powtórka z Andersena
: śr 16 sty, 2019
w naszym domu
mijaliśmy się jak ryby w gdyńskim oceanarium
dawniej
chodziłaś tam codziennie a ja byłem zakochany
nudziłem się gdy ty godzinami zanurzałaś się aż do dna
dziecinnie przyklejając nos do szyby
śmieszna i smutna
skąd mogłem wiedzieć że bez wody
toniesz
wychodząc spod prysznica niosłaś wilgoć w spojrzeniu
chłodziłaś rozpalone źrenice
obojętniały na mój widok
niczym oczy wigilijnego karpia
morze spraw i obowiązków najmniej ważnych
wyrzuciło śnięte radości
codzienny szum ukołysał czujność żeglarza
powinienem ufać gwiazdom
bardziej niż zepsutej busoli
tak upływały wieki
pewnego dnia
przepłynęłaś na drugi brzeg
z bezgłośnym śpiewem na otwartych ustach
moja duża syrenko
mijaliśmy się jak ryby w gdyńskim oceanarium
dawniej
chodziłaś tam codziennie a ja byłem zakochany
nudziłem się gdy ty godzinami zanurzałaś się aż do dna
dziecinnie przyklejając nos do szyby
śmieszna i smutna
skąd mogłem wiedzieć że bez wody
toniesz
wychodząc spod prysznica niosłaś wilgoć w spojrzeniu
chłodziłaś rozpalone źrenice
obojętniały na mój widok
niczym oczy wigilijnego karpia
morze spraw i obowiązków najmniej ważnych
wyrzuciło śnięte radości
codzienny szum ukołysał czujność żeglarza
powinienem ufać gwiazdom
bardziej niż zepsutej busoli
tak upływały wieki
pewnego dnia
przepłynęłaś na drugi brzeg
z bezgłośnym śpiewem na otwartych ustach
moja duża syrenko