KRÓLEWICZ I BUBEL
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Wprowadzenie
Na łowieckich bezdrożach królewicza Zagryzka
dnia roku przestępnego a niesłychanego
rozegrały się wydarzenia dziwne i z lekka niepojęte
Ludzki rozum nie ogarnie
zwykłe ucho nie usłyszy
(nawet ze wzmacniaczem nawet na gigancie)
Tego co przytrafiło się gdy pojął
że jest sam na sam z głęboką fosą
i nie ma dokąd spadać
Niedorozwinięcie
Zamek warowny krucjatowy i rycerstwa pełen
drużyna wiernych obwiesiów
wszelakie dobro podreptało w niebyt
i oto Zagryzek ujrzał się w nieszczerym polu
w dziadowskim barachle
bez rączej chabety
waciaków karbowanych złotem rozmaitem
dowodu na istnienie miecza - szparkosiecza
i wąsów na medal
A dokolusia kwitły przezacne uroki
bujne rozmaryny łąki rozmarzone
brzęczeniem wielgachnym spowite nieludzko
i kwiaty widział i pszczoły wielkie jak on mikry
i ptaki bezwstydnie śpiewające w locie
Zapowiedź epilogu
Trudno uchacha
rzekł stężałym głosem
(a głos jego w gardzieli był mocno chrypiaty
serdecznie ściśnięty i z żalu roztropny)
Mogłem być królewiczem
to i za łajzę oblecę
Wtem z przeciwnej strony
usłyszał znajome tętenty
bułane rumory spieszące mu w sukurs
i na chyżym rumaku w bereciku z piórkiem
gnał - wypisz wymaluj – Zagryzek cacany
morduchna zawzięta istny powtórzeniec
w kółeczko golony!
W tych samych wąsach
tym samym szparkosieczem
a za nim i przy nim
tak samo wierna drużyna wiedźminów
podobnie śmigłe giermkowe orszaki
uchylne w siodełkach
rozchrzęszczone w pędzie
Epilog
Zagryzek początkowy, bezdomniak z kuszą na banalnych ludzi, w łachmaniarskich ubiorach, czapkując "lustrzanemu" po matulę ziemię, w te pędy jął błagać go o wybaczenie, że w porę nie poznał siebie sprzed podróby, podczas gdy wiadomo ( wszem - wobec i każdemu z oddzielna), że jak świat światem, a dziad dziadem, żaden, choćby nawet był z grzecznego kruszcu, nigdy nie będzie za długo panował, co wykrztusiwszy, zaszurgotał sobą i poszedł na swój kraniec świata.
Na łowieckich bezdrożach królewicza Zagryzka
dnia roku przestępnego a niesłychanego
rozegrały się wydarzenia dziwne i z lekka niepojęte
Ludzki rozum nie ogarnie
zwykłe ucho nie usłyszy
(nawet ze wzmacniaczem nawet na gigancie)
Tego co przytrafiło się gdy pojął
że jest sam na sam z głęboką fosą
i nie ma dokąd spadać
Niedorozwinięcie
Zamek warowny krucjatowy i rycerstwa pełen
drużyna wiernych obwiesiów
wszelakie dobro podreptało w niebyt
i oto Zagryzek ujrzał się w nieszczerym polu
w dziadowskim barachle
bez rączej chabety
waciaków karbowanych złotem rozmaitem
dowodu na istnienie miecza - szparkosiecza
i wąsów na medal
A dokolusia kwitły przezacne uroki
bujne rozmaryny łąki rozmarzone
brzęczeniem wielgachnym spowite nieludzko
i kwiaty widział i pszczoły wielkie jak on mikry
i ptaki bezwstydnie śpiewające w locie
Zapowiedź epilogu
Trudno uchacha
rzekł stężałym głosem
(a głos jego w gardzieli był mocno chrypiaty
serdecznie ściśnięty i z żalu roztropny)
Mogłem być królewiczem
to i za łajzę oblecę
Wtem z przeciwnej strony
usłyszał znajome tętenty
bułane rumory spieszące mu w sukurs
i na chyżym rumaku w bereciku z piórkiem
gnał - wypisz wymaluj – Zagryzek cacany
morduchna zawzięta istny powtórzeniec
w kółeczko golony!
W tych samych wąsach
tym samym szparkosieczem
a za nim i przy nim
tak samo wierna drużyna wiedźminów
podobnie śmigłe giermkowe orszaki
uchylne w siodełkach
rozchrzęszczone w pędzie
Epilog
Zagryzek początkowy, bezdomniak z kuszą na banalnych ludzi, w łachmaniarskich ubiorach, czapkując "lustrzanemu" po matulę ziemię, w te pędy jął błagać go o wybaczenie, że w porę nie poznał siebie sprzed podróby, podczas gdy wiadomo ( wszem - wobec i każdemu z oddzielna), że jak świat światem, a dziad dziadem, żaden, choćby nawet był z grzecznego kruszcu, nigdy nie będzie za długo panował, co wykrztusiwszy, zaszurgotał sobą i poszedł na swój kraniec świata.
Ostatnio zmieniony śr 08 gru, 2010 przez Owsianko, łącznie zmieniany 1 raz.
„Absurd: przekonanie sprzeczne z twoimi poglądami.”
A. Bierce
A. Bierce
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Strasznie fajna i z morałem baja.
W "Niedorozwinięciu" wers X - literówka: "dokolusia" winno zda się, być.
Pozdrawiam serdecznie.
W "Niedorozwinięciu" wers X - literówka: "dokolusia" winno zda się, być.
Pozdrawiam serdecznie.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Bardzo udany tekst. Podobają mi się zabiegi słowne (niedorozwinięcie zamiast rozwinięcia albo wycieczka w mickiewiczowskie waciaków karbowanych złotem rozmaitem . Podoba mi się stylizacja językowa. W końcu podoba mi się puenta, mądra i ku przestrodze tych, którzy się jeszcze cieszą. Tym i owym.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde