Moje dobranocki
Moderator: Tomasz Kowalczyk
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Jak kiedyś powiedziałam dzieciom, że za moich dawnych lat telewizja oferowała dwa kanały do wyboru i to w wersji czarno-białej, spojrzały na mnie współczującym wzrokiem płynącym z całej dobroci serc. A gdy dołożyłam prawdę o dziesięciominutowej dobranocce (19.20), syn zaoferował mi swoją połówkę nadgryzionego batonika.
Wczoraj napisałam pod jednym z wierszy o Piaskowym Dziadku. A potem przyszła refleksja - czy ta dziewczyna wie, kto to zacz? Nie pomyli z Dziadkiem Mrozem? Ja do dziś potrafię zaśpiewać pełną wersję słowną (po polsku) piosenki na powitanie i pożegnanie, choć nie wiem, o co chodziło z tą sroką. Dla uaktywnienia komórek wpadłam w worek internetowych haseł dziadka i pooooszło! Na Youtube jest kopalnia dobranockowych wspomnień. Z muzyką, fragmentami co ciekawszych odcinków. Od głupawego misia z okienka poprzez Pana Pankracego (to nie na dobranoc, to już te lepsze czasy), Zwierzyniec, Bolki, krteka, Żwirka, delfina Oum (białego) do dzisiejszych Smurfów. I jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że te bajki z moich czasów były chyba mądrzejsze, weselsze i choć produkowane w siermiężnych czasach te z Se-ma-fo-ra bija na głowę Disneya. No czyż nasz rezolutny Reksio (poliglota podwórkowy, opiekun świerszczy i kolegów z łapą w gipsie) nie budzi większej sympatii niż flegmatyczny Bambi?
I można się czepiać Wilka i zająca za przemycanie treści propagandowych, ale ja wolę tę parę razem z treściami niż Boba, Pata i Sama bez płci.
Wczoraj napisałam pod jednym z wierszy o Piaskowym Dziadku. A potem przyszła refleksja - czy ta dziewczyna wie, kto to zacz? Nie pomyli z Dziadkiem Mrozem? Ja do dziś potrafię zaśpiewać pełną wersję słowną (po polsku) piosenki na powitanie i pożegnanie, choć nie wiem, o co chodziło z tą sroką. Dla uaktywnienia komórek wpadłam w worek internetowych haseł dziadka i pooooszło! Na Youtube jest kopalnia dobranockowych wspomnień. Z muzyką, fragmentami co ciekawszych odcinków. Od głupawego misia z okienka poprzez Pana Pankracego (to nie na dobranoc, to już te lepsze czasy), Zwierzyniec, Bolki, krteka, Żwirka, delfina Oum (białego) do dzisiejszych Smurfów. I jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że te bajki z moich czasów były chyba mądrzejsze, weselsze i choć produkowane w siermiężnych czasach te z Se-ma-fo-ra bija na głowę Disneya. No czyż nasz rezolutny Reksio (poliglota podwórkowy, opiekun świerszczy i kolegów z łapą w gipsie) nie budzi większej sympatii niż flegmatyczny Bambi?
I można się czepiać Wilka i zająca za przemycanie treści propagandowych, ale ja wolę tę parę razem z treściami niż Boba, Pata i Sama bez płci.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Filmy animowane produkcji koreańskiej są często wyuzdane - o tempora, o mores! Ale nikt i nic nie zastąpi inteligentnego i zmysłowego erotyzmu, jaki rozgrywał się między Makową Panienką a Motylem Emanuelem...
Pozdrawiam
Tomek
Pozdrawiam
Tomek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Chyba byłam za mała, żeby go dostrzec. Pamiętam tylko, że Panienka wciąż się czegoś bała, a motyl, o dziwo! próbował udawać w dzielności szerszenia. To zdumiewające, że większości panów ta bajka tak się podoba.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
- Kontakt:
[quote=""emde""]I jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że te bajki z moich czasów były chyba mądrzejsze, weselsze i choć produkowane w siermiężnych czasach te z Se-ma-fo-ra bija na głowę Disneya.[/quote]
Jak oglądam współczesne bajki, to nóż mi się w kieszeni otwiera. Widać, że seks i przemoc na dobre zagościły również w zaczarowanym świecie...
Jak oglądam współczesne bajki, to nóż mi się w kieszeni otwiera. Widać, że seks i przemoc na dobre zagościły również w zaczarowanym świecie...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
[quote=""Jola""], to nóż mi się w kieszeni otwiera[/quote]
Kileczanka?
<img>
a tak poważnie to i ja mam powody do obaw jeśli chodzi o odbiór obecnych bajek przez moje pociechy - pomijam wstawki słowne z seriali dla trochę starszych typu "dasz wiarę? " -bo całkiem nieszkodliwe..ale sposoby reakcji fizycznych na zaczepki równo-i starszo-latków...przyprawiają o ból głowy zapewne niejedną matkę...
a te o których wspomina Emde...tchnęły przynajmniej spokojem
czego sobie i Wam życzę
C.
Kileczanka?
<img>
a tak poważnie to i ja mam powody do obaw jeśli chodzi o odbiór obecnych bajek przez moje pociechy - pomijam wstawki słowne z seriali dla trochę starszych typu "dasz wiarę? " -bo całkiem nieszkodliwe..ale sposoby reakcji fizycznych na zaczepki równo-i starszo-latków...przyprawiają o ból głowy zapewne niejedną matkę...
a te o których wspomina Emde...tchnęły przynajmniej spokojem
czego sobie i Wam życzę
C.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Colett, łącznie zmieniany 1 raz.
Zaskocz mnie, zaintryguj, zainspiruj
a wtedy - kto wie - może powiem Ci kim jestem...
a wtedy - kto wie - może powiem Ci kim jestem...
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
- Kontakt:
Ja tylko zastanawiam się, co odpowiem mojemu synowi, kto jest ojcem smerfusia. Ona jedna i cała wiocha facetów... Jest w czym wybierać <img> . Ostatnio nawet w niemieckiej wersji pojawiła się siostrzyczka smerfuśka. Cóż, smerfetka nie próżnuje...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Podejście dzieci do bajek nie zmienia się. Nie zmienia się też ich odbiór. To my się zastanawiamy „skąd wziął się Smerfuś” lub jakiej orientacji seksualnej są „teletubis”. Dzieci to nie interesuje, przyjmują fakt istnienia postaci i ze swoją wrodzoną tolerancją dla bohaterów fikcyjnych, zaczarowanych, nie wnikają w nagłe pojawienie się dzieci smoczycy i osła. Są i już. To my – po zagubieniu paru nadanych dzieciom rzeczy – zaczynamy gdybać, zadawać pytania, dociekać i grzebać w rzeczach tak oczywistych jak czary, wróżki, anioły albo „Kevin”. Wspomniano tu, żwirka i krtka, a nawet misia z okienka urągając produkcjom dysnejowskim – a przecież tonę łez wylałem przy śmierci Mufasy w „Król Lew” i też z wielkim zainteresowaniem oglądam prawie każdą produkcję perfekcyjnych animatorów zza oceanu. Co nie zmienia, że nie wspominam z rozrzewnieniem „Bolka i Lolka” czy „Koziołka Matołka”, to był moment mojego dzieciństwa i dziesięciominutowej bajki na dobranoc. Świat przyspieszył, przyspieszyły też bajki – myślę, że zamiast kiwać głową i wspominać komunę w dobranocce z misiem okienkowym, którego dzieci miały „pocałować w dupę”, to po prostu razem z dzieckiem patrzeć i oglądać to, co teraz jest i pozwolić sobie na moment luzu – bo faktycznie za jakiś czas zaczniemy się doszukiwać w bajkach reklamy prezerwatyw i domyślać się jaką bieliznę nosi królewna Śnieżka. A "Epoka Lodowcowa" jest OK. ! <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 417
- Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008
Zgadzam się z wypowiedzią Jarka. Nasze widzenie świata jest inne, świat dziecka jest czysty - nie zmieniajmy go na własną modłę.
Dzieci zawsze będą dziećmi, później bywa różnie, często dorośli bywają jak dzieci. A bajki... można się cofnąć do czarno-białych, a później do drewnianego piórnika i kałamarzy w ławkach, albo i dalej - do jaskini z maczugą w ręce. Nie zawrócimy czasu, wszystko biegnie szybciej, nawet ptaki wysiadują wcześniej jaja, by ich potomstwo miało większą szansę przetrwania.
Może warto zadać pytanie, kto jest twórcą tych bajek, przecież ich autorzy wychowali się na tych dobrych, to czemu tworzą takie, a nie inne, i dlaczego oburzają się ci, którzy są ich rówieśnikami. Jest wiele dobrych bajek, nie tylko w telewizji, przeczytanych, lub opowiedzianych, ale również tych, których nikt nie słyszał, które są w nas - te, dziecko słucha najchętniej, tylko czy chcemy je opowiedzieć? Najczęściej szkoda cennego czasu, lepiej siąść przed telewizorem lub komputerem, później ponarzekać, nawytykać innym, że coś nie tak, że mogło być lepiej, mądrzej i właściwie…, to wina wszystkich prócz rodziców.
Za czterdzieści lat, dzisiejsze dzieciaczki, podobnie jak my, będą wspominać bajki z dzieciństwa, czy coś się zmieni – w bajkach na pewno.
Dzieci zawsze będą dziećmi, później bywa różnie, często dorośli bywają jak dzieci. A bajki... można się cofnąć do czarno-białych, a później do drewnianego piórnika i kałamarzy w ławkach, albo i dalej - do jaskini z maczugą w ręce. Nie zawrócimy czasu, wszystko biegnie szybciej, nawet ptaki wysiadują wcześniej jaja, by ich potomstwo miało większą szansę przetrwania.
Może warto zadać pytanie, kto jest twórcą tych bajek, przecież ich autorzy wychowali się na tych dobrych, to czemu tworzą takie, a nie inne, i dlaczego oburzają się ci, którzy są ich rówieśnikami. Jest wiele dobrych bajek, nie tylko w telewizji, przeczytanych, lub opowiedzianych, ale również tych, których nikt nie słyszał, które są w nas - te, dziecko słucha najchętniej, tylko czy chcemy je opowiedzieć? Najczęściej szkoda cennego czasu, lepiej siąść przed telewizorem lub komputerem, później ponarzekać, nawytykać innym, że coś nie tak, że mogło być lepiej, mądrzej i właściwie…, to wina wszystkich prócz rodziców.
Za czterdzieści lat, dzisiejsze dzieciaczki, podobnie jak my, będą wspominać bajki z dzieciństwa, czy coś się zmieni – w bajkach na pewno.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Łucja Kucińska, łącznie zmieniany 1 raz.