Z niezapisanego pamiętnika (oobe?)
: czw 03 gru, 2020
Obserwuję swoje dłonie: dwa duże żółte liście tego samego drzewa. Chociaż widzę je z coraz większej oddali, spoczywają wciąż w tym samym miejscu, na blacie biurka.
Powoli wplatam się w niewątpliwą jasność, zawisając w przestrzeni pomiędzy miriadami eksplozji samowymyślających się narodzin...
Powoli wplatam się w niewątpliwą jasność, zawisając w przestrzeni pomiędzy miriadami eksplozji samowymyślających się narodzin...