Po pierwszym czytaniu rzucił mi się w ucho rym
drzew - deszcz. Jednak jest on na tyle delikatny, że zupełnie nie przeszkadza, wręcz odwrotnie; nadaje subtelności.
Zastanowiłabym się jednak nad
stroną w drugiej cząstce.
Mariusz pisze:wiatr przewraca strony
Mariusz pisze:którą stroną jesteś
Z uwagi na krótki tekst zbyt mocno brzmi to powtórzenie.
Błękit w puencie odczytuję jako takie zwieńczenie, uświadomienie sobie pustki, tęsknoty. Dla mnie jest on tym wszystkim, czym latami podmiot liryczny wypełniał się po brzegi, ale... Cortessa ma trochę racji. Pomimo wszystko puenta nieco odstaje od reszty. Moim zdaniem jest urwana, czegoś mi tam brakuje i chyba to jest problemem - moim problemem. Ta burza, taka sama w sobie, zaburza mi podsumowanie całości. Tyle ode mnie Mariuszu. Pozdrawiam.
Ps
Tą puentą przypomniałeś mi Sonety krymskie
"Budzi się błyskawica i pędem farysa
Przelatuje milczące pustynie błękitu"
Ale to tak abstrahując