Strona 1 z 1

W duchu Wertyńskiego

: ndz 05 cze, 2016
autor: Liliana
Pani wiersze pisałaś,
pani wiersze czytałaś,
pani ze mną igrałaś
od lat.

Teraz leżysz, o pani,
wokół czarny aksamit,
dym kadzideł wzrok mami
jak mgła.

Świece płoną woskowe,
łza wypływa spod powiek,
białe lilie w żałobie,
i ja.

Powiedz, pani, czy warto
być tak dumną, upartą,
w męskim sercu tkwić zadrą
po kres?

A tak pięknie być mogło,
wspólne niebo nad głową,
radość bycia ze sobą,
żal, ech!

Świece płoną i gasną,
wkrótce stanie się jasno,
wieko trumny zatrzasną,
the end.

Pora żegnać się, lady,
czas mi serce uleczy,
tobie spokój da wieczny,
adieu!