Gdzie nadal szumią liście
Moderator: Tomasz Kowalczyk
wczoraj kazałam ściąć drzewo. przypominało
o tobie. mówiłeś - trzeba prześwietlić wyciąć
niepotrzebne gałęzie.
teraz uciekam wzrokiem tam gdzie nadal
szumią liście i zlatują się niewidoczne ptaki.
pień oskarża świeżą raną. przychodzisz siadasz
w cieniu który pozostał twoim.
mówisz - pora zacząć od nowa. przy stole czeka
puste krzesło. on przyjdzie znajdzie miejsce i
posadzi nową jabłoń.
o tobie. mówiłeś - trzeba prześwietlić wyciąć
niepotrzebne gałęzie.
teraz uciekam wzrokiem tam gdzie nadal
szumią liście i zlatują się niewidoczne ptaki.
pień oskarża świeżą raną. przychodzisz siadasz
w cieniu który pozostał twoim.
mówisz - pora zacząć od nowa. przy stole czeka
puste krzesło. on przyjdzie znajdzie miejsce i
posadzi nową jabłoń.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez elżbieta, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1414
- Rejestracja: śr 26 lis, 2008
[quote=""elżbieta""]wczoraj kazałam ściąć drzewo. przypominało
o tobie. mówiłeś - trzeba prześwietlić wyciąć
niepotrzebne gałęzie.
teraz uciekam wzrokiem tam gdzie nadal
szumią liście i zlatują się niewidoczne ptaki.
pień oskarża świeżą raną. [/quote]Ten fragment BARDZO mi się podoba.
Resztaw moim odczuciu trochę "wyświechtana".
Pozdrawiam <img>
o tobie. mówiłeś - trzeba prześwietlić wyciąć
niepotrzebne gałęzie.
teraz uciekam wzrokiem tam gdzie nadal
szumią liście i zlatują się niewidoczne ptaki.
pień oskarża świeżą raną. [/quote]Ten fragment BARDZO mi się podoba.
Resztaw moim odczuciu trochę "wyświechtana".
Pozdrawiam <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.
:smutas: Martwi taki odbiór Pani Haniu, ponieważ właśnie w drugiej części zawarta jest myśl przewodnia wiersza. <img> Ciekawa jestem też innych komentarzy.
Dziękuję i pozdrawiam <img>
Dziękuję i pozdrawiam <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez elżbieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Natychmiast rzuciło mi się w oczy bardzo ciekawe powtórzenie tytułu w drugiej zwrotce.
[quote=""elżbieta""]wczoraj kazałam ściąć drzewo. przypominało
o tobie. mówiłeś - trzeba prześwietlić wyciąć
niepotrzebne gałęzie.
teraz uciekam wzrokiem tam gdzie nadal
szumią liście i zlatują się niewidoczne ptaki.
pień oskarża świeżą raną. przychodzisz siadasz
w cieniu który pozostał twoim. [/quote]
Te strofy są rzeczywiście piękne.
Ostatnia jednak rzeczywiście z innej gliny zbudowana.
[quote=""elżbieta""]mówisz - pora zacząć od nowa. przy stole czeka
puste krzesło. on przyjdzie znajdzie miejsce i
posadzi nową jabłoń.[/quote]
Przychylam się do zdania Hani: zakończenie jakby mniej zamyślone.
Pozdrawiam
Tomek
[quote=""elżbieta""]wczoraj kazałam ściąć drzewo. przypominało
o tobie. mówiłeś - trzeba prześwietlić wyciąć
niepotrzebne gałęzie.
teraz uciekam wzrokiem tam gdzie nadal
szumią liście i zlatują się niewidoczne ptaki.
pień oskarża świeżą raną. przychodzisz siadasz
w cieniu który pozostał twoim. [/quote]
Te strofy są rzeczywiście piękne.
Ostatnia jednak rzeczywiście z innej gliny zbudowana.
[quote=""elżbieta""]mówisz - pora zacząć od nowa. przy stole czeka
puste krzesło. on przyjdzie znajdzie miejsce i
posadzi nową jabłoń.[/quote]
Przychylam się do zdania Hani: zakończenie jakby mniej zamyślone.
Pozdrawiam
Tomek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
[quote=""elżbieta""]wczoraj kazałam ściąć drzewo. przypominało
o tobie. mówiłeś - trzeba prześwietlić wyciąć
niepotrzebne gałęzie.
teraz uciekam wzrokiem tam gdzie nadal
szumią liście i zlatują się niewidoczne ptaki.
pień oskarża świeżą raną.[/quote]
i ja też przychylę się do zdania Hani i Tomka
ten fragment piękny, reszta niestety nie dorównuje.
Pozdrawiam
o tobie. mówiłeś - trzeba prześwietlić wyciąć
niepotrzebne gałęzie.
teraz uciekam wzrokiem tam gdzie nadal
szumią liście i zlatują się niewidoczne ptaki.
pień oskarża świeżą raną.[/quote]
i ja też przychylę się do zdania Hani i Tomka
ten fragment piękny, reszta niestety nie dorównuje.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Fragment zacytowany przez Hanię jest naprawdę super :ukłon:
Dalej też mi się podoba. I nic bym w tym wierszu nie zmieniała ...a to bardzo rzadko mi się zdarza <img>
Najpierw trzeba zamknąć za sobą jedne drzwi, żeby otworzyć następne. Drzewo jak ubrania i przedmioty codziennego użytku, przypominało o nieobecnym. Rozumiem peelkę, że postanowiła je ściąć, zanim zacznie nowe życie.
Taki zapis wiersza jak powyższy, z kropkami i przerzutniami, zawsze zachęca mnie do szukania drugiego dna, do wyczytania więcej, niż widać na pierwszy rzut oka. Ciekawi mnie, czy poniższe to przypadek, czy ukryłaś w tym wersie przyczynę, dlaczego już go nie ma?
[quote=""elżbieta""]o tobie. mówiłeś - trzeba prześwietlić wyciąć [/quote]
Dalej też mi się podoba. I nic bym w tym wierszu nie zmieniała ...a to bardzo rzadko mi się zdarza <img>
Najpierw trzeba zamknąć za sobą jedne drzwi, żeby otworzyć następne. Drzewo jak ubrania i przedmioty codziennego użytku, przypominało o nieobecnym. Rozumiem peelkę, że postanowiła je ściąć, zanim zacznie nowe życie.
Taki zapis wiersza jak powyższy, z kropkami i przerzutniami, zawsze zachęca mnie do szukania drugiego dna, do wyczytania więcej, niż widać na pierwszy rzut oka. Ciekawi mnie, czy poniższe to przypadek, czy ukryłaś w tym wersie przyczynę, dlaczego już go nie ma?
[quote=""elżbieta""]o tobie. mówiłeś - trzeba prześwietlić wyciąć [/quote]
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez megi, łącznie zmieniany 1 raz.
DOBREGO 2018
- misiek_eklektyk
- Posty: 287
- Rejestracja: pt 26 cze, 2009
..... i słusznie Megi.... wiersz to nie jedynie zgrabnie związane słowa z czytelnym zamysłem.... jest w nim pewna historia, reminiscencje, doświadczenia.... siedzą w nas i rozpychają się.... chcą wyjść.... kiedy wychodzą, to są ubrane w nasze kolorki.... mogą nie wspólgrać z barwami innych.... ja zawsze jestem wdzięczny, za taki indywidualny ekshibicjonizm.... ludzie dzieki niemu stają się mi bliźsi...... <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez misiek_eklektyk, łącznie zmieniany 1 raz.
[quote=""elżbieta""]mówisz - pora zacząć od nowa.[/quote]
elżbieto, ja za miśkiem, ma rację z tymi indywidualnymi "kolorkami". ale zacytowany przeze mnie fragment, jest dokładnie tym miejscem w wierszu (jedynym), które faktycznie warto by przemyśleć. sposób poprowadzenia myśli jest kontrastowy wobec stylu w jakim opowiadasz historię drzewa i człowieka, który je sadził. odszedł, ale czy czasownik "mówisz" pasuje do tej sytuacji? poniekąd domyślam się rodzaju "odejścia", ale położę palec na ustach bo myślę, że sama już wiesz, że takie "rozmowy" trzeba opisać językiem poezji nie tak dosłownie...
elżbieto, ja za miśkiem, ma rację z tymi indywidualnymi "kolorkami". ale zacytowany przeze mnie fragment, jest dokładnie tym miejscem w wierszu (jedynym), które faktycznie warto by przemyśleć. sposób poprowadzenia myśli jest kontrastowy wobec stylu w jakim opowiadasz historię drzewa i człowieka, który je sadził. odszedł, ale czy czasownik "mówisz" pasuje do tej sytuacji? poniekąd domyślam się rodzaju "odejścia", ale położę palec na ustach bo myślę, że sama już wiesz, że takie "rozmowy" trzeba opisać językiem poezji nie tak dosłownie...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Beata, łącznie zmieniany 1 raz.
błyszcz własnym światłem
***
"Dziś nie szuka nikt piękna... żaden poeta -
Żaden sztukmistrz - amator - żadna kobieta -
Dziś szuka się tego, co jest powabne,
I tego - co jest uderzające!" (Norwid)
***
"Dziś nie szuka nikt piękna... żaden poeta -
Żaden sztukmistrz - amator - żadna kobieta -
Dziś szuka się tego, co jest powabne,
I tego - co jest uderzające!" (Norwid)
Piękna opowieść. Jest czas pożegnań i czas nowych nadziei... Dobrze gdy potrafimy pogodzić się z tymi pierwszymi <img> Pozdrawiam serdecznie <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariusz, łącznie zmieniany 1 raz.
każdy komentarz uczy
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Tamara zwykła w takich momentach mówić - zadreszczyło.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Dziękuję za pochylenie się nad moim pisaniem i ciekawe opinie. Interpretacja podana przez megi jest w zasadzie wystarczająca i wyjaśnia przekaz. Symbol ściętego drzewa i pustego krzesła wskazuje na dramat tęsknoty i samotności, a zakończenie pokazuje siłę peelki i gotowość do rozpoczęcia nowego życia, to jest w tytule i w tekście, co / cieszę się bardzo/ zauważył Tomek.
misiek, tak, tu jest historia dwojga bliskich sobie ludzi, którzy planują życie / trzeba prześwietlić wyciąć niepotrzebne gałęzie / przerwane śmiercią jednego z nich.
Haniu (mogę bez "pani"?), Tomku, Latte, megi, miśku, Beato, Mariuszu, emde - dziękuję serdecznie <img>
misiek, tak, tu jest historia dwojga bliskich sobie ludzi, którzy planują życie / trzeba prześwietlić wyciąć niepotrzebne gałęzie / przerwane śmiercią jednego z nich.
Haniu (mogę bez "pani"?), Tomku, Latte, megi, miśku, Beato, Mariuszu, emde - dziękuję serdecznie <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez elżbieta, łącznie zmieniany 1 raz.