***(Sobota była. Tak jak dzisiaj...)
Moderator: Tomasz Kowalczyk
***(Sobota była. Tak jak dzisiaj...)
Oleńce w 11. rocznicę
Sobota była. Tak jak dzisiaj..
W kryształkach szronu lśnił listopad.
Bielił się pierwszy śnieg na szczytach,
na Kamienistą wiodła droga.
W piersi radośnie biło serce,
a widok z góry dech zapierał.
I czegóż było pragnąć więcej?
Nad głową - niebo, u stóp – ziemia.
Ech, matko-ziemio, nie czuwałaś,
gdy się zmrożony płat osuwał.
Nie chciałaś ran mieć od czekana
i stałaś taka zimna, dumna.
I tylko jodła gdzieś na szczycie
żałobną skargą się zaniosła.
Na los, co bierze ludzkie życie,
nie patrząc, ile liczy wiosen.
Szum, jodło! Może w twoim szumie
Odpowiedź znajdę i zrozumiem.
Sobota, 22 listopada 2014 r
Oleńce w 11. rocznicę
Sobota była. Tak jak dzisiaj..
W kryształkach szronu lśnił listopad.
Bielił się pierwszy śnieg na szczytach,
na Kamienistą wiodła droga.
W piersi radośnie biło serce,
a widok z góry dech zapierał.
I czegóż było pragnąć więcej?
Nad głową - niebo, u stóp – ziemia.
Ech, matko-ziemio, nie czuwałaś,
gdy się zmrożony płat osuwał.
Nie chciałaś ran mieć od czekana
i stałaś taka zimna, dumna.
I tylko jodła gdzieś na szczycie
żałobną skargą się zaniosła.
Na los, co bierze ludzkie życie,
nie patrząc, ile liczy wiosen.
Szum, jodło! Może w twoim szumie
Odpowiedź znajdę i zrozumiem.
Sobota, 22 listopada 2014 r
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,