kiedy oczy tracą rzęsy

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

Awatar użytkownika
LCzerwosz
Posty: 605
Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008
Lokalizacja: Ursynów

Post autor: LCzerwosz »

Ja bym ten wiersz jednak trochę jakby ściszył, i tak zabrzmi.
A mnie się wydaje, że o tym nie można cicho, ale może się mylę...
Tak mi się wydaje, jeśli ciszej, to słuchamy dokładniej. Jak przesterujesz to głos skrzypi, odbior sie zniekształca.
Czasem trzeba odczekać na chwilę, gdy własne emocje autora są cichsze (niestety, tak to jest z emocjami) i skupić się nad formą, by brzmiała, to już tylko rzemiosło. Przepraszam za mentorski ton, może to taka pseudo psychologia twórczości.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez LCzerwosz, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 1441
Rejestracja: sob 22 lis, 2008
Lokalizacja: Zgorzelec

Post autor: Ania »

ja bez słów :ukłon: :ukłon: :ukłon: :ukłon: :ukłon:
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Ania, łącznie zmieniany 1 raz.
" Wiersz powstaje od ucisku w gardle, tęsknoty za domem lub za miłością "

Robert Frost
Awatar użytkownika
Maria Nowak
Posty: 453
Rejestracja: czw 27 lis, 2008
Lokalizacja: Z Kielc
Kontakt:

Post autor: Maria Nowak »

I ja przystanę, poczytam, pomilczę i wrócę...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Maria Nowak, łącznie zmieniany 1 raz.
"I wtedy powiem Ci jak bardzo Cię chcę
i wszystkie moje tajemnice,
o tym mieście co to widać je w tle,
jak bardzo go nienawidzę!"
Jacek Sojan
Posty: 160
Rejestracja: pn 01 cze, 2009
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Jacek Sojan »

"na śmietniku gnijącego powoli
szczęścia"

- mam wątpliwości do pointy;
raz - śmietnik dotyczy przedmiotu nie podmiotu, więc wkrada się element czegoś odhumanizowanego, kojarzącego się chyba tylko z Oświęcimiem...bo Osoba sprowadzona jest do przedmiotu na śmietniku...
chęć zdominowania ładnie poprowadzonego tematu mocną pointą - moim zdaniem - obsunął temat w jakąś niesmaczną stronę szokowania;
to, co wiersz pięknie niesie nagle tonie...
więc czy warto bulwersować za wszelką cenę?
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jacek Sojan, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
LCzerwosz
Posty: 605
Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008
Lokalizacja: Ursynów

Post autor: LCzerwosz »

obsunął temat w jakąś niesmaczną stronę szokowania;
to, co wiersz pięknie niesie nagle tonie...
więc czy warto bulwersować za wszelką cenę?
No właśnie, Jacek powiedział lepiej, co myślałem
śmietnik dotyczy przedmiotu nie podmiotu
- a jednak już przedmiotu, jeśli rozumiem dobrze jak funkcjonuje ten szpital. Tu jest ta tragedia przecież.
Odhumanizowanie? - w pewnym sensie tak, przynajmniej z punktu widzenia pacjenta tej operacji.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez LCzerwosz, łącznie zmieniany 1 raz.
Jacek Sojan
Posty: 160
Rejestracja: pn 01 cze, 2009
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Jacek Sojan »

[quote=""LCzerwosz""]
obsunął temat w jakąś niesmaczną stronę szokowania;
to, co wiersz pięknie niesie nagle tonie...
więc czy warto bulwersować za wszelką cenę?
No właśnie, Jacek powiedział lepiej, co myślałem
śmietnik dotyczy przedmiotu nie podmiotu
- a jednak już przedmiotu, jeśli rozumiem dobrze jak funkcjonuje ten szpital. Tu jest ta tragedia przecież.
Odhumanizowanie? - w pewnym sensie tak, przynajmniej z punktu widzenia pacjenta tej operacji.[/quote]

- tragedia a nawet śmierć nie odbiera godności Osobie;
a tym bardziej choroba...
człowiek nie jest tylko biologią/materią, jest także duchowością, a ta nie podlega gniciu;
kiedy pomyśli się o transcedencji - szpital staje się jeszcze jedną heroiczną próbą życia, która - nawet jeśli przegrana - nie odbiera nic człowiekowi w jego zmaganiu ze swoim losem; przeciwnie - uszlachetnia;
J.S
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jacek Sojan, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
LCzerwosz
Posty: 605
Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008
Lokalizacja: Ursynów

Post autor: LCzerwosz »

Ale tak pewnie myśli peelka, jeśli odnieść się do wiersza a nie do naszych doznań przekonań. To ona mówi o gniciu. Autorka wiersza tak to sformułowała, to jest przedmiotem naszej krytyki.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez LCzerwosz, łącznie zmieniany 1 raz.
Hanna Dikta
Posty: 1414
Rejestracja: śr 26 lis, 2008

Post autor: Hanna Dikta »

[quote=""Jacek Sojan""]bo Osoba sprowadzona jest do przedmiotu na śmietniku... [/quote] To odcięta pierś gnije na śmietniku, nie człowiek, ale coś, co peelka utożsamia ze szczęściem: miłością, macierzyństwem...
[quote=""Jacek Sojan""]człowiek nie jest tylko biologią/materią, jest także duchowością, a ta nie podlega gniciu;
kiedy pomyśli się o transcedencji - szpital staje się jeszcze jedną heroiczną próbą życia, która - nawet jeśli przegrana - nie odbiera nic człowiekowi w jego zmaganiu ze swoim losem; przeciwnie - uszlachetnia; [/quote]
Nie, nie zawsze cierpienie uszlachetnia. Czasem wręcz uodparnia nas na cierpienie innych. Ale to już nie do końca na temat wiersza.
Co do kwestii estetycznych [quote=""Jacek Sojan""]obsunął temat w jakąś niesmaczną stronę szokowania [/quote] to chyba rzecz gustu. Mnie pierś na śmietniku nie szokuje. Dla mnie to fakt. Tak przecież bywa.
Aniu, Marysiu, Leszku, Jacku, miło Was gościć pod moim wierszem. Dziękuję! <img>
Pozdrawiam <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.
Jacek Sojan
Posty: 160
Rejestracja: pn 01 cze, 2009
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Jacek Sojan »

ta pierś może i gnije na śmietniku, ale nie w pamięci, w pragnieniach, marzeniach...jakoś nadal tam jest...bo jest!
- skoro była...
:)
J.S

PS. CHODZI ZATEM O DOSŁOWNOŚĆ straty;
może to samo ale w inaczej brzmiącej poincie?
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jacek Sojan, łącznie zmieniany 1 raz.
Hanna Dikta
Posty: 1414
Rejestracja: śr 26 lis, 2008

Post autor: Hanna Dikta »

[quote=""Jacek Sojan""]PS. CHODZI ZATEM O DOSŁOWNOŚĆ straty;
może to samo ale w inaczej brzmiącej poincie?[/quote] Tak, o dosłowność. To nie szpital jest śmietnikiem, a chorzy gnijącymi częściami ciała. Jeśli kiedyś będę robić coś więcej z tym wierszem, na pewno przemyślę tę puentę jeszcze raz.
Pozdrawiam <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
LCzerwosz
Posty: 605
Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008
Lokalizacja: Ursynów

Post autor: LCzerwosz »

Tak właśnie.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez LCzerwosz, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Agnieszka Marek
Posty: 332
Rejestracja: wt 02 cze, 2009
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: Agnieszka Marek »

No i znów mnie zszokowałaś, a już powinnam się przyzwyczaić, że Ty i Twoja poezja zaskakują ZAWSZE! Dzięki Ci, że potrafisz ubrać w słowa to, o czym inni nawet boją się pomyśleć... :tuli:
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Agnieszka Marek, łącznie zmieniany 1 raz.
Musimy się przyzwyczaić, że przed najważniejszymi skrzyżowaniami naszego życia nie ma żadnych znaków ostrzegawczych. /E. Hemingway/
Hanna Dikta
Posty: 1414
Rejestracja: śr 26 lis, 2008

Post autor: Hanna Dikta »

Czasem. Aguś, musisz pomyśleć, to i musisz napisać. Ale szczęśliwie na myśleniu się skończyło. Pozdrawiam <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.
megi
Posty: 2345
Rejestracja: pt 26 wrz, 2008
Lokalizacja: skądinąd

Post autor: megi »

Czytając poczułam z peelką rozpacz oddawania. Warkocze w szufladzie przypomniały mi inny twój wiersz, gdzie były warkocze z pinezkami.
Na początku zszokowała mnie puenta, ale teraz uważam, że jest ok.

Zapamiętam ten wiersz na długo.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez megi, łącznie zmieniany 1 raz.
DOBREGO 2018
Hanna Dikta
Posty: 1414
Rejestracja: śr 26 lis, 2008

Post autor: Hanna Dikta »

[quote=""megi""]Na początku zszokowała mnie puenta, ale teraz uważam, że jest ok.
[/quote] Cieszę się. <img>[quote=""megi""]Zapamiętam ten wiersz na długo.[/quote] Tak, takie dołujące obrazy zwykle w nas zostają na dłużej, niestety.
Pozdrawiam <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.