Strona 1 z 1

aż do...

: wt 07 gru, 2010
autor: Beata
inspiracje czerpie się z życia Poncjuszu,
jak deszcz który zatapia i gwałtownie paruje.
wybiegają naprzeciw z dziecięcym okrzykiem,
zatrzymują wzrok na krótki popas wśród gołębi,
gawronów uważnie poszukujących sensu w istnieniu robaka.

wiatr niecierpliwie opisuje tajemnice nieboskłonu,
ludzie tłumaczą mądrze, że szary niż białoruski
wygryzł im poczucie humoru, zamiatają wiarę pod dywan
roztropnie umywszy ręce.

w przewidywalnym świecie musi być jednak wyjątek Poncjuszu.
ze starczymi plamami na dłoniach tamtych dwoje
daje świadectwo, że miłość choć bywa ślepa,
nie musi umierać za zbawienie ociemniałych.