Strona 1 z 1

Zapach dzieciństwa

: pt 07 lis, 2008
autor: Mariola Kruszewska
Nazywam się Lisa. Jestem dziewczynką, to chyba od razu widać z imienia. Mam siedem lat i wkrótce skończę osiem Ileż razy czytałam to zdanie? Bywało, że tuż po przeczytaniu ostatniej strony? Czemu nie pozwalałam sobie na ostateczny wyjazd z Bullerbyn?
Bullerbyn, trzy domki, w każdym rodzina z dziećmi. Dzieci mają mądrych rodziców i życzliwych przyjaciół. Wiedzą, co dobre, co złe. Cieszą się zimą, latem, świętami, prezentami. Wszystko jest proste i jasne. Dzieciaki przeżywają wspaniałe chwile jak z przepisu na szczęśliwe dzieciństwo. Codzienne zajęcia przeplatają się z zabawą, radosnymi małymi przygodami. O nich opowiada moja bohaterka na swój dziecięcy, nieskomplikowany sposób. Ach, jak ja jej zazdrościłam! Sznurkowej poczty, przyjaciółki, wypraw po zakupy (kawałek kiełbasy dobrze obsuszonej), cukierków ślazowych, jakkolwiek by nie smakowały. Nawet niesfornych braci. Nie chciałam opuszczać Bullerbyn, chciałam być tam, razem z nią, może nawet nią, przynajmniej w wyobraźni. Gdy się jest ośmiolatkiem, o wyobraźnię nietrudno.
Do dzieciństwa wraca się z sentymentem. Cząstką mojego jest książka Astrid Lindgren. Wracam do niej czasami, gdy robi się wokół mnie smutno. Przynajmniej przez kilka godzin zanurzam się w moim Bullerbyn, mam znów osiem lat, a dorosłe kłopoty śpią za okładką.

Lindgren powołała do życia sławniejszą postać - nieśmiertelną Pippi, która była śliczna, pogodna, młoda, bogata, silna, niezależna, miała przyjaciół i nie musiała chodzić do szkoły (wiem, powtarzam się), ale dla mnie najlepszą przyjaciółką z dzieciństwa była i pozostanie Lisa.

: sob 08 lis, 2008
autor: Tomasz Kowalczyk
Ja się ani w Lisie ani w siostrach nie kochałem. Z ręką na sercu: Wolę Pippi! <img>

Pozdrawiam

Tomek

: sob 08 lis, 2008
autor: Agnieszka
A ja się zgadzam z emde w 100% i też pokochałam małą Lisę :) a książka "Dzieci z Bullerbyn" pozostanie moją ulubioną książką z lat szkoły podstawowej! Później jako dorosła lubiłam książkę "Mały książę" przeczytałam ją chyba z 15 razy :)

Nasuwa mi się taki wiersz - szkoda, że nie mój własny

"Sięgnij do wspomnień"

Kiedy sięgasz pamięcią wstecz
i otwierasz album swych wspomnień...
przywołujesz chwile, które są twoją własnością.
One wciąż żyją w tobie, a ty
w nich.
Udajesz się w podróż do
dzieciństwa twej duszy,
by powrócił czyjś uśmiech, który
pamiętasz do dziś
krajobraz niezapomniany spacer
w deszczu,
ludzie, których kiedyś spotkałaś,
spojrzenie drogich ci oczu...


Z biegiem lat coraz bardziej tęsknimy za dzieciństwem...

dziś już nic nie wymyslę lepszego więc juz nie marudzę
smutno mi bo jestem chora :-(

: sob 08 lis, 2008
autor: Mariola Kruszewska
[quote=""Tomek""]Z ręką na sercu: Wolę Pippi![/quote] A nie Winnetou? Jeśli zaś już mowa o panach, to lubiłam książki z serii Tomek gdzieś tam Alfreda Szklarskiego. Najlepsze części to Wśród łowców głów i Na Czarnym Lądzie. A Mareckiemu przed wyprawą w Himalaje polecam Tomka na tropach Yeti. Nigdy nic nie wiadomo.
Agnieszko, zdrówka życzę, a na chorobę najlepsza herbata, czosnek i... ciekawa książka.

: sob 08 lis, 2008
autor: Sosna
Jejku, Emde, zarówno Lisa - nadal uważam tę książkę za najpiękniejszą o dzieciach, jak i Tomek. Ja jeszcze "Czarne stopy" i Londony z Curwoodyami :). Potem przyszły "Słoneczniki" Snopkiewiczowej i Siesicka. :)

: sob 08 lis, 2008
autor: Mariola Kruszewska
Sosenko - "Zapałka na zakręcie", prawda? <img>

: sob 08 lis, 2008
autor: Agnieszka
Oj emde gdyby tu chodziło o grype to bym nie płakała, ale to nie o to tu chodzi... to nie to forum, poza tym za duża jestem na płacz, aczkolwiek za rade i zyczenia zdrowia serdecznie dziękuję!!!
To co mi jest to coś poważniejszego :-( :'-(
Pozdrawiam ciepło.

: pt 14 lis, 2008
autor: Hekate
.
OO emde...też zazdrościłam poczucia bezpieczeństwa i spokojnego fajnego życia dzieciom z Bulerbyn, i to poczucie bezpieczeństwa wydobywa się z tych książeczek zbawiennie..

moimi towarzyszami były szczególnie postacie z "Muminków" Tove Jansson i do tej pory czytam te opowiadania, za każdym razem odnajdując coś nowego w treści tego świata.
Jansson napisała też parę książek dla "dorosłych"
które wszystkim polecam:

"Podróż z małym bagażem" – zbiór 12 opowiadań
"Kamienne pole"
"Lato"
"Córka rzeźbiarza"- zbiór opowiadań


http://www2.tygodnik.com.pl/unia/finlandia/fin09.php

hej hej

: pt 14 lis, 2008
autor: Mariola Kruszewska
Muminkom zawsze zazdrościłam przesypiania zimy, której nie cierpię.

: sob 15 lis, 2008
autor: Ryszard
No więc...także czasem wracam do Bullerbyn ... <img> Przyznam się jeszcze, że zawsze chciałem coś takiego właśnie napisać...Zabierałem się za to i rzucałem...hmm... :zmęczony: <img>

: ndz 16 lis, 2008
autor: Abi
ech... zapach dzieciństwa, to oczywiście "Kubuś Puchatek"
następnie pamiętam łzy podczas czytania „O psie, który jeździł koleją",
przenoszenie się na Zielone Wzgórze wraz z Anią,
no i oczywiście E. Niziurski, czyli szkoła na wesoło:
pechowy Marek Piegus, leniwy Kornel z „Klubu włóczykijów", indywidualista Cykorz z „Siódmego wtajemniczenia", „Awantura w Niekłaju", „Osobliwe przypadki Cymeona Maksymalnego", „Dzwonnik od świętego Floriana", „Sposób na Alcybiadesa"...
nie sposób zapomnieć o Ożogowskiej i jej: "Tajemnicy zielonej pieczęci" i „Głowie na tranzystorach"
potem to....... takie nieco starsze dzieciństwo z science fiction Juliusza Verne:
„Tajemnicza wyspa", „20000 mil podwodnej żeglugi", „Dzieci kapitana Granta", „Dwa lata wakacji", „Piętnastoletni kapitan"
kiedyś wrócę do tych książek

    : ndz 16 lis, 2008
    autor: @psik
    podróżowałem na północ z Centkiewiczami i łapiąc dzikie zwierzęta z bosmanem i Smugą
    no i książki o Indianach Nory Szczepańskiej i Fiedlera oraz Sath Oh(polski Indianin) - Ziemia słonych skał - chyba źle napisałem imię ale tak się wymawia
    Mały Książę zachwycił mnie dużo później.

    Uczniowie Spartakusa
    Przygody Meliklesa Greka

    : ndz 16 lis, 2008
    autor: Mariola Kruszewska
    [quote=""@psik""]Uczniowie Spartakusa
    Przygody Meliklesa Greka[/quote] i Diossos.
    Co do Fiedlera, to dzis właśnie się dowiedziałam, że gdyby nie jego błędne mniemanie co do klimatu Madagaskaru, mielibyśmy kawałek Afryki w granicach Najjaśniejszej.