O jednej takiej Barbarze
: ndz 06 gru, 2009
O jednej takie Barbarze
Bo to właśnie w tym sęk cały i przyczyna cała,
Że mi taka jedna Basia, tuż, tuż przed... nawiała.
Wymówiła się gwałtowną jakąś sprawą pilną,
A ja sądzę, że wciąż chciała, pozostać niewinną.
Próżnom wdzięki swe roztaczał, przyjemnością kusił,
Wyszło na to, że ja pragnę, a ona nie musi,
Może ogień moich uczuć nadto ją rozżarzył,
Może bała się biedulka, że się ciut poparzy.
A mówiłem, przyrzekałem, prawie jak w kościele,
Daj mi ciało, daj mi duszę, czyż to jest tak wiele?
Pieszczot pasmem Cię owinę, Basieńko kochana,
Wspólną rozkosz wytropimy... do samego rana...
Na nic prośby i zaklęcia, rozedrganie jaźni,
Zostawiła mnie na pastwę własnej wyobraźni.
Do dziś tkwi mi w świadomości, myśl której nie lubię,
Że z Barbarą to i mógłbym, lecz tylko po ślubie.
Bo to właśnie w tym sęk cały i przyczyna cała,
Że mi taka jedna Basia, tuż, tuż przed... nawiała.
Wymówiła się gwałtowną jakąś sprawą pilną,
A ja sądzę, że wciąż chciała, pozostać niewinną.
Próżnom wdzięki swe roztaczał, przyjemnością kusił,
Wyszło na to, że ja pragnę, a ona nie musi,
Może ogień moich uczuć nadto ją rozżarzył,
Może bała się biedulka, że się ciut poparzy.
A mówiłem, przyrzekałem, prawie jak w kościele,
Daj mi ciało, daj mi duszę, czyż to jest tak wiele?
Pieszczot pasmem Cię owinę, Basieńko kochana,
Wspólną rozkosz wytropimy... do samego rana...
Na nic prośby i zaklęcia, rozedrganie jaźni,
Zostawiła mnie na pastwę własnej wyobraźni.
Do dziś tkwi mi w świadomości, myśl której nie lubię,
Że z Barbarą to i mógłbym, lecz tylko po ślubie.