Strona 1 z 1

Zachłanność

: sob 21 wrz, 2013
autor: Jan Stanisław Kiczor
Zachłanność

Tak mi pani w krew weszłaś, nasączyłaś ciało,
Wdzierając się w intymność najmniejszych szczegółów,
Że nie mogę pozwolić sobie na niestałość
I nie wiem - tkwię w rozkoszy, czy zwijam się z bólu.

Kunsztownie omotany tkliwością dokonań,
Pocałunków w nadmiarze, pieszczot bez oddechu,
Dałem wpleść się w męczący, miłosny idiomat,
W pozycje żywcem wzięte z antycznych reliefów.

Zamykając mnie w klatce nadmiernych pożądań,
Uczyniłaś kanarkiem własnego kaprysu,
I tak się teraz czuję, jakby anakonda
Spadła na mnie w spokojnej alei cyprysów.

Poluzuj. Otwórz klatkę. Zobaczysz - dzień za dniem;
Kanarek będzie wierny. Będzie śpiewał ładniej.

.