Strona 1 z 1

Życie

: sob 17 paź, 2009
autor: Jan Stanisław Kiczor
Życie

Przez koleiny przetacza się smutek
Koła skrzypieniem w błotnej, gęstej mazi,
I choć odpływa w oddale zasnute,
Poczuciem winy jakby umysł raził.

Zapadniętemu w nałogach rozkoszy
Na które tylko anioł stróż wybrzydzał,
Jakiś się nieład w duszy rozpanoszył,
Odbicie w lustrze twarz własną zohydza.

Cisza się jękiem odgradza i gwarem,
Coś, gdzieś przepada, ktoś jakby uciekał,
Nic nie jest nowe, lecz nie jest też stare,
I wciąż z uporem przez ręce przecieka.

Błogosławione dalszych dni odkrycia,
Meandrem ścieżek w skrzyżowaniach giną,
Mgieł otulenie w niedoszłych przeżyciach,
Walką są tylko koła z koleiną.

Każdy też czasem przy murze dziurawym,
Wtapia się w niego, gdy wielka jest trwoga,
I drżącą ręką w szczelinę niewiary,
Wkłada swój własny list do Pana Boga.

Trwogą związany, w sumienia nieładzie,
Pośród tak wielu, swego szuka słońca,
Przez koleiny przetacza się, kładzie.
Początku nie ma. Iść trzeba do końca.