Zupełny brak sensu
: wt 25 cze, 2019
Przeczuwam, że takie pisma nie trafiają do rąk własnych
wymyślanych ad hoc adresatów.
Pozostają na dnie skrzynek, aby z każdą godziną tracić
na znaczeniu. Przyznaję z żalem, że dotychczas
nie udało mi się dotrzeć nawet do tej z lustra,
ani do myszy czy wielbłąda
namalowanych na murze przez synka sąsiadów.
Jedyną istotą, w oczach której znajdują uznanie
rozterki kobiety rozumnej, jest mędrzec
o czarnej połyskliwej sierści.
Nasze walki o miejsce w stadzie są podobne.
Po przegranych czy zwycięstwach na skórze piszemy
krwawe kroniki wypadków
świadomi, że przykład bohaterstwa
zostanie opacznie zrozumiany i jutro nawet ślady starć
stracą na znaczeniu
wymyślanych ad hoc adresatów.
Pozostają na dnie skrzynek, aby z każdą godziną tracić
na znaczeniu. Przyznaję z żalem, że dotychczas
nie udało mi się dotrzeć nawet do tej z lustra,
ani do myszy czy wielbłąda
namalowanych na murze przez synka sąsiadów.
Jedyną istotą, w oczach której znajdują uznanie
rozterki kobiety rozumnej, jest mędrzec
o czarnej połyskliwej sierści.
Nasze walki o miejsce w stadzie są podobne.
Po przegranych czy zwycięstwach na skórze piszemy
krwawe kroniki wypadków
świadomi, że przykład bohaterstwa
zostanie opacznie zrozumiany i jutro nawet ślady starć
stracą na znaczeniu