Tomasz Różycki - Spalone Mapy

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
telfor
Posty: 534
Rejestracja: sob 12 lut, 2011

Post autor: telfor »

SPALONE MAPY
Dla J.B.

Pojechałem na Ukrainę, to był czerwiec
i szedłem po kolana w trawach, zioła i pyłki
krążyły w powietrzu. Szukałem, lecz bliscy
schowali się pod ziemią, zamieszkali głębiej

niż pokolenia mrówek. Pytałem się wszędzie
o ślady po nich, ale rosły trawy, liście,
i pszczoły wirowały. Kładłem się więc blisko,
twarzą do ziemi i mówiłem to zaklęcie -

możecie wyjść, już jest po wszystkim. I ruszała
się ziemia, a w niej krety i dżdżownice, i drżała
ziemia i państwa mrówek roiły się, pszczoły
latały ponad wszystkim, mówiłem wychodźcie,

mówiłem tak do ziemi i czułem, jak rośnie
trawa ogromna, dzika wokół mojej głowy.


Tomasz Różycki
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

Patriotyzm, tożsamość narodowa, heroizm, pamięć - temat śliski bardziej niż skórka od banana. Błogosławieni, którzy się nie wyłożyli. Chwała Autorowi.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Awatar użytkownika
telfor
Posty: 534
Rejestracja: sob 12 lut, 2011

Post autor: telfor »

Czytałem kiedyś genezę powstania tego wiersza, pisaną przez samego autora. Wychodzi na to, ze najbardziej chodzi tu o pamięć i poszukiwanie korzeni, o potężnej wyrwie jaka się dokonała, na przestrzeni lat i w wyniku czasów (sytuacji politycznej) w jakich przyszło nam żyć. Autor szukał śladów po swojej rodzinie, lecz niewiele tego zostało. Została natura.
Jest to jeden z moich ulubionych wierszy. Tak pięknie godzi pamieć z naturą. Jest smutny choć nie ma w nim ani jednego smutnego słowa, jest bardzo blisko ludzi, choć "dziki".