jem twoje ogórki
Moderator: Tomasz Kowalczyk
-
- Posty: 160
- Rejestracja: pn 01 cze, 2009
- Lokalizacja: Kraków
zamiast ciebie
słoik kiszonych ogórków
nie dzwoń skoro nie dzwonisz
wystarczy że słoik dzwoni
i podaje mi twoje usta
w zielonej szmince
dobre ogórki
w sam raz
by zjeść i zapomnieć
albo pizgnąć nimi
w zielone
słoik kiszonych ogórków
nie dzwoń skoro nie dzwonisz
wystarczy że słoik dzwoni
i podaje mi twoje usta
w zielonej szmince
dobre ogórki
w sam raz
by zjeść i zapomnieć
albo pizgnąć nimi
w zielone
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jacek Sojan, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 109
- Rejestracja: czw 26 lis, 2009
[quote=""Jacek Sojan""]nie dzwoń skoro nie dzwonisz
wystarczy że słoik dzwoni
[/quote]
ten fragment najbardziej mi 'podszedł'.
potem ironia. No i frustracja na koniec. Jak to w życiu zgorzkniałego samca :)
pozdrawiam
wystarczy że słoik dzwoni
[/quote]
ten fragment najbardziej mi 'podszedł'.
potem ironia. No i frustracja na koniec. Jak to w życiu zgorzkniałego samca :)
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez psychonauta, łącznie zmieniany 1 raz.
pizgnąć? to znaczy uderzyć czy co?
podoba mi się ta hmm udawana złośliwość na kobietę ;D wyobrażam sobie taki podmiot, siedzi w domu, wygląda przez okno, tysiąc razy sprawdza telefon. w końcu nie ma się czym zająć, więc otwiera te ogórki, niby na nią nie czeka...
zastanawiam się jeszcze nad kobietą: matka czy kochanka? przeważnie ogórki to taki maminy dar, który przesyłają. ale z telefonem, nie czeka się tak na telefon matki.
w każdym razie, wyczuwa się niepewność podmiotu.
podoba mi się ta hmm udawana złośliwość na kobietę ;D wyobrażam sobie taki podmiot, siedzi w domu, wygląda przez okno, tysiąc razy sprawdza telefon. w końcu nie ma się czym zająć, więc otwiera te ogórki, niby na nią nie czeka...
zastanawiam się jeszcze nad kobietą: matka czy kochanka? przeważnie ogórki to taki maminy dar, który przesyłają. ale z telefonem, nie czeka się tak na telefon matki.
w każdym razie, wyczuwa się niepewność podmiotu.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Niewątpliwie kochanka rozczarowana partnerem, któremu tylko konsumpcja w głowie. Najbardziej niebezpieczne są takie kobiety, które uwierzą, że są jedyne i niepowtarzalne. A na półce w spiżarni stoi wiele słoików z ogórkami...
[quote=""Jacek Sojan""]dobre ogórki
w sam raz
by zjeść i zapomnieć
albo pizgnąć nimi
w zielone[/quote]
Kiepskie rozwiązania. Kiepskie, bo bez niej...
Pozdrawiam
Tomek
[quote=""Jacek Sojan""]dobre ogórki
w sam raz
by zjeść i zapomnieć
albo pizgnąć nimi
w zielone[/quote]
Kiepskie rozwiązania. Kiepskie, bo bez niej...
Pozdrawiam
Tomek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
na pewno jak pizgnie to mu ulży a potem porwie ją do łóżka jak wróci, taka miłość co się kłóci i łazi za sobą, chyba, że po góralsku się uprze i zapomni na amen <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez alouette, łącznie zmieniany 1 raz.
"Zbyt miękkie serce w klatce ze stali"
[quote=""Jacek Sojan""]zamiast ciebie
słoik kiszonych ogórków
nie dzwoń skoro nie dzwonisz
wystarczy że słoik dzwoni [/quote]
Jak dla mnie, trochę za wiele tego dzwonienia...z drugiego możnaby zrezygnować.
Zielona szminka i [quote=""Jacek Sojan""]dobre ogórki
w sam raz
by zjeść i zapomnieć
albo pizgnąć nimi
w zielone[/quote]
............fajne, dodają smaczku wkurzeniu peela, przez co są bardziej autentyczne.
Serdecznie..............................................................Ir
słoik kiszonych ogórków
nie dzwoń skoro nie dzwonisz
wystarczy że słoik dzwoni [/quote]
Jak dla mnie, trochę za wiele tego dzwonienia...z drugiego możnaby zrezygnować.
Zielona szminka i [quote=""Jacek Sojan""]dobre ogórki
w sam raz
by zjeść i zapomnieć
albo pizgnąć nimi
w zielone[/quote]
............fajne, dodają smaczku wkurzeniu peela, przez co są bardziej autentyczne.
Serdecznie..............................................................Ir
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Irena, łącznie zmieniany 1 raz.
" siła pióra leży w pokorze do własnego słowa"- Mithril
[quote=""Irena""]Jak dla mnie, trochę za wiele tego dzwonienia.[/quote]
no właśnie nie!! myślę że to zabieg uzasadniony..rytmiczność wiersza i tempo w tym jest zawarte oraz podkreśla ten zabieg całą przewrotność sytuacji pe-ela!
prosty ale pięknie czysto emocjonalnie wyklarowany wiersz do tego poprowadzony zwięźle!
pozdro!
no właśnie nie!! myślę że to zabieg uzasadniony..rytmiczność wiersza i tempo w tym jest zawarte oraz podkreśla ten zabieg całą przewrotność sytuacji pe-ela!
prosty ale pięknie czysto emocjonalnie wyklarowany wiersz do tego poprowadzony zwięźle!
pozdro!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez tsm, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Dziwne wrażenie po lekturze Twojego wiersza. Bo czy to wiersz przez wielkie W? No nie. Jakieś metafory powalające? Nie. To może klimat dławiący albo każący chwytać za miecz? Proste to jakieś, nawet więcej niż proste, bo kwaszone ogórki są zaprzeczeniem poetyckości, jak brukiew albo buraki. A jednak podoba mi się. Jest w nim jakaś nitka naprężona, gotowa pęknąć - to nerwy peela ponoszą. Jeszcze trzyma je na uwięzi, ale jak nie da rady, jak pizgnie, jak zaklnie, jak rzuci w cholerę...! I ten nerw sprawia, że wiersz żyje.
Ostatnio zmieniony ndz 29 lis, 2009 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
- Kontakt:
Wiersz nie powalił, za to peela z pewnością tak... <img> . Odnosze wrażenie, że te ogórasy służą jako zagrycha do czegoś mocniejszego po stracie ukochanej.
"Pizgnąć" znam z żargonu lubelskiego jako "pizdnąć" i oznacza "rzucić". Dobrze mi się wydaje?
Pozdrawiam
Jola
[size=99px][ Dodano: 2009-11-29, 12:51 ][/size]
A, jeszcze zapomniałam dorzucić parę słoików kwasiorów, jakby peelowi zabrakło...
"Pizgnąć" znam z żargonu lubelskiego jako "pizdnąć" i oznacza "rzucić". Dobrze mi się wydaje?
Pozdrawiam
Jola
[size=99px][ Dodano: 2009-11-29, 12:51 ][/size]
A, jeszcze zapomniałam dorzucić parę słoików kwasiorów, jakby peelowi zabrakło...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1414
- Rejestracja: śr 26 lis, 2008
Coś rzeczywiście każe wracać do tych ogórków, choć wiersz nie jest, jak wspomniała Mariola, arcydziełem. Chętnie "pizgnęłoby" się nimi o podłogę razem z peelem, może to dlatego? <img> Pozdrawiam <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.