Sen

[NathirPasza]

nieodwołalnie
bezsprzecznie przejebane

puls podłogi i wirujące lustra
obraz rozciągnięty jakimiś używkami
porusza niespokojnie naelektryzowane pragnienie
odmienności

nieoczekiwanie
spolaryzowałem nawet Twoją nadzieję na perwersyjny seks

3…
…2…
…1

jak Bowie w pseudorakiecie
tak ja w pieleszach snu o przyszłości
kreślę połamane linie wpisane w okręgi
doznając kolejnego oświecenia o wolności


tylko kaczki na wodzie
wołające na mnie Tato
psują mi całą tę idyllę

[Anonymous]

[quote=""NathirPasza""]obraz rozciągnięty jakimiś używkami[/quote]

Tak ja odbieram ten wiersz

Nie mój klimat, poza tym nie rozumiem <img>

[NathirPasza]

Sen jak to sen. Niezbyt zrozumiały <img> Jest tu motyw oniryczny, wiec wprowadziłem całkowity chaos interpretacyjny... Cóż. Od czasu do czasu trzeba <img>

Pozdrawiam
NP

[blazej01]

Najbardziej oniryczny moment wiersza to to odliczanie :P

Ogólnie nie odbieram tego wiersza jako trudny, jest po prostu inny, Twój.

[gaia]

naelektryzowane pragnienie
odmienności

udało Ci się.

[NathirPasza]

[quote=""gaia""]naelektryzowane pragnienie
odmienności

udało Ci się.[/quote]

Dziękuję za docenienie tego wiersza <img>


Pozdrawiam ciepło
NP

[deszcz_on]

uwielbiam taki klimat... snu się nie da zrozumieć...

"tylko kaczki na wodzie
wołające na mnie Tato
psują mi całą tę idyllę"

.. pozdrawiam