Cztery ściany(piąty wymiar)
Moderator: Tomasz Kowalczyk
moja matka jest snem o wieczorze
na którym tli się wspomnienie obiadu
mój ojciec psalmem złożonym
w ustach kapłana
mój dom jest liściem wiary
na gałęziach dnia
na którym tli się wspomnienie obiadu
mój ojciec psalmem złożonym
w ustach kapłana
mój dom jest liściem wiary
na gałęziach dnia
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez tsm, łącznie zmieniany 1 raz.
[quote=""tsm""]moja matka jest snem o wieczorze
na którym tli się wspomnienie obiadu
mój ojciec psalmem złożonym
w ustach kapłana
mój dom jest liściem wiary
na gałęziach dnia[/quote]
Przez cztery wyrażenia z przydawkami dopełniaczowymi wiersz zrobił się monotonny. Przydałoby się go ożywić pod względem stylistycznym.
Pozdrawiam
Tomek
na którym tli się wspomnienie obiadu
mój ojciec psalmem złożonym
w ustach kapłana
mój dom jest liściem wiary
na gałęziach dnia[/quote]
Przez cztery wyrażenia z przydawkami dopełniaczowymi wiersz zrobił się monotonny. Przydałoby się go ożywić pod względem stylistycznym.
Pozdrawiam
Tomek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
a mi tam odpowiada taki dobór słów, dla mnie to taki delikatny rodzaj poezji, co ma bardziej obrazem zadziałać, wyobraźnią, niż powalać warsztatem.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
- NathirPasza
- Posty: 1303
- Rejestracja: wt 04 sie, 2009
- Lokalizacja: Miasto Doznań
- Kontakt:
[quote=""tsm""]moja matka jest snem o wieczorze
na którym tli się wspomnienie obiadu[/quote]
Bardzo subtelne wyznanie miłości do matki. Sen o wieczorze, zachodzące słońce, czerwone chmury - to wszystko bardzo pozytywne i uspakajające skojarzenia.
Natomiast drugi wers, skojarzył mi się ze stereotypem kobiety - gospodyni domowej. Może to nie jest złe, bo w końcu dopiero teraz uważa się takie skojarzenia za złe. Ale mnie to trochę wybiło.
[quote=""tsm""]mój ojciec psalmem złożonym
w ustach kapłana[/quote]
Tego wersu nie rozumiem. Nie potrafię powiązać ojca z modlitwą - nie rozumiem tej metafory. Ale mam swoje powody.
[quote=""tsm""]mój dom jest liściem wiary
na gałęziach dnia[/quote]
To jest świetne. Bardzo mi się podoba podkreślenie roli domu i rodziny, jako źródła siły na pokonywanie codziennych przeciwności losu.
tsm
Ponieważ ze środkowym dwuwersem mam spory problem, nie chciałbym wiersza oceniać w kategoriach dobry - zły. Moim zdaniem plasuje się gdzieś pośrodku. Szacunek za przywiązanie do tradycyjnych wartości :ukłon:
Pozdrawiam serdecznie
NP
na którym tli się wspomnienie obiadu[/quote]
Bardzo subtelne wyznanie miłości do matki. Sen o wieczorze, zachodzące słońce, czerwone chmury - to wszystko bardzo pozytywne i uspakajające skojarzenia.
Natomiast drugi wers, skojarzył mi się ze stereotypem kobiety - gospodyni domowej. Może to nie jest złe, bo w końcu dopiero teraz uważa się takie skojarzenia za złe. Ale mnie to trochę wybiło.
[quote=""tsm""]mój ojciec psalmem złożonym
w ustach kapłana[/quote]
Tego wersu nie rozumiem. Nie potrafię powiązać ojca z modlitwą - nie rozumiem tej metafory. Ale mam swoje powody.
[quote=""tsm""]mój dom jest liściem wiary
na gałęziach dnia[/quote]
To jest świetne. Bardzo mi się podoba podkreślenie roli domu i rodziny, jako źródła siły na pokonywanie codziennych przeciwności losu.
tsm
Ponieważ ze środkowym dwuwersem mam spory problem, nie chciałbym wiersza oceniać w kategoriach dobry - zły. Moim zdaniem plasuje się gdzieś pośrodku. Szacunek za przywiązanie do tradycyjnych wartości :ukłon:
Pozdrawiam serdecznie
NP
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez NathirPasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Biegłem. Biegłem aż moje mięśnie zaczęły palić, a w moich żyłach począł płynąć kwas. A potem pobiegłem jeszcze trochę.
[quote=""NathirPasza""]tsm napisał/a:
mój ojciec psalmem złożonym
w ustach kapłana
Tego wersu nie rozumiem. Nie potrafię powiązać ojca z modlitwą - nie rozumiem tej metafory. Ale mam swoje powody. [/quote]
Może się mylę, więc z góry autora przepraszam, ale mam wrażenie, że ojciec peela już niestety nie żyje, dlatego jest "psalmem złożonym w ustach kapłana". Z drugiej strony, dla osoby wierzącej Ojcem jest Bóg. Myślę, że celowo użyto tu tego sformułowania, by nabrało wieloznaczności.
Pozdrawiam
mój ojciec psalmem złożonym
w ustach kapłana
Tego wersu nie rozumiem. Nie potrafię powiązać ojca z modlitwą - nie rozumiem tej metafory. Ale mam swoje powody. [/quote]
Może się mylę, więc z góry autora przepraszam, ale mam wrażenie, że ojciec peela już niestety nie żyje, dlatego jest "psalmem złożonym w ustach kapłana". Z drugiej strony, dla osoby wierzącej Ojcem jest Bóg. Myślę, że celowo użyto tu tego sformułowania, by nabrało wieloznaczności.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez melisa, łącznie zmieniany 1 raz.
czy mogę po prostu w moim przypadku nie dzielić mnie na piszacego i pe-ela bo to ten sam człowiek ? ale nie wiem czy mam mowic czy żyję moj ojciec czy nie?
głupio się czuję..zdezorientowło mnie to
głupio się czuję..zdezorientowło mnie to
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez tsm, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
[quote=""anima""]a mi tam odpowiada taki dobór słów, dla mnie to taki delikatny rodzaj poezji, co ma bardziej obrazem zadziałać, wyobraźnią, niż powalać warsztatem.[/quote]Dokładnie tak samo myślę. Dopowiem jeszcze o tkliwości i ściśnięciu gardła. I mądrości ostatniej zwrotki.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
- Kontakt:
Podobają mi się metafory, jednak konstrukcja wiersza sprawia, że staje się monotonny w czytaniu.
Pozdrawiam
Jola
Pozdrawiam
Jola
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.