Zwykła rozmowa

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Dante umieścił wiersz z przed kilku lat "Homo sum?". Przeczytałem go kilkakrotnie i (napisałem o tym pod wierszem) doszedłem do wniosku, że zbyt patetyczny zdał mi się.
Pomyślałem, że może spróbować tak bardzo zwyczajnie, "po ludzku", jakbym gadał z przyjacielem, kolegą. Pewne różnice zaistnieć jednak muszą. Osądźcie sami. Mam też nadzieję, że Dante nie będzie się czuł urażony.


Zwykła rozmowa

Bo zauważ mój Panie, nic nie wiem z tych rzeczy,
Które chmurą zasnułeś, schowałeś w bezkresie,
I nie wiem już, czy sobie, czy niebu złorzeczyć,
Że mi życie tak wiele spraw niechcianych niesie.

Żebyś Ty miał dni przyjęć, godziny czekania,
Jakieś biuro podawcze na prośbę i skargę,
Może bym na przyjęcie czekał od świtania,
Lecz uzyskał coś może, tak ?krakowskim targiem?.

Chyba w cicho ukrytą szczelinę przy drodze,
Wcisnę na białej kartce petycję obszerną,
Poczytasz spis sukcesów, wykaz niepowodzeń,
Nie zajmę ja Ci czasu całkiem na daremno.

Specjalnie Cię nie szukam, ponoć jesteś wszędzie,
Gdzie bym się nie obejrzał, to ślady zobaczę,
I myślę, że przypadkiem, w okolicy będziesz,
Gdy przyziemnym problemem o ślad Twój zahaczę.

Przystań wtedy choć chwilę, wczuj się w moją trwogę,
Pociesz wiatru podmuchem, lub kwiatów przelśnieniem,
Dopomóż, gdy się zmagam z jakimś życia progiem,
I światłem mi rozjaśnij niespokojne cienie.

Później cóż? Dalej pójdę z Twoim dekalogiem,
Ja, prosty, zwykły człowiek. A Ty jesteś Bogiem.
Ostatnio zmieniony śr 24 cze, 2009 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Mithril

Post autor: Mithril »

..........................dzisiaj przytulanie :tuli:
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
Tomasz Kowalczyk

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Nie jest łatwo pisać modlitwę nie popadając w patos i banał. Myślę, że Twoja rozmowa wyszła z tej próby zwycięsko.
[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Żebyś Ty miał dni przyjęć, godziny czekania,
Jakieś biuro podawcze na prośbę i skargę,
Może bym na przyjęcie czekał od świtania,
Lecz uzyskał coś może, tak „krakowskim targiem”. [/quote]
Urzędnicy przyjmują w "godzinach przyjęć", Bóg też mógłby mieć taki czas, jednak "dni przyjęć" to trochę zbyt ryzykowny czas - zbyt obszerny. Po nich następują "dni milczenia"? "Godziny czekania" w zestawieniu z wcześniejszym wyrażeniem nie zabrzmiały przekonująco.W zwrotce wystąpiło powtórzenie "przyjęć" i "przyjęcie". Zamiast spójnika "lecz", dałbym "i".
[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Chyba w cicho ukrytą szczelinę przy drodze,
Wcisnę na białej kartce petycję obszerną,
Poczytasz spis sukcesów, wykaz niepowodzeń,
Nie zajmę ja Ci czasu całkiem na daremno.[/quote]
Petycja to rodzaj pisma zawierającego prośbę do wyższych instancji. Tymczasem w kolejnym wersie Bóg ma poczytać "spis sukcesów, wykaz niepowodzeń". Proponuję usunąć zaimek osobowy "ja", dzięki któremu zwrot zabrzmiał archaicznie ("Nie dojdzie Cię tu słońce przyrzekam ja Tobie"). "Nadaremno" piszemy łącznie.
[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Specjalnie Cię nie szukam, ponoć jesteś wszędzie,
Gdzie bym się nie obejrzał, to ślady zobaczę,
I myślę, że przypadkiem, w okolicy będziesz,
Gdy przyziemnym problemem o ślad Twój zahaczę.[/quote]
Zamiast "to" czytam "tam". "I myślę" zamieniłbym na "z nadzieją". Odnoszę wrażenie, że czasownik "zahaczę" znajduje się na niewłaściwym miejscu, taki wyrzucony na koniec wersu.
Gramatyczny rym ("rodzynek" w całym wierszu) "zobaczę - zahaczę" trochę zazgrzytał.

Pozdrawiam

Tomek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Taka rozmowa

Bo zauważ mój Panie, nic nie wiem z tych rzeczy,
Które chmurą zasnułeś, schowałeś w bezkresie,
I nie wiem już, czy sobie, czy niebu złorzeczyć,
Że mi życie tak wiele spraw niechcianych niesie.

Żebyś Ty miał czas przyjęć i oczekiwania,
Jakieś biuro podawcze na prośbę i skargę,
Pewnie bym na spotkanie czekał od świtania,
I uzyskał coś może, tak „krakowskim targiem”.

Chyba w cicho ukrytą szczelinę przy drodze,
Wcisnę na białej kartce opowieść obszerną,
Poczytasz spis sukcesów, wykaz niepowodzeń,
Nie zmarnujesz więc czasu całkiem nadaremno.

Specjalnie Cię nie szukam, ponoć jesteś wszędzie,
Gdzie bym się nie obejrzał tam ślady zobaczę,
Z nadzieją, że przypadkiem, w okolicy będziesz,
Wszystkim moim rozterkom nowych nadasz znaczeń.

Przystań wtedy choć chwilę, wczuj się w moją trwogę,
Pociesz wiatru podmuchem lub kwiatów przelśnieniem,
Dopomóż, gdy się zmagam z jakimś życia progiem,
I światłem mi rozjaśnij niespokojne cienie.

Później cóż? Dalej pójdę z Twoim dekalogiem,
Ja, prosty, zwykły człowiek. A Ty jesteś Bogiem.


Sugestie Tomka bardzo są mi pomocne i serdecznie za nie dziękuję. Poprawiłem wedle
wskazówek (nawet korzystając z podpowiedzi).
Sadżę, że Tomek zajrzy raz jeszcze i oceni, czy Jego zdaniem jest lepiej...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Tomasz Kowalczyk

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Piękny wiersz, Janie Stanisławie!
[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Żebyś Ty miał czas przyjęć i oczekiwania,
Jakieś biuro podawcze na prośbę i skargę,
Pewnie bym na spotkanie czekał od świtania,
I uzyskał coś może, tak „krakowskim targiem”.[/quote]
A najbardziej chyba zapamiętam "krakowski targ"... Może Krakusy mają dobre sposoby
na załatwianie tego i owego w niebiesiech?
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.