Strona 1 z 1

Brzeg grabarza

: czw 14 paź, 2010
autor: Anonymous
- Jezu! – w uszach świdrował przenikliwy ton. Chciało się wyskoczyć za burtę i dopłynąć jak najbliżej dna, by się od niego oderwać, lecz chciało się też chwycić grabarza za gardło i trzasnąć jego pomarszczonym łbem o kant łodzi.
- Nie wrzeszcz – powiedziałem w końcu, gdyż tylko na tyle było mnie stać.
Grabarz dyszał ciężko. Po pewnym czasie uspokoił się nieco, ale zaczął za to dziwnie się kiwać, jakby ktoś szturchał go w plecy. – O co idzie? – zapytałem podenerwowany. Muszę przyznać, że sama obecność tego szczapowatego kundla budziła we mnie złowrogie uczucia. Gdybym miał broń, wyobrażałem sobie w duchu, przeładowałbym i palnął mu między oczy, tak dla spokoju.
- Ten sen się powtarza na jawie – odparł, a jego oczy zaszły mgłą. Pierwszy raz widziałem, by ktoś w przeciągu kilku chwil zmienił się w mięsistego trupa. – Mówię ci, to tutaj.
- Jakie tutaj? Chciałeś po prostu połowić…
Potrząsnął głową. W tamtej pamiętnej sekundzie gniew dał górę nad rozsądkiem i moja pięść powaliła go na dno łodzi. Wierzyłem jednak szczerze, że zrobiłem to dla jego dobra.
- Wybacz, ale inaczej nigdy nie zmądrzejesz – podniosłem go i przerzuciłem przez burtę. Wił się w jesiennej wodzie, raz wypływał, raz opadał, zawsze jednak rzucał mi przerażające spojrzenie.
Ogłupiałem. – I jak? – wytargałem go za kołnierzyk i po sekundzie schnął na ławce obok.
- Na pewno nie gorzej, ale i nie lepiej.
Wzruszyłem ramionami. Grabarze tak mają, pomyślałem i podałem mu wódkę. Pił jak jakiś pijak, jednym potężnym haustem omal nie opróżnił całej butelki. Kiedy skończył, popatrzył na mnie i wyszeptał: - Duchy minęły.
- Czyje duchy?
- Tych wszystkich, co ich szykowaliśmy.
Znów okazałem obojętność. – To dobrze, bardzo dobrze – i chwyciłem wiosła. – A teraz płyńmy do brzegu.

: czw 14 paź, 2010
autor: Jan Stanisław Kiczor
Bez wódki nie razbieriosz!!! <img>

: sob 16 paź, 2010
autor: Anonymous
;D To tylko etiuda, w miarę możliwości i ochoty zajrzyj(cie) do "Rdzawej melodii". Niby też ćwiczonko, ale dostało już parę dobrych opinii.