prawda po kłamstwie
: pn 09 lip, 2018
całe życie kłamstwa uczona
nie umie czerni od bieli odróżnić
nawet w szafiry żywe wpatrzona
woli niemiłe myśli opóźnić
pewne zdarzenia nie mają wagi
płyną w świadomość za świadomością
jedno wpomnienie kiedyś ją zdradzi
na przekór dobrze rzuconym kościom
ktoś inny miał niezepsutą wagę
nieprzysłoniony wzrok szafirami
nazwała go kiedyś prawdą po kłamstwie
wziął czarne róże razem z kolcami
chciała spokoju niepokój dostała
bo weszła stopą w błoto niedomówień
choćby z dachu budynku skakała
nie pozbędzie się swoich złudzeń
kolce dalej powierza jemu
który nienawiść w sercu roztopił
wierzy że wybaczy jej przemoc
i deszcz nie będzie już na nich kropił
nie umie czerni od bieli odróżnić
nawet w szafiry żywe wpatrzona
woli niemiłe myśli opóźnić
pewne zdarzenia nie mają wagi
płyną w świadomość za świadomością
jedno wpomnienie kiedyś ją zdradzi
na przekór dobrze rzuconym kościom
ktoś inny miał niezepsutą wagę
nieprzysłoniony wzrok szafirami
nazwała go kiedyś prawdą po kłamstwie
wziął czarne róże razem z kolcami
chciała spokoju niepokój dostała
bo weszła stopą w błoto niedomówień
choćby z dachu budynku skakała
nie pozbędzie się swoich złudzeń
kolce dalej powierza jemu
który nienawiść w sercu roztopił
wierzy że wybaczy jej przemoc
i deszcz nie będzie już na nich kropił