Spotkanie
: wt 03 lip, 2018
Migdałowych oczu blask,
ruda grzywka, lśniący kask,
czarna skóra, srebrne ćwieki,
cień perłowy na powiekach,
pod palcami warczy honda.
W sam raz na dziewczynę Bonda.
Widok ów zapierał dech,
( niejednemu motor zdechł),
szła do głowy niczym rum,
gdy wjechała w gęsty tłum
fanów rocka i metalu.
Idealna w każdym calu.
Głośnych rozmów ucichł gwar
i jak wiedźma rzuca czar,
tak rzuciła na kolana
Ryśka, Krzyśka i Bogdana.
Każdy miał nadzieję cichą,
ze poderwie ową szprychę.
Lecz nadzieja ( choć ma gest),
bardzo często płonna jest.
Bo naprzeciw owej laski,
wyszła druga, również w kasku,
a gdy już się wyściskały
z piskiem opon odjechały.
Zanim mnie ogarnął śmiech
pomyślałam- a to pech!
Głupie miny harleyowców,
warte były kilku browców,
ale, że dość drogo było,
to na jednym się skończyło.
ruda grzywka, lśniący kask,
czarna skóra, srebrne ćwieki,
cień perłowy na powiekach,
pod palcami warczy honda.
W sam raz na dziewczynę Bonda.
Widok ów zapierał dech,
( niejednemu motor zdechł),
szła do głowy niczym rum,
gdy wjechała w gęsty tłum
fanów rocka i metalu.
Idealna w każdym calu.
Głośnych rozmów ucichł gwar
i jak wiedźma rzuca czar,
tak rzuciła na kolana
Ryśka, Krzyśka i Bogdana.
Każdy miał nadzieję cichą,
ze poderwie ową szprychę.
Lecz nadzieja ( choć ma gest),
bardzo często płonna jest.
Bo naprzeciw owej laski,
wyszła druga, również w kasku,
a gdy już się wyściskały
z piskiem opon odjechały.
Zanim mnie ogarnął śmiech
pomyślałam- a to pech!
Głupie miny harleyowców,
warte były kilku browców,
ale, że dość drogo było,
to na jednym się skończyło.