lubię gdy...
Moderator: Tomasz Kowalczyk
-
- Posty: 642
- Rejestracja: wt 25 lis, 2008
- Lokalizacja: grodzisk
- Kontakt:
lubię gdy mówisz do mnie wierszem
ubierasz zwiewnym rymem słowa
mkną jak latawce na powietrzu
choć wokół tylko szara proza
szybują one gdzieś w przestworzach
a progu nieba nie przekroczą
nie wiedzą co to Wola Boża
lecz mnie kołyszą każdą nocą
potrafią schłodzić temperament
jeśli za bardzo jest gorący
ocieplą noce nieprzespane
gdy myśli przędą smutku wątek
kiedy tęsknota zbyt dokucza
ukoją chwilą czułych westchnień
gdy markotnieje moja dusza
sprawią że zaraz się uśmiechnę
spływają z nieba w zgodnym rytmie
niosąc ukryty czar i powab
potrafią zniknąć i zamilknąć
by mogła krzyczeć szara proza
ubierasz zwiewnym rymem słowa
mkną jak latawce na powietrzu
choć wokół tylko szara proza
szybują one gdzieś w przestworzach
a progu nieba nie przekroczą
nie wiedzą co to Wola Boża
lecz mnie kołyszą każdą nocą
potrafią schłodzić temperament
jeśli za bardzo jest gorący
ocieplą noce nieprzespane
gdy myśli przędą smutku wątek
kiedy tęsknota zbyt dokucza
ukoją chwilą czułych westchnień
gdy markotnieje moja dusza
sprawią że zaraz się uśmiechnę
spływają z nieba w zgodnym rytmie
niosąc ukryty czar i powab
potrafią zniknąć i zamilknąć
by mogła krzyczeć szara proza
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez ponury jerzy, łącznie zmieniany 1 raz.
"To będzie miłość nieduża
poryw uczucia maleńki.
Obce jej łzy i udręki
i szałów nieznana moc"
poryw uczucia maleńki.
Obce jej łzy i udręki
i szałów nieznana moc"