Strona 1 z 1

Czytanie, pisanie i czas

: pt 26 cze, 2009
autor: Owsianko
Pisanie powinno być teraz krótkie, szybkie, niemęczliwe. Opasłe utwory w rodzaju Wojna i Pokój, Czarodziejska Góra, lub Nędznicy, są dla dzisiejszego czytelnika dziełami za długimi, za nudnymi i z lekka przestarzałymi. I nie ma w tym nic dziwnego, bo świat się spieszy, bo odbiorca literatury ma większy wybór tego, co warto przeczytać. Odbiorca jest zawalony cudzymi tekstami. Książki, gazety, Internet, całe to mrowie możliwości czytania, zaczyna go osaczać, nużyć, i – w rezultacie – irytować. Niecierpliwić ilością słów, zdań, pstrokacizną dzieł godnych wzroku.

Czytamy coraz mniej; obok literatury, mamy kino, teatr, telewizję kolorowe pisma, pseudodziennikarską dulszyznę w różnobarwnym opakowaniu, mamy też pisma poważne, fachowe, wyspecjalizowane w jakiejś branży, wyspecjalizowane w poruszaniu zagadnień interesujących grono profesjonalistów i tak zwany OGÓŁ. Media nas atakują, kuszą ofertami, reklamami, popularnymi programami. Wszystkie publikatory namawiają nas do uczestnictwa w swoich przedsięwzięciach. Gazety zwiększają zawartość, mnożą artykuły. Wszystko to trzeba przeczytać, obejrzeć, choćby na chybcika, by z grubsza wiedzieć, o co chodzi.

I na tym polega problem: czasu mamy ograniczoną ilość, a tekstów do przeczytania - wiele. Dlatego, by zapoznać się z jak największą ich liczbą, wybieramy krótkie, zwarte, zrozumiałe od razu. Długie, zawiłe, mało klarowne, wymagające namysłu, a niekiedy powtórnego przeczytania i zastanowienia się, słowem, wymagające od nas wysiłku, odrzucamy. Odrzucamy, bo wymusza to na nas pojemność naszej psychiki. Odrzucamy, wypieramy z siebie i jest to nasz ratunkowy sposób na przetrwanie w tym coraz to bardziej rozpędzonym świecie. W świecie atakujących nas, lawinowo powstających i niegraniczonych możliwości dokonywania wyboru.

A gdy do faktów tych dodamy następujące, a mianowicie, że oprócz kultury musimy zajmować się skrzeczącą rzeczywistością, czyli prozą życia, zarabianiem na chleb, uczeniem się do egzaminów, że oprócz lektur i pisania w Internecie, musimy znaleźć czas na życie towarzyskie, na miłość i przyjaźń, rodzinę i znajomych, lub na wędrówki w nieznane, łatwiej przyjdzie nam zrozumieć, dlaczego wolimy teksty mini.

: pt 26 cze, 2009
autor: Mariola Kruszewska
Często wracam do lektur sprzed lat. Mam jedną, którą muszę przeczytać przynajmniej raz w roku. Zdaję sobie sprawę, że fizycznie nie jestem w stanie poznać wielu wartościowych książek, bo musiałabym chyba pożyczać cudze godziny. Nie pędzę za modą, nie doczytuję najbardziej chwytliwych tytułów modnych autorów, gdy mnie nudzą. Nie spieram się, kiedy ktoś gotów mi za to odciąć język. Nie przeraża mnie objętość, czasem wręcz odwrotnie - lubię, gdy już przywyknę, spędzać dużo czasu w świecie stworzonym przez twórcę. Gdy przeczytałam ostatnią kartkę pięcioksiągu Sapkowskiego, poczułam jakby mnie ktoś wyrzucił na dwór i zatrzasnął drzwi za sobą.
To, co napisałeś, jest prawdą. Ale lenistwo intelektualne nie wszystkich, na szczęście, dopada.

: pt 26 cze, 2009
autor: Owsianko
To nie lenistwo. To wymóg obecnych czasów. Swoisty mechanizm obronny.

pozdrawiam

: pt 26 cze, 2009
autor: Mariola Kruszewska
Niekoniecznie. Mam wrażenie, że nasze umysły ewaluują wraz z pędzącym światem. Dzieciaki wzrastają w kulturze obrazkowej, przeczytanie nawet komiksu zaczyna stanowić problem. Bo wymaga wysiłku, niekoniecznie czasu. Czasu mają przecież w wakacje dużo, ale tu komputer, a tam TV. Łatwo przyswajalna, nieskomplikowana papka na tacy. Połykana jednym haustem.
A z drugiej strony znam naprawdę zabieganych warszawiaków (ich przywołuję, bo to najbardziej zabiegana grupa Polaków), którzy zarywają noce na czytanie wartościowych cegieł.

: pt 26 cze, 2009
autor: Owsianko
Zmieniły się czasy i my też. Jasna sprawa, że wielu ludzi czyta i trudne teksty. Ale są to ludzie nawykli do niepobieżnego myślenia, potrafiący się skoncentrować na czymś większym od kilkustronicowej broszury. Niestety, coraz ich mniej, bo literatura przegrywa z komputerowymi nowinkami, z filmem i komiksem. Idziemy po najmniejszej linii oporu i zamiast czytać lektury, zadowalamy się brykami. Ale nawyk czytania wynosi się z domu. Kiedy dzieciak widzi, że ktoś w jego domu czyta, że jest biblioteka, do której co i rusz się zagląda, to i on zacznie naśladować rodzinne zwyczaje.

Tyko dobry przykład jest w stanie poprawić katastrofalną sytuację naszego czytelnictwa. Kiedy natomiast dzieciak widzi brak zainteresowania czytaniem, nic dziwnego, że jest, jak jest.

pozdrawiam

: sob 27 cze, 2009
autor: Ryszard
To nie literatura ( sztuka ) przegrywa w tzw. "ogólnym rozrachunku" :-P

: sob 27 cze, 2009
autor: Colett
[quote=""emde""] Dzieciaki wzrastają w kulturze obrazkowej, przeczytanie nawet komiksu zaczyna stanowić problem. Bo wymaga wysiłku, niekoniecznie czasu. Czasu mają przecież w wakacje dużo, ale tu komputer, a tam TV. Łatwo przyswajalna, nieskomplikowana papka na tacy. Połykana jednym haustem. [/quote]
Masz moze na to jakiś sposób?
Jak w dzisiejszej dobie ograniczyć dostęp do TV i komputera? wywieźć dzieci do leśnej głuszy na rok?
Nie należę do radykałów a tak bardzo bym chciała by moi chłopcy czytali nie tylko gazety sportowe.....lub by czytali cośkolwiek...

: pn 29 cze, 2009
autor: Mariola Kruszewska
Na temat i nie na temat:
Koniec Ery Gutenberga to koniec cywilizacji zachodniej w kształcie sięgającym czaów Karola Wielkiego. Wyobraźnia powszechna z linearnej zmienia się w kolistą. (...)
Książki wymuszają myślenie linearne, pojęciowe. Wynikanie. Związek logiczny! On to zbudował Zachód.
Ekran zamyka w obrazach. Komputery, telewizory zmieniają topologię ludzkiej duszy. Ciekły kryształ, piksele w miejsce łacińskiej składni, logiki wywodu. Istniejąc w rzeczywistości kolistej, opartej o wrażenia i emocje, człowiek zaczyna inaczej rozumować. Logikę, konsekwencję, gramatykę, język zastępują koicydencja, kontekst czy sąsiedztwo. Uporządkowanie ustępuje chaosowi. Klarowność łaciny ustępuje siema-bełkotowi.

Robert Tekieli, Gazeta Polska, 24.06.2009