Klub hipochondryków
: pt 23 lis, 2012
Gorrrąco polecam! Spektakl grany od kilku lat w warszawskiej Syrenie. Scenariusz napisała kobieta, więc dowcip wyrafinowany a ironia w stosunku do panów po czterdziestce bardzo celna. Prawie dwie godziny dobrej zabawy i niewymuszonego chichotu. Malajkat, Zamachowski i Polk (Jesssu, jaki on przystojny, nawet bez munduru!) w roli głównej, z czego Malajkat wiecznie chrząkający ociera się o geniusz sztuki aktorskiej.
Może nie jestem jakąś specjalną wielbicielką teatru i nie bywam w nim często, ale to jeden z najlepszych spektakli, jakie w życiu obejrzałam.
Więcej szczegółów na stronie teatru.
Może nie jestem jakąś specjalną wielbicielką teatru i nie bywam w nim często, ale to jeden z najlepszych spektakli, jakie w życiu obejrzałam.
Więcej szczegółów na stronie teatru.