Huśtawka

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Maria Nowak
Posty: 453
Rejestracja: czw 27 lis, 2008
Lokalizacja: Z Kielc
Kontakt:

Post autor: Maria Nowak »

widzisz
czasem bezkres
kształtuje się w odbiciu światła
zaczynamy wtedy
swoje wędrówki po ścianach
i przestrzeń ogarnia nas
przejmującym chłodem listopada

paprocie przybierają kolor
twoich skroni
budują historię gniazda
z którego wyrastamy
codziennie szukając
nowego punktu zaczepienia

ściany kurczą się czasem
do rozmiaru dłoni
kołyszą najcichsze pragnienia
a cienie tańczą
w blasku zielonej żarówki
melodią pierwszych pocałunków

pamiętasz
kiedyś bałam się poruszyć
granice nieprzyjaznej ciszy
dziś nieskończoność zaklęta
na palcu podpowiada
że tylko z tobą
potrafię rozmawiać
bez słów
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Maria Nowak, łącznie zmieniany 1 raz.
"I wtedy powiem Ci jak bardzo Cię chcę
i wszystkie moje tajemnice,
o tym mieście co to widać je w tle,
jak bardzo go nienawidzę!"
Jolanta Kowalczyk
Posty: 2823
Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
Kontakt:

Post autor: Jolanta Kowalczyk »

Wciąż próbuję dopasować tytuł do reszty wiersza. Na razie mam:

[quote=""Maria Nowak""]kształtuje się w odbiciu światła [/quote]
[quote=""Maria Nowak""]kołyszą najcichsze pragnienia[/quote]

Jeszcze wrócę do wiersza.


Pozdrawiam

Jola
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Anonymous

Post autor: Anonymous »

[quote=""Maria Nowak""]a cienie tańczą
w blasku zielonej żarówki
melodią pierwszych pocałunków[/quote]

Skrót myślowy czy coś, ale lepiej by mi się czytało "do melodii" <img>

Końcówka jest niestety ograna i stanowi największą słabość wiersza, który absolutnie słaby nie jest. Pięknym obrazkiem jest pierwsza strofa, druga wprawia mnie w zamyślenie co do tego wyrastania i punktów zaczepienia... Ściany do rozmiaru dłoni - no ok, w sumie jest to ładne <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Irena
Posty: 5446
Rejestracja: pt 26 wrz, 2008
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Irena »

Dla mnie trochę za wiele tych ścian
Zastanawiam sie też nad strofą:

[quote=""Maria Nowak""]paprocie przybierają kolor
twoich skroni
budują historię gniazda
z którego wyrastamy
codziennie szukając
nowego punktu zaczepienia [/quote]
Mam wypobraźnię i widzę faceta z zielonymi skroniami...albo paprocie w kolorze np. śrebrmym lub blond...No ciut dziwne. Dalej budują historię gniazda ...kto ?...paprocie...czy skronie?.
Dużo słów ,a sens mi się rozmywa i nie widzę związku z tytułem. Ale to ja tak mam...innych może zachwycić.


Serdecznie............................Ir
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Irena, łącznie zmieniany 1 raz.
" siła pióra leży w pokorze do własnego słowa"- Mithril
Anonymous

Post autor: Anonymous »

i przestrzeń ogarnia nas
przejmującym chłodem listopada
piękne, przypomina mi Poświatowską i:

Badź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno

chłód wieje z przestrzeni

kiedy myślę
jaka ona duża
i jaka ja

to mi trzeba
twoich dwóch ramion zamkniętych
dwóch promieni wszechświata


czyli jeden z moich najulubieńszych wierszy ;)

podoba mi się ten oniryczny klimaty, jak w moim odczuciu buduje się m.in. przy paproci. te skronie i ten człowiek, jak kwiat paproci ;)
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Tomasz Kowalczyk

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Myślę, że wiersz obyłby się bez początkowego wersu:
[quote=""Maria Nowak""]widzisz [/quote]
Bez niego kolejna strofa nabiera refleksyjnego odniesienia, które przeciez jest podkreslone przez kolejny zwrot występujący w słowie:
[quote=""Maria Nowak""]pamiętasz [/quote]
[quote=""Maria Nowak""]zaczynamy wtedy
swoje wędrówki po ścianach
i przestrzeń ogarnia nas
przejmującym chłodem listopada[/quote]
Usunąłbym zaimek dzierżawczy i spójnik.
[quote=""Maria Nowak""]ściany kurczą się czasem
do rozmiaru dłoni [/quote]
Ponieważ powtórzyłaś "czasem", wersy zapisałbym inaczej:
"niekiedy ściany kurcza się
do rozmiaru dłoni"
[quote=""Maria Nowak""]ściany kurczą się czasem
do rozmiaru dłoni
kołyszą najcichsze pragnienia
a cienie tańczą
w blasku zielonej żarówki
melodią pierwszych pocałunków [/quote]
Wytłuszczone zwroty sa trochę ograne i nie przystają do Twojego utworu.

Pozdrawiam

Tomek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Maria Nowak
Posty: 453
Rejestracja: czw 27 lis, 2008
Lokalizacja: Z Kielc
Kontakt:

Post autor: Maria Nowak »

Dziękuję wszystkim za zatrzymanie, skojarzenia, sugestie..
Do tytułu sama nie jestem przekonana, wiersz wrócił "na warsztat", postaram się go dopieścić, na razie czasu mi brak na wszystko... dosłownie.
Jeszcze raz dziękuję, z solidnym postanowieniem poprawy pozdrawiam

Maryś
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Maria Nowak, łącznie zmieniany 1 raz.
"I wtedy powiem Ci jak bardzo Cię chcę
i wszystkie moje tajemnice,
o tym mieście co to widać je w tle,
jak bardzo go nienawidzę!"
A-dam
Posty: 77
Rejestracja: czw 08 paź, 2009
Lokalizacja: Mazowsze

Post autor: A-dam »

Napisałaś miękki, liryczny, bardzo kobiecy wiersz. Więc nie mnie, facetowi, wydziwiać i ulepszać, tak jest dla mnie dobrze.
Ukłony
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez A-dam, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak zwykle z uśmiechem, choć niekjiedy gorzkim.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Sosna
Posty: 502
Rejestracja: pt 26 wrz, 2008
Lokalizacja: spod Chełmskiej Góry

Post autor: Sosna »

Mnie się bardzo wiele podoba, dopieść i dawaj jak najszybciej żeby się zachwycić :). Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Sosna, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak można na małych piórach latać tak bardzo wysoko?
Jolanta Kowalczyk
Posty: 2823
Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
Kontakt:

Post autor: Jolanta Kowalczyk »

Jednak nadal nie potrafię zauważyć związku tytułu z resztą wiersza. Według mnie za dużo rozpisujesz się o ścianach :
[quote=""Maria Nowak""]zaczynamy wtedy
swoje wędrówki po ścianach [/quote]
[quote=""Maria Nowak""]ściany kurczą się czasem
do rozmiaru dłoni [/quote]

W wierszu następuje przeskok myślowy. Najpierw piszesz o przestrzeni zamkniętej, a potem pojawia się nagle liść paproci. Taki mały drobiazg, a jednak wytrąca z rytmu czytania. Resztę dopowiedział Tomek.

Pozdrawiam

Jola
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.