztachet" zabieram.

[Leon Gutner]

Po raz drugi i po raz drugi z czystą listopadową przyjemnością .

Ukłony L.G.

[perełka]

[Ewa Włodek]

ooo, la, la! Zwierzoczłowiek w woni lawendy! Nie pośpi peel, nie pośpi, ale za to jakie będzie mieć wrażenia. Oj, Miszko, Miszko

bardzo w moim guście!!!
Pozdróweczki mocne
Ewa

[Liliana]

muzyka
na piszczelach krzywych sztachet

Świetne to, Misza. I za całość brawa.

Pozdrawiam, Liliana

[misza]

Dzięki, Kochani
Teraz rzadziej się odzywam, bo zanurzyłem się w listopad

[Mariola Kruszewska]

Przepięknie! Choć powinnam się już przyzwyczaić do mistrzostwa miszowego. Te piszczele sztachet... :)
Radzę poczytać w taką wietrzną noc podręcznik do ekonomii. Sen przyjdzie błyskawicznie. I żaden diabeł czy zwierzoczłowiek z nim nie wygra.

[misza]

Jest trochę takich lektur w mojej bibliotece.
Ale nie mam kłopotów z zasypianiem
o tej porze roku.
Z pozdrowieniami

[Tomasz Kowalczyk]

Jak to miło czytać Twoje wiersze!

Pozdrawiam

[misza]

Dzięki, Tomku!
Pozdrowienia dla pięknego Lublina!