*cichnę tobą*
Moderator: Tomasz Kowalczyk
cichnę tobą
mówią mi że zniknąłeś
w zionącym piekle
struny pękają
moknę listopadowymi łzami
mogąc stracić w sekundzie żaru
blask orzechowych tęczówek
płomień wciąż trawi co zdoła ale
wyłoniłeś się z trującej mgły
jak zbawienie
cichnę w tobie
mówią mi że zniknąłeś
w zionącym piekle
struny pękają
moknę listopadowymi łzami
mogąc stracić w sekundzie żaru
blask orzechowych tęczówek
płomień wciąż trawi co zdoła ale
wyłoniłeś się z trującej mgły
jak zbawienie
cichnę w tobie
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Monique, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapewne jest tu dużo emocji.
Ukierunkowałaś w podtytule.
Wiem, podkreślam - wiem - jak wyglądają podobne przeżycia. Jak wygląda strach przed niemal już pewną stratą kogoś bardzo bliskiego i jak wielka jest radość z ocalenia.
To wszystko jest w wierszu powyżej.
Jest w nim niemal akt oddania temu, który wyłonił się z trującej mgły...
Nie pogniewaj się na mnie jak napiszę, że brakuje mi jedynie poezji...
Zresztą mogę się mylić.
Poczekamy na opinię znających się na białasach.
Pozdrawiam gorąco <img> <img>
Ukierunkowałaś w podtytule.
Wiem, podkreślam - wiem - jak wyglądają podobne przeżycia. Jak wygląda strach przed niemal już pewną stratą kogoś bardzo bliskiego i jak wielka jest radość z ocalenia.
To wszystko jest w wierszu powyżej.
Jest w nim niemal akt oddania temu, który wyłonił się z trującej mgły...
Nie pogniewaj się na mnie jak napiszę, że brakuje mi jedynie poezji...
Zresztą mogę się mylić.
Poczekamy na opinię znających się na białasach.
Pozdrawiam gorąco <img> <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.