Nalewki
Moderator: Tomasz Kowalczyk
-
- Posty: 100
- Rejestracja: pt 16 cze, 2017
Zegar wybił południe, gdy w drzwiach kuchni stanął.
Erato już tam była, spojrzała z przyganą:
wzrok dziki, włos zmierzwiony i suknia plugawa
na Żeni, bowiem wczoraj w szranki z Lolą stawał
przy litrze, albo więcej - pod korki śledziowe.
Chwiał się nieco, lecz ustał. Niemal stracił mowę,
cicho stęknął: nalewek leczniczych nie ruszaj,
bom wypił z literatką „Pana Tadeusza”.
A nic tak nie uleczy skonanego ciała,
jak nalewki kapinka. Odrobina mała
cudownych eliksirów, pełnych leśnych woni,
którymi nabrał barwy zacny samogonik.
Zatem dalej! - ożywił się na widok flaszek.
Oto są nasze pułki! Oto armie nasze,
które kaca rozgniotą jak nędzną padlinę.
Bowiem gwałt gwałtem zwalczaj, a płyn spłukuj płynem!
Wtedy Muza splunęła i trzasnąwszy drzwiami
poszła sobie, rzuciwszy spojrzenia dynamit.
Jewgienij zaś lustrował butelek szeregi
stojących w kilku rzędach, jako morza brzegi
kusiły niezwykłością niezbadanej treści,
bo w każdej czar natury i jej moc się mieści.
Sięgnął po pierwszą z brzegu z nektarem aronii,
kac zelżał od zapachu i smutki przegonił
obudziwszy sierpniowe słońce w listopadzie.
Już lepiej. Żenia pustą flaszę na bok kładzie.
Czas na eliksir z dyni, co błyska jantarem,
potem jarzębinówkę, niby wino stare
kryształową czerwienią lejącą się w usta,
dalej poszła pigwówka. Po niej flasza pusta
staje obok butelek po innych wypitych:
dereniówki, wiśniówki – lecz Żenia niesyty
sięga po morelówkę i wyciąg z tarniny.
Po krzepkiej jagodziance język mocno siny
przepłukał jeszcze lekko baniaczkiem krupnika.
I padł ciężko pod stołem, bowiem się nałykał
tylu letnich zapachów i słońca w kropelkach,
że jak na jeden dzionek, to dawka zbyt wielka.
Teraz zasnął od czarów nadzwyczajnej cieczy,
a gdy oczy otworzy – znów się będzie leczyć.
Erato już tam była, spojrzała z przyganą:
wzrok dziki, włos zmierzwiony i suknia plugawa
na Żeni, bowiem wczoraj w szranki z Lolą stawał
przy litrze, albo więcej - pod korki śledziowe.
Chwiał się nieco, lecz ustał. Niemal stracił mowę,
cicho stęknął: nalewek leczniczych nie ruszaj,
bom wypił z literatką „Pana Tadeusza”.
A nic tak nie uleczy skonanego ciała,
jak nalewki kapinka. Odrobina mała
cudownych eliksirów, pełnych leśnych woni,
którymi nabrał barwy zacny samogonik.
Zatem dalej! - ożywił się na widok flaszek.
Oto są nasze pułki! Oto armie nasze,
które kaca rozgniotą jak nędzną padlinę.
Bowiem gwałt gwałtem zwalczaj, a płyn spłukuj płynem!
Wtedy Muza splunęła i trzasnąwszy drzwiami
poszła sobie, rzuciwszy spojrzenia dynamit.
Jewgienij zaś lustrował butelek szeregi
stojących w kilku rzędach, jako morza brzegi
kusiły niezwykłością niezbadanej treści,
bo w każdej czar natury i jej moc się mieści.
Sięgnął po pierwszą z brzegu z nektarem aronii,
kac zelżał od zapachu i smutki przegonił
obudziwszy sierpniowe słońce w listopadzie.
Już lepiej. Żenia pustą flaszę na bok kładzie.
Czas na eliksir z dyni, co błyska jantarem,
potem jarzębinówkę, niby wino stare
kryształową czerwienią lejącą się w usta,
dalej poszła pigwówka. Po niej flasza pusta
staje obok butelek po innych wypitych:
dereniówki, wiśniówki – lecz Żenia niesyty
sięga po morelówkę i wyciąg z tarniny.
Po krzepkiej jagodziance język mocno siny
przepłukał jeszcze lekko baniaczkiem krupnika.
I padł ciężko pod stołem, bowiem się nałykał
tylu letnich zapachów i słońca w kropelkach,
że jak na jeden dzionek, to dawka zbyt wielka.
Teraz zasnął od czarów nadzwyczajnej cieczy,
a gdy oczy otworzy – znów się będzie leczyć.
- Leon Gutner
- Posty: 7898
- Rejestracja: czw 15 kwie, 2010
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
" Każdy dzień to takie małe życie "
Nooo, to rozumiem. To jest Wiersz o Piciu. Znaczy leczeniu. Jak Czternasta Ksiéga. O wczesniej wspomnianym. Tak musieli - wrécz - czynnosc té naboznie istotná wykonywac do spólki Horacy, Dante Alighieri, Adam Mickiewicz, Michail Bulhakow, Marek Hlasko i Mario Puzo. Gdy spotkali sié Razem Pierwszym. Z pewnosciá "sié dzialo". A ze Takowym odmawiac zaproszenia nie wypada, wiéc... moze wisniówka? Na poczátek.
Ale zachwyt zachwytem, a w trzeciej zwrotce az kusi, by "kusily" wielká sié zaczély literá jako zdanie nowe; ponizsze "dalej", przed pigwówká, takoz wielká. Wreszcie, na koniec, "nadzwyczajnych cieczy" liczbé mnogá propozycjá skladam.
Autorze -
Ale zachwyt zachwytem, a w trzeciej zwrotce az kusi, by "kusily" wielká sié zaczély literá jako zdanie nowe; ponizsze "dalej", przed pigwówká, takoz wielká. Wreszcie, na koniec, "nadzwyczajnych cieczy" liczbé mnogá propozycjá skladam.
Autorze -
Ostatnio zmieniony czw 25 paź, 2018 przez Michael, łącznie zmieniany 4 razy.
- Tomasz Kowalczyk
- Administrator
- Posty: 4462
- Rejestracja: wt 10 cze, 2014
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
-
- Posty: 885
- Rejestracja: śr 23 wrz, 2015
- Lokalizacja: Ostrzeszów
Chciałam dobrze, a wyszło jak zwykle.