niepotraf
Moderator: Tomasz Kowalczyk
znowu deszcz
bardziej na prawie nigdy* niż na czasem
dni ukrywają światło
a noce
myśli o kształtach
uznawanych za obsceniczne
w tak zwanych normalnych sytuacjach
codzienność zgrzyta w trybach
przeważnie imperatywnych
pośród zachmurzonych ścian
zanosi się na słowo
gdy pada zegary przytępiają wskazówki
mnożymy
ale chyba najbardziej nieodpowiedzialność
bo przecież nigdy nie kupię ci kwiatów
bo nieparzystości nie wyleczysz akupunkturą
bo pociągi wciąż powrotne
bo kłopoty z pamięcią
nie potrafię zapomnieć
/słowo tytułowe zaczerpnięte z wiersza Mirona Białoszewskiego „Mironczarnia”/
* - sugestia poem sometimes
bardziej na prawie nigdy* niż na czasem
dni ukrywają światło
a noce
myśli o kształtach
uznawanych za obsceniczne
w tak zwanych normalnych sytuacjach
codzienność zgrzyta w trybach
przeważnie imperatywnych
pośród zachmurzonych ścian
zanosi się na słowo
gdy pada zegary przytępiają wskazówki
mnożymy
ale chyba najbardziej nieodpowiedzialność
bo przecież nigdy nie kupię ci kwiatów
bo nieparzystości nie wyleczysz akupunkturą
bo pociągi wciąż powrotne
bo kłopoty z pamięcią
nie potrafię zapomnieć
/słowo tytułowe zaczerpnięte z wiersza Mirona Białoszewskiego „Mironczarnia”/
* - sugestia poem sometimes
Ostatnio zmieniony pn 16 lis, 2009 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Pierwsze skojarzenie - wiersz Haniowy.
[quote=""ajs""]nieparzystości nie wyleczysz akupunkturą [/quote]Ich troje.
Oj, źle u ciebie, peelu. Deszcz, ciężar w klatce piersiowej, kamienne słowa i w domu za ciasno. Amnezja to błogosławieństwo niedane tobie.
[quote=""ajs""]codzienność zgrzyta w trybach
przeważnie imperatywnych [/quote]Genialne.
[quote=""ajs""]nieparzystości nie wyleczysz akupunkturą [/quote]Ich troje.
Oj, źle u ciebie, peelu. Deszcz, ciężar w klatce piersiowej, kamienne słowa i w domu za ciasno. Amnezja to błogosławieństwo niedane tobie.
[quote=""ajs""]codzienność zgrzyta w trybach
przeważnie imperatywnych [/quote]Genialne.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
- Kontakt:
Bardzo podoba mi się fragment, który przesiąknięty jest surrealizmem z rodu Rene Magritte i Salvadora Dalego:
[quote=""ajs""]codzienność zgrzyta w trybach
przeważnie imperatywnych
pośród zachmurzonych ścian
zanosi się na słowo
gdy pada zegary przytępiają wskazówki[/quote]
Codzienność zawsze będzie zgrzytała imperatywem nawet jak przyoblecze się w prośbę. Zachmurzone ściany, czyli kolejny mur milczenia. A może zrobić jakiś wyłom, by przepuścić przez nie odrobinę promieni?
Peel mówi, że zanosi się na słowo, a może raczej na grad oskarżeń i burzę, po której albo zostanie wybudowany jeszcze wiekszy mur, albo po długim milczeniu ściany nabiorą błękitu.
[quote=""ajs""]mnożymy
ale chyba najbardziej nieodpowiedzialność
bo przecież nigdy nie kupię ci kwiatów
bo nieparzystości nie wyleczysz akupunkturą
bo pociągi wciąż powrotne [/quote]
No tak, facet żonie to już raczej nie kupi kwiatów, bo to zbytek.
Nie wyleczy się samotności akupunkturą, bo do tego trzeba tej drugiej "połówki".
Trzeba mieć nadzieję, bo istnieje coś takiego jak "powrót"i pociąg do drugiej osoby nazwany chemią miłości.
Piękna pointa i gra słowem.
Pozdrawiam
Jola
[quote=""ajs""]codzienność zgrzyta w trybach
przeważnie imperatywnych
pośród zachmurzonych ścian
zanosi się na słowo
gdy pada zegary przytępiają wskazówki[/quote]
Codzienność zawsze będzie zgrzytała imperatywem nawet jak przyoblecze się w prośbę. Zachmurzone ściany, czyli kolejny mur milczenia. A może zrobić jakiś wyłom, by przepuścić przez nie odrobinę promieni?
Peel mówi, że zanosi się na słowo, a może raczej na grad oskarżeń i burzę, po której albo zostanie wybudowany jeszcze wiekszy mur, albo po długim milczeniu ściany nabiorą błękitu.
[quote=""ajs""]mnożymy
ale chyba najbardziej nieodpowiedzialność
bo przecież nigdy nie kupię ci kwiatów
bo nieparzystości nie wyleczysz akupunkturą
bo pociągi wciąż powrotne [/quote]
No tak, facet żonie to już raczej nie kupi kwiatów, bo to zbytek.
Nie wyleczy się samotności akupunkturą, bo do tego trzeba tej drugiej "połówki".
Trzeba mieć nadzieję, bo istnieje coś takiego jak "powrót"i pociąg do drugiej osoby nazwany chemią miłości.
Piękna pointa i gra słowem.
Pozdrawiam
Jola
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Po interpretacji Joli trudno cokolwiek jeszcze. Podoba mi się w tekście to wahadełko nastrojów, to zmaganie się z niewysłowionym. I powtórzę za Jolą smakowita puenta. Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Sosna, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak można na małych piórach latać tak bardzo wysoko?
[quote=""emde""]Pierwsze skojarzenie - wiersz Haniowy. [/quote] :ukłon: :ukłon: To wielka nobilitacja.
Następny wiersz będzie monosylabami. :-)
Dziękuję, Sosno.
PS. Piękny nick. Zapachniało dzieciństwem <img> .
Ich troje. [/quote][quote=""ajs""]nieparzystości nie wyleczysz akupunkturą
Następny wiersz będzie monosylabami. :-)
Genialne.[/quote] :-) . Dali, to ten, który miał takie cienkie, podkręcone wąsiki? :-) . Ale brnijmy, gońmy króliczka, próbujmy jednak wysłowić.[quote=""ajs""]codzienność zgrzyta w trybach
przeważnie imperatywnych
Dziękuję, Sosno.
PS. Piękny nick. Zapachniało dzieciństwem <img> .
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Jola już tu była, więc powszechnie wiadomo, że interpretować nie wypada
Napiszę więc tylko własne odczucia. Podoba mi się nastrój tego wiersza, kilka oryginalnych metafor, przede wszystkim ta nieparzystość, pociągi też, pociągów nigdy dość <img>
Początek głupio mi się kojarzy, ale nie będę pisał :zmęczony:
No i ta końcówka, prosta, ale jednak przekazuje swoje!
Napiszę więc tylko własne odczucia. Podoba mi się nastrój tego wiersza, kilka oryginalnych metafor, przede wszystkim ta nieparzystość, pociągi też, pociągów nigdy dość <img>
Początek głupio mi się kojarzy, ale nie będę pisał :zmęczony:
No i ta końcówka, prosta, ale jednak przekazuje swoje!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
[quote=""poem sometimes""]Początek głupio mi się kojarzy, ale nie będę pisał [/quote] Ech, dokopałeś <img> . Już mi się to na rzadko czyta na prawie nigdy. Dzięki, chyba zmienię.
Pozdrawiam serdecznie <img> .
Pozdrawiam serdecznie <img> .
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
[quote=""ajs""]Ech, dokopałeś . Już mi się to na rzadko czyta na prawie nigdy. Dzięki, chyba zmienię.
Pozdrawiam serdecznie .[/quote]
Nie miałem złych zamiarów, tylko przedstawiłem szczere, mimowolne i głupie odczucie
Pozdrawiam serdecznie .[/quote]
Nie miałem złych zamiarów, tylko przedstawiłem szczere, mimowolne i głupie odczucie
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
[quote=""poem sometimes""]
Nie miałem złych zamiarów, tylko przedstawiłem szczere, mimowolne i głupie odczucie [/quote] Oczywiście - to nie zarzut, to wdzięczność. Dziękuję raz jeszcze. Pozdrawiam <img> .
Nie miałem złych zamiarów, tylko przedstawiłem szczere, mimowolne i głupie odczucie [/quote] Oczywiście - to nie zarzut, to wdzięczność. Dziękuję raz jeszcze. Pozdrawiam <img> .
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
[quote=""ajs""]znowu deszcz
bardziej na prawie nigdy* niż na czasem [/quote]
Pierwszy wers nie zazębia mi się z drugim.
Za to pozostałe strofy to piękny oddech surrealistycznego obrazu przedstawiającego pojęcie czasu i jego upływu w różnych sytuacjach...
[quote=""Jola""]Codzienność zawsze będzie zgrzytała imperatywem nawet jak przyoblecze się w prośbę.[/quote]
Trochę w tym zdaniu teorii predestynacji...
Pozdrawiam
Tomek
bardziej na prawie nigdy* niż na czasem [/quote]
Pierwszy wers nie zazębia mi się z drugim.
Za to pozostałe strofy to piękny oddech surrealistycznego obrazu przedstawiającego pojęcie czasu i jego upływu w różnych sytuacjach...
[quote=""Jola""]Codzienność zawsze będzie zgrzytała imperatywem nawet jak przyoblecze się w prośbę.[/quote]
Trochę w tym zdaniu teorii predestynacji...
Pozdrawiam
Tomek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1414
- Rejestracja: śr 26 lis, 2008
Haniowy wiersz? Hania by nigdy na podobnie genialne metafory nie wpadła! Może to z powodu frazy, która kiedyś była tytułem w moim tekście.
Bardzo podoba mi się Twój wiersz, Andrzeju, a najbardziej fragmenty: [quote=""ajs""]dni ukrywają światło
a noce
myśli o kształtach
uznawanych za obsceniczne
w tak zwanych normalnych sytuacjach
[/quote][quote=""ajs""]mnożymy
ale chyba najbardziej nieodpowiedzialność
bo przecież nigdy nie kupię ci kwiatów
bo nieparzystości nie wyleczysz akupunkturą
bo pociągi wciąż powrotne [/quote]
A puentę wciąż rozgryzam. Czy jest w niej jakieś drugie dno, które inni zauważyli, a ja nie dostrzegłam...
W interpretacji bliższa jestem detektywowi Emde. <img> Nieparzystość też skojarzyła mi się z trójką.
Pozdrawiam <img>
Bardzo podoba mi się Twój wiersz, Andrzeju, a najbardziej fragmenty: [quote=""ajs""]dni ukrywają światło
a noce
myśli o kształtach
uznawanych za obsceniczne
w tak zwanych normalnych sytuacjach
[/quote][quote=""ajs""]mnożymy
ale chyba najbardziej nieodpowiedzialność
bo przecież nigdy nie kupię ci kwiatów
bo nieparzystości nie wyleczysz akupunkturą
bo pociągi wciąż powrotne [/quote]
A puentę wciąż rozgryzam. Czy jest w niej jakieś drugie dno, które inni zauważyli, a ja nie dostrzegłam...
W interpretacji bliższa jestem detektywowi Emde. <img> Nieparzystość też skojarzyła mi się z trójką.
Pozdrawiam <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.
piękne to. :ukłon:mnożymy
ale chyba najbardziej nieodpowiedzialność
bo przecież nigdy nie kupię ci kwiatów
bo nieparzystości nie wyleczysz akupunkturą
bo pociągi wciąż powrotne
bo kłopoty z pamięcią
nie potrafię zapomnieć
wielki ukłon dla Twojej POEZJI
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anit, łącznie zmieniany 1 raz.
czyny, nie słowa
[quote=""Tomek""]
Pierwszy wers nie zazębia mi się z drugim.[/quote] Masz rację, Tomku. Co prawda zazębia się we mnie, ale niewątpliwie dla czytelnika w sposób nieczytelny. Muszę przemyśleć. Zastanawiałem się od początku, czy nie zrezygnować z tych wersów, ale wiersz zaczynałby się w moim odczuciu tak jakoś bez pukania do drzwi.
******************************
[quote=""Anit""]piękne to. [/quote] To też :-) .
Pierwszy wers nie zazębia mi się z drugim.[/quote] Masz rację, Tomku. Co prawda zazębia się we mnie, ale niewątpliwie dla czytelnika w sposób nieczytelny. Muszę przemyśleć. Zastanawiałem się od początku, czy nie zrezygnować z tych wersów, ale wiersz zaczynałby się w moim odczuciu tak jakoś bez pukania do drzwi.
Dziękuję Ci serdecznie. Pozdrawiam :-) .Za to pozostałe strofy to piękny oddech surrealistycznego obrazu przedstawiającego pojęcie czasu i jego upływu w różnych sytuacjach...
******************************
[quote=""Anit""]piękne to. [/quote] To też :-) .
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
- NathirPasza
- Posty: 1303
- Rejestracja: wt 04 sie, 2009
- Lokalizacja: Miasto Doznań
- Kontakt:
[quote=""ajs""]dni ukrywają światło
a noce
myśli o kształtach
uznawanych za obsceniczne
w tak zwanych normalnych sytuacjach [/quote]
Najlepszy fragment. Całość mnie również się podoba.
Pozdrawiam
NP
a noce
myśli o kształtach
uznawanych za obsceniczne
w tak zwanych normalnych sytuacjach [/quote]
Najlepszy fragment. Całość mnie również się podoba.
Pozdrawiam
NP
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez NathirPasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Biegłem. Biegłem aż moje mięśnie zaczęły palić, a w moich żyłach począł płynąć kwas. A potem pobiegłem jeszcze trochę.
Piękny klimat :ukłon:
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.