Cymbergaj

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Mayere
Posty: 72
Rejestracja: ndz 10 sty, 2021

Post autor: Mayere »

trzeba stępić nóż, wygiąć widelce, zrobić dziurkę w łyżce.
żeby się kłótnia zbytnio nie nażarła, bo kat dziecięcych
wycinanek i tak zabiera głos pierwszy

a w uszy ledwo palec wchodzi. mówisz powoli,
każda głoska najpierw na slow motion, odrywa się
razem z końcem języka i bum jak kauczuk
od podłogi. tak nie lubię krzyku - zwłaszcza crescendo

potem jak pinball, ściana, pięść, czerwień policzek, usta -
gramy w to codziennie. nigdy nie dostaję bonusów,
żetony na sznureczku oszukują mechanizm.

uryna na system spływa odgórnie i ponoć to na dole
mokną najbardziej. co to za pies, co jak ujada
nie szczerzy zębów - dentyści w weterynarii
endangered species

wolę z budy się nie wychylać, miska zawsze przed wejściem
tak bezpieczniej - łańcuch za krótki i pod zszarpanym kocykiem
skrzętnie wykopany dołek. pytasz "po co chowam urazę"

a to tylko jesienna depresja
na potem
Latima
Posty: 3442
Rejestracja: śr 14 lip, 2010

Post autor: Latima »

Pamiętam, jak chłopcy grali w cymbergaja ( dlaczego ja nie byłam dopuszczano do gry?), znam zasady, to teraz poznam wiersz.
Pl opwiada o sposobach, które mają zapobiec konsekwencjom kłótni, tu pada określenie "kat dziecięcych wycinanek", czyli pojawia się bohater liryczny, którego atutem jest niszczycielska siła skierowana przeciwko efektom niewinnego zajęcia dziecka. Pojawia się głos tak nieznośny, że nie wystarcza włożenie palców do ucha, bo obok wybrzmiewają niemal pojedyncze głoski ( dlaczego angielskie określenie?)dokładnie, wręcz dojadliwie powoli , ale coraz głośniej ( tutaj akurat temin muzyczny - konieczny). Czytający domyśla się, że jest to krzyk kata od wycinanek, który za moment potraktuję głowę dziecka jak piłkę ( tez rodzaj gry), w którą się uderza na oślep ( drastyczny opis z dodatkiem - gramy w to codziennie), ale to nie jest zabawne, za udział w tej grze nie otrzymuje się punktów, tylko ból uwalnia pęcherz ( nie bardzo rozumiem " ponoć to na dole mokną najbardziej", mam wrażenie, że " to " chodzi o "te" ). Pl rzuca w przestrzeń pytanie o pochodzenie rasy psa ( zbędny anglicyzm), - metafora dotycząca człowieka, z którego ust wydobywa się wrzask - jak ujadanie psa.
Nagle pojawia się dygresja.Pl zaczyna mówić w 1 osobie, ujawnia, że traktowany jak pies, chciałby tym psem być, nawet na krótkim łańcuchu, ale w bezpiecznej budzie. Ładny przeskok, świetny. I mamy kolejnego bohatera lir - słuchacza opowieści , wrażliwego, który w pytaniu - po co chowa pl urazę, chciałby załagodzić wspomnienia, zamknąć rozdział. ( to juz tylko mój domysł, bo nie wiem , kim jest słuchacz opowieści).....i pada zadziwiajaca odpowiedź, ze do tego się może wraca w jesienną pluchę i tylko wtedy.
Swietny utwór, aż ciary przelatują. Gdyby nie te modne angielskie wtrącenia , napisałabym, że język, obraz , emocje tak klarowne, że lepiej nie można było tej udreki opowiedzieć. To wstrząsający wiersz, czapki z głów!
Ostatnio zmieniony śr 13 sty, 2021 przez Latima, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Leon Gutner
Posty: 7874
Rejestracja: czw 15 kwie, 2010
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Post autor: Leon Gutner »

Są przyjemne momenty . Jest fajna końcówka. Chociaż ogólnie bałagan tutaj nieziemski panuje i trudno się doczytać istoty rzeczy.

Mimo z ciekawością zajrzałem.

Z uszanowaniem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "
Latima
Posty: 3442
Rejestracja: śr 14 lip, 2010

Post autor: Latima »

Leon!!!! To jest bardzo spójny tekst, proszę, przeczytaj uważniej, bo tu nie ma " przyjemnych momentów", bożiczku!
Mayere
Posty: 72
Rejestracja: ndz 10 sty, 2021

Post autor: Mayere »

Latima pisze:Pamiętam, jak chłopcy grali w cymbergaja ( dlaczego ja nie byłam dopuszczano do gry?), znam zasady, to teraz poznam wiersz.
Pl opwiada o sposobach, które mają zapobiec konsekwencjom kłótni, tu pada określenie "kat dziecięcych wycinanek", czyli pojawia się bohater liryczny, którego atutem jest niszczycielska siła skierowana przeciwko efektom niewinnego zajęcia dziecka. Pojawia się głos tak nieznośny, że nie wystarcza włożenie palców do ucha, bo obok wybrzmiewają niemal pojedyncze głoski ( dlaczego angielskie określenie?)dokładnie, wręcz dojadliwie powoli , ale coraz głośniej ( tutaj akurat temin muzyczny - konieczny). Czytający domyśla się, że jest to krzyk kata od wycinanek, który za moment potraktuję głowę dziecka jak piłkę ( tez rodzaj gry), w którą się uderza na oślep ( drastyczny opis z dodatkiem - gramy w to codziennie), ale to nie jest zabawne, za udział w tej grze nie otrzymuje się punktów, tylko ból uwalnia pęcherz ( nie bardzo rozumiem " ponoć to na dole mokną najbardziej", mam wrażenie, że " to " chodzi o "te" ). Pl rzuca w przestrzeń pytanie o pochodzenie rasy psa ( zbędny anglicyzm), - metafora dotycząca człowieka, z którego ust wydobywa się wrzask - jak ujadanie psa.
Nagle pojawia się dygresja.Pl zaczyna mówić w 1 osobie, ujawnia, że traktowany jak pies, chciałby tym psem być, nawet na krótkim łańcuchu, ale w bezpiecznej budzie. Ładny przeskok, świetny. I mamy kolejnego bohatera lir - słuchacza opowieści , wrażliwego, który w pytaniu - po co chowa pl urazę, chciałby załagodzić wspomnienia, zamknąć rozdział. ( to juz tylko mój domysł, bo nie wiem , kim jest słuchacz opowieści).....i pada zadziwiajaca odpowiedź, ze do tego się może wraca w jesienną pluchę i tylko wtedy.
Swietny utwór, aż ciary przelatują. Gdyby nie te modne angielskie wtrącenia , napisałabym, że język, obraz , emocje tak klarowne, że lepiej nie można było tej udreki opowiedzieć. To wstrząsający wiersz, czapki z głów!


Nic tak nie raduje twórcy jak to, gdy czytający tak wnikliwie i w pełni zagłębia się w tekst. Dziękuję serdecznie i biorę sobie do serca. Co do wtrąceń anglojęzycznych...to jakoś tak na przekór i co jeszcze świta gdy sam czytam siebie... działają trochę jak podkreślenie? Chyba, że to moja iluzja...

Pozdrawiam!
Hanna L.
Posty: 2860
Rejestracja: sob 16 lut, 2013

Post autor: Hanna L. »

Wiersz poraża , zwłaszcza po analizie Latimy. :rozyczka:
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
biedronka basia
Posty: 2459
Rejestracja: śr 13 lip, 2011
Lokalizacja: Niemcy

Post autor: biedronka basia »

Zawsze staram się zrozumieć wiersz nie czytając przedtem komentarzy,
Pamiętam cymbergaja, lecz raczej grali w to chłopcy, ja chyba tylko próbowałam "pstrykać" w groszówki. Po reguły sięgnęłam do internetu, lecz w zrozumieniu treści nie pomogły.
Wypowiedż Latimy natomiast tak.
Odebrałam teraz wiersz jako historię chłopca przebywającego w obozie(?), zakładuzie opiekuńczym, poprawczym czy domu dziecka.
Nie przepadam też za wyrażeniami obcojęzycznymi w nadmiarze, lecz tu z pewnością są ważnym elementem. Przypuszczalnie chodzi o bohatera z kraju angielskojęzyctnego...

Smutne, bardzo...
:rozyczka:
Basia - biedronka
Michael
Posty: 2217
Rejestracja: śr 21 paź, 2009
Lokalizacja: Ex universo

Post autor: Michael »

Przedmówcy powiedzieli wszystko, co istotne. Powtórzę więc tylko, że Twój wiersz zatrzymuje uwagę. :-D

Pozdrowienia.
"Człowiek staje się tym, o czym myśli."
Morris E. Goodman w: "Sekret" (do obejrzenia w cda)
Awatar użytkownika
Wiesława Ptaszyk
Posty: 2007
Rejestracja: śr 06 lip, 2016
Lokalizacja: Nowy Tomyśl

Post autor: Wiesława Ptaszyk »

Za poprzednikami. Wiersz, do którego chętnie wracam, poruszająca treść, ciekawa forma. Przyznaję, że komentarz Latimy też mi wiele rozjaśnił.

Pozdrawiam:)
Mayere
Posty: 72
Rejestracja: ndz 10 sty, 2021

Post autor: Mayere »

biedronka basia pisze:Zawsze staram się zrozumieć wiersz nie czytając przedtem komentarzy,
Pamiętam cymbergaja, lecz raczej grali w to chłopcy, ja chyba tylko próbowałam "pstrykać" w groszówki. Po reguły sięgnęłam do internetu, lecz w zrozumieniu treści nie pomogły.
Wypowiedż Latimy natomiast tak.
Odebrałam teraz wiersz jako historię chłopca przebywającego w obozie(?), zakładuzie opiekuńczym, poprawczym czy domu dziecka.
Nie przepadam też za wyrażeniami obcojęzycznymi w nadmiarze, lecz tu z pewnością są ważnym elementem. Przypuszczalnie chodzi o bohatera z kraju angielskojęzyctnego...

Smutne, bardzo...
:rozyczka:
Tak jak smutne były obiady z krzykiem ponad miarę...
Nie trzeba szukać aż na Wyspach :) W wielu domach w M2...taki stół!


Hanna L. pisze:Wiersz poraża , zwłaszcza po analizie Latimy. :rozyczka:
Pozdrawiam

Miło mieć świadomość :) Dziękuję!
Ostatnio zmieniony pt 15 sty, 2021 przez Mayere, łącznie zmieniany 21 razy.
Awatar użytkownika
cortessa
Posty: 1361
Rejestracja: czw 05 gru, 2013

Post autor: cortessa »

Podpisuję się pod wyczerpującą interpretacją Latimy - bardzo ciekawy, pisany "z oddechem" wiersz.
:rozyczka: