Ogarek
Moderator: Tomasz Kowalczyk
-
- Posty: 173
- Rejestracja: pn 25 maja, 2015
Jest jeszcze pięćset mililitrów. Za mało
do żeglowania, ale wystarczy, by spłukać
rynsztok, który między ulicą a morałem. Wiem,
wszystko to banał i na jedno kopyto. Nawet gdy wódka
nazywa się słoneczny brzeg.
do żeglowania, ale wystarczy, by spłukać
rynsztok, który między ulicą a morałem. Wiem,
wszystko to banał i na jedno kopyto. Nawet gdy wódka
nazywa się słoneczny brzeg.
Mimochodem...
-
- Posty: 832
- Rejestracja: ndz 14 lut, 2016
O ho, ho! Ja bym cały tydzień żeglowała, nie mówiąc o tym, że na pewno miałabym chorobę morską
A tak poważnie:
Przygnębiający, ale bo bólu szczery i prawdziwy obraz. Nic nie jest w stanie rozświetlić peelowi szarości. W niczym nie widzi żadnego światełka... oprócz ognika z papierosa, świeczki, to jedyny błysk jaki jeszcze dociera. Jako baczny obserwator, oprócz banału, który wg niego cechuje, wszystko to co dookoła, co jest monotonne, bo bólu powtarzalne (w kółko to samo i na jedno kopyto), widzi rynsztok, który pomiędzy ulicą, a morałem rozlewa się do granic możliwości. Ale skoro można go spłukać? To spłukiwanie jest dla mnie dwuznaczne. Jedna opcja dobra, druga niekoniecznie, a morał jest taki, że każdy ma swoje "bagno", jakkolwiek to brzmi i ogarek, który kiedyś z pewnością dogaśnie, ale nie każdy dostrzega wokół siebie tyle co peel, nie każdy ma ten zmysł obserwacji, analizy i wyciągania wniosków, nawet jeśli są one mocno pesymistyczne i dotyczą samego podmiotu. Dobra miniaturka
"Każdy człowiek jest jak księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu"
- Tomasz Kowalczyk
- Administrator
- Posty: 4451
- Rejestracja: wt 10 cze, 2014
Pięćset mililitrów to dawka jednorazowa, po przyjęciu której na krótki okres jest miło. Ale po ustaniu działania problemy zaczynają się nawarstwiać. Żeby wypłynąć na pełne morze, potrzeba dłuższej kuracji.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.