Kotek Kłopotek

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Liliana
Posty: 6656
Rejestracja: pt 05 lis, 2010
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Liliana »

1. Kotek Kłopotek

Był raz kotek Kłopotek,
który lubił mleczko
i uwielbiał zabawy
z różową piłeczką.

Gdy piłeczkę zobaczył
do ataku ruszał,
uderzał mocno łapką
i hulajże, dusza!

Piłka podskakiwała,
w tempie coraz szybszym,
a Kłopotek w ślad za nią...
i wpadł do doniczki.

Rumor zrobił się wielki,
bo kot tak pechowo,
wpadając do doniczki,
w ziemię zarył głową.

Tylko ogon na górze
sterczał jak pióropusz.
I dwie łapy Kłopotka
widać było z boku.

Gdy się myszki domowe
dowiedziały o tym,
przybiegły pod doniczkę,
by zająć się kotem.

Chwyciły jedna drugą,
drabinkę zrobiły,
na dwa, trzy pociągnęły
ile w łapkach siły.

Kot, gdy doszedł do siebie,
bardzo myszkom wdzięczny,
obiecał swoją przyjaźń,
honorem zaręczył.

A z bajki morał płynie:
- Poratuj w potrzebie.
Nigdy nie wiesz, kto rękę
wyciągnie do ciebie.

2. Nazajutrz

Nasz Kłopotek siedzi w kącie
bardzo zasmucony,
po przygodzie złej z doniczką
wszystko go dziś boli.

Dobra pani dała proszek
na bóle i smutki,
bo swojego kotka lubi,
on taki malutki.

Biedny kotek oczka mruży,
wtula się w poduszkę,
a tu tup, tup... i zobaczył
obok siebie myszkę.

Myszka wdzięcznie dyga nóżką
i mówi te słowa:
- Jak się czujesz, Panie Kocie?
Jak szanowna głowa?

- Dziękuję – kot odpowiada –
już lepiej troszeczkę,
wkrótce wszystkie was zaproszę
na ser i bułeczkę,

bo wiem, że okruchy z bułki
i serek z dziurami
z dawna są ulubionymi
myszek przysmakami.

Więc do zobaczenia wkrótce,
moje przyjaciółki,
po przyjęciu zatańczymy,
przepędzimy smutki.

3. Po kilku dniach

Przeminęło dni kilka,
wyzdrowiał Kłopotek
i postanowił myszki
zaprosić na piątek.

- Godzina osiemnasta
chyba dobra będzie?-
jak pomyślał, tak zrobił,
wysłał zaproszenie.

Nadszedł piątkowy wieczór.
Myszki się zjawiły
i, jak obyczaj każe,
grzecznie przedstawiły.

Najpierw myszka Śmiesznotka,
potem Kisia, Misia,
a na końcu dygnęła
uśmiechnięta Pysia.

Kot do środka poprosił,
usadził panienki,
a na końcu sam zasiadł
przy stole niewielkim.

Stół suto zastawiony:
żółte, białe serki,
dla każdego talerzyk,
łyżeczka, widelczyk.

- Jedzcie, proszę, czym chata
bogata, tym rada.
Jeszcze mleczko przyniosę –
Kłopotek powiada.

Zaczęło się przyjęcie.
Nastrój bardzo miły.
Myszki się częstowały,
chętnie jadły, piły.

Tak zaczęła się przyjaźń
Kłopotka i myszek.
O dalszych ich przygodach
wkrótce wam napiszę.

4. Choroba Pysi

Nastąpiły dni chłodne.
Jedna z myszek, Pysia,
przeziębienie złapała.
źle czuje się dzisiaj.

Przyszedł pan doktor Szczurek,
chociaż sam był chory,
aspirynę przepisał
i okład z kamfory.

Zalecił leżeć w łóżku
siedem dni przynajmniej,
aby być całkiem zdrowym
i nie czuć się marnie.

Dowiedział się Kłopotek
o chorobie Pysi,
posłał paczuszkę sera -
pyszny przysmak mysi.

Przewiązaną wstążeczką
przesyłkę dostarczył
posłaniec z kociej poczty -
stary kocur Marcin.

Obdarowana Pysia
rzekła z łezką w oku:
- Jak dobrze jest w nieszczęściu
przyjaciół mieć wokół.

5. Śmiesznotka u dentysty

Dnia pewnego Śmiesznotka,
chrupiąc serki różne,
poczuła ból dość mocny
przy jedynce górnej.

Przestraszona tym faktem
zwierzyła się Kisi,
a ta z nią podreptała
do poradni mysiej.

Tam pan dentysta Kiełek,
cały uśmiechnięty,
Śmiesznotkę wziął na fotel
i obejrzał zęby.

- Wszystko, panno Śmiesznotko,
w porządku by było,
gdyby panienka częściej
swoje ząbki myła.

A teraz ząb usunąć
musimy, niestety,
ale proszę się nie bać,
i na to są leki.

Wszystko poszło jak z płatka.
Pan doktor znieczulił
i Śmiesznotka w ogóle
nie poczuła bólu.

Obiecała solennie
o ząbki dbać swoje,
i dokładnie je czyścić
rano i wieczorem.

Bo o ząbki dbać muszą
i dzieci, i myszki,
aby mogły bez przeszkód
jeść serek przepyszny.

I inne smakołyki,
co kupuje mama,
wszak jedzenie pyszności
to przyjemność sama.

6. Urodziny Kisi

We wrześniu panna Kisia
miała urodziny.
Pomyślała: inaczej
ten dzień mój uczcimy.

Zaprosiła przyjaciół -
myszki i Kłopotka,
by wśród jesiennych liści
pojeździć na wrotkach.

Jak przyjemnie, jak miło
na łonie przyrody
pogodzić ruch z zabawą,
kiedy jest się młodym.

Kłopotek, gość tak ważny,
zabawie przewodził,
dwoił się, no i troił,
by myszkom dogodzić.

W końcu wszyscy, zmęczeni
tak dużym wysiłkiem
usiedli w kawiarence
toast wznieść za Kisię.

Zamówili szampana
w pucharkach błyszczących,
pyszne wiśniowe lody
i serowy torcik.

Bawili się do późna,
humor im dopisał.
Kot dowcipami sypał,
cieszyła się Kisia.

Zakończenie:

I trwają w tej przyjaźni wszyscy aż do dzisiaj –
Kot Kłopotek, Śmiesznotka, Misia, Kisia, Pysia.
Ostatnio zmieniony sob 25 lip, 2015 przez Liliana, łącznie zmieniany 1 raz.
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,