Erlkönig / Król Olch
: śr 08 mar, 2017
Erlkönig
Wer reitet so spät durch Nacht und Wind?
Es ist der Vater mit seinem Kind;
Er hat den Knaben wohl in dem Arm,
Er fasst ihn sicher, er hält ihn warm.
Mein Sohn, was birgst du so bang dein Gesicht? –
Siehst, Vater, du den Erlkönig nicht?
Den Erlenkönig mit Kron' und Schweif? –
Mein Sohn, es ist ein Nebelstreif. –
"Du liebes Kind, komm, geh mit mir!
Gar schöne Spiele spiel' ich mit dir;
Manch bunte Blumen sind an dem Strand;
Meine Mutter hat manch gülden Gewand."
Mein Vater, mein Vater, und hörest du nicht,
Was Erlenkönig mir leise verspricht? –
Sei ruhig, bleibe ruhig, mein Kind!
In dürren Blättern säuselt der Wind. –
"Willst, feiner Knabe, du mit mir gehn?
Meine Töchter sollen dich warten schön;
Meine Töchter führen den nächtlichen Reihn
Und wiegen und tanzen und singen dich ein."
Mein Vater, mein Vater, und siehst du nicht dort
Erlkönigs Töchter am düstern Ort? –
Mein Sohn, mein Sohn, ich seh es genau;
Es scheinen die alten Weiden so grau. –
"Ich liebe dich, mich reizt deine schöne Gestalt;
Und bist du nicht willig, so brauch' ich Gewalt." –
Mein Vater, mein Vater, jetzt fasst er mich an!
Erlkönig hat mir ein Leids getan! –
Dem Vater grauset's, er reitet geschwind,
Er hält in Armen das ächzende Kind,
Erreicht den Hof mit Mühe und Not;
In seinen Armen das Kind war tot.
Johann Wolfgang von Goethe
(1781)
Wiem, że polskie tłumaczenie istnieje, tak jak i ballada w formie śpiewanej.
Nie zaglądałam do niego nawet teraz, po ukonczeniu mojej wersji, lecz na pewno to zrobię w najblizszym czasie.
Nie słuchałam także wersji muzycznej, żeby nie odbierać żadnych sugestii.
Oryginalny tekst jest wprawdzie rymowany kompletnie rymem męskim, lecz nie cechuje go jednolitość rytmiczna.
Król Olch
Kto pędzi tak późno wśród nocy pod wiatr?
To ojciec na koniu z własym dzieckiem gna.
W ramionach je trzyma pewnie, z całych sił
przytula do siebie, żeby nie zmarzł syn.
- Mój synu, dlaczego w strachu kulisz twarz?
- Tatusiu, nie widzisz Króla Olch? Czy znasz:
w koronie, do ziemi płaszcz na sobie ma?
- Mój synu, to tylko nad polami mgła.
„Prześliczna dziecino, pójdź ze mną, chodź, chodź,
najpiękniejszych zabaw nauczę cię moc:
na plaży niejeden kolorowy kwiat,
w matczynych sukienkach szczerozłoty blask.“
- Tatusiu, tatusiu, nie słyszysz jak mi
Król Olch obiecuje, szepce by z nim iść.
- Cicho, cicho synu to tylko wiatr dmie
w wysuszone liście. Rozszeleścił je.
„Czy chcesz, piękny chłopcze pobiec ze mną hen?
Tam czekają córki o włosach jak len.
Poprowadzą ciebie w nocnych tańców wir,
do snu zaśpiewają najpiękniejszy hymn.“
- Tatusiu, tatusiu, córki Króla Olch.
Widzisz? W najciemniejszym miejscu wszystkie są.
- Mój synu, mój synu wokół tylko dal,
a przy drodze wierzby wypłakują żal.
„Urzekłeś mnie, miły. Kocham ciebie już,
biorę cię przemocą, bo sam nie chcesz pójść.“
- Tatusiu, tatusiu, już dotyka mnie
Król Olch! Ból okrutny! Duszę, duszę się!
Zdruzgotany ojciec. Koniu pędźże, mknij.
Dziecko jęczy z bólu ostatkami sił.
Dopadli podwórza, gdzie galopu cel,
a ojciec w ramionach tulił syna śmierć.
08.03.2017
***************************************************************************************
Wersja druga, z uwzględnieniem uwag Liliany, czyli ujednolicone rozłożenie akcentów we wszystkich wersach.
Król Olch
Kto pędzi tak późno, ściga nocny wiatr?
To ojciec na koniu z dzieckiem swoim gna.
W ramionach je trzyma pewnie, z całych sił
przytula do siebie, żeby nie zmarzł syn.
- Mój synu, dlaczego w strachu kulisz twarz?
- Tatusiu, nie widzisz Króla Olch? Czy znasz:
w koronie, do ziemi płaszcz na sobie ma?
- Mój synu, przed nami wstęgą spływa mgła.
Kochana dziecino, pójdź ze mną, chodź, chodź,
nauczę cię zabaw, w nich czarowna moc:
na plaży niejeden barwny kwitnie kwiat,
matczynym sukienkom skradnę złoty blask.
- Tatusiu, nie słyszysz? Słuchajże co mi
Król Olch obiecuje, szepce by z nim iść!
- Uspokój się synu, wicher tylko dmie
w wyschnięte listowie, więc rozszeptał je.
Czy chcesz, cudny chłopcze pobiec ze mną hen?
Czekają tam córki; włosy ich jak len.
Prowadzić cię będą w nocnych tańców wir,
do snu ukołyszą nucąc błogi hymn.
- Tatusiu, tatusiu, córki Króla Olch.
Nie widzisz? W ciemnościach wszystkie razem są.
- Mój mały, toż widzę, dobre oczy mam,
to szare wierzbiny, młodych lat im żal.
Urzekłeś mnie, miły. Kocham ciebie już,
przemocą cię biorę; sam nie pragniesz pójść.
- Tatusiu, tatusiu, już dotyka mnie
Król Olch! Ból okrutny! Duszę, duszę się!
Drży jeździec wstrząśnięty. Koniu pędźże, mknij.
Dziecina przy piersi jęk wydaje mdły.
Dopadli podwórza, gdzie galopu cel,
a ojciec w ramionach tulił syna śmierć.
29.03.2017
Wer reitet so spät durch Nacht und Wind?
Es ist der Vater mit seinem Kind;
Er hat den Knaben wohl in dem Arm,
Er fasst ihn sicher, er hält ihn warm.
Mein Sohn, was birgst du so bang dein Gesicht? –
Siehst, Vater, du den Erlkönig nicht?
Den Erlenkönig mit Kron' und Schweif? –
Mein Sohn, es ist ein Nebelstreif. –
"Du liebes Kind, komm, geh mit mir!
Gar schöne Spiele spiel' ich mit dir;
Manch bunte Blumen sind an dem Strand;
Meine Mutter hat manch gülden Gewand."
Mein Vater, mein Vater, und hörest du nicht,
Was Erlenkönig mir leise verspricht? –
Sei ruhig, bleibe ruhig, mein Kind!
In dürren Blättern säuselt der Wind. –
"Willst, feiner Knabe, du mit mir gehn?
Meine Töchter sollen dich warten schön;
Meine Töchter führen den nächtlichen Reihn
Und wiegen und tanzen und singen dich ein."
Mein Vater, mein Vater, und siehst du nicht dort
Erlkönigs Töchter am düstern Ort? –
Mein Sohn, mein Sohn, ich seh es genau;
Es scheinen die alten Weiden so grau. –
"Ich liebe dich, mich reizt deine schöne Gestalt;
Und bist du nicht willig, so brauch' ich Gewalt." –
Mein Vater, mein Vater, jetzt fasst er mich an!
Erlkönig hat mir ein Leids getan! –
Dem Vater grauset's, er reitet geschwind,
Er hält in Armen das ächzende Kind,
Erreicht den Hof mit Mühe und Not;
In seinen Armen das Kind war tot.
Johann Wolfgang von Goethe
(1781)
Wiem, że polskie tłumaczenie istnieje, tak jak i ballada w formie śpiewanej.
Nie zaglądałam do niego nawet teraz, po ukonczeniu mojej wersji, lecz na pewno to zrobię w najblizszym czasie.
Nie słuchałam także wersji muzycznej, żeby nie odbierać żadnych sugestii.
Oryginalny tekst jest wprawdzie rymowany kompletnie rymem męskim, lecz nie cechuje go jednolitość rytmiczna.
Król Olch
Kto pędzi tak późno wśród nocy pod wiatr?
To ojciec na koniu z własym dzieckiem gna.
W ramionach je trzyma pewnie, z całych sił
przytula do siebie, żeby nie zmarzł syn.
- Mój synu, dlaczego w strachu kulisz twarz?
- Tatusiu, nie widzisz Króla Olch? Czy znasz:
w koronie, do ziemi płaszcz na sobie ma?
- Mój synu, to tylko nad polami mgła.
„Prześliczna dziecino, pójdź ze mną, chodź, chodź,
najpiękniejszych zabaw nauczę cię moc:
na plaży niejeden kolorowy kwiat,
w matczynych sukienkach szczerozłoty blask.“
- Tatusiu, tatusiu, nie słyszysz jak mi
Król Olch obiecuje, szepce by z nim iść.
- Cicho, cicho synu to tylko wiatr dmie
w wysuszone liście. Rozszeleścił je.
„Czy chcesz, piękny chłopcze pobiec ze mną hen?
Tam czekają córki o włosach jak len.
Poprowadzą ciebie w nocnych tańców wir,
do snu zaśpiewają najpiękniejszy hymn.“
- Tatusiu, tatusiu, córki Króla Olch.
Widzisz? W najciemniejszym miejscu wszystkie są.
- Mój synu, mój synu wokół tylko dal,
a przy drodze wierzby wypłakują żal.
„Urzekłeś mnie, miły. Kocham ciebie już,
biorę cię przemocą, bo sam nie chcesz pójść.“
- Tatusiu, tatusiu, już dotyka mnie
Król Olch! Ból okrutny! Duszę, duszę się!
Zdruzgotany ojciec. Koniu pędźże, mknij.
Dziecko jęczy z bólu ostatkami sił.
Dopadli podwórza, gdzie galopu cel,
a ojciec w ramionach tulił syna śmierć.
08.03.2017
***************************************************************************************
Wersja druga, z uwzględnieniem uwag Liliany, czyli ujednolicone rozłożenie akcentów we wszystkich wersach.
Król Olch
Kto pędzi tak późno, ściga nocny wiatr?
To ojciec na koniu z dzieckiem swoim gna.
W ramionach je trzyma pewnie, z całych sił
przytula do siebie, żeby nie zmarzł syn.
- Mój synu, dlaczego w strachu kulisz twarz?
- Tatusiu, nie widzisz Króla Olch? Czy znasz:
w koronie, do ziemi płaszcz na sobie ma?
- Mój synu, przed nami wstęgą spływa mgła.
Kochana dziecino, pójdź ze mną, chodź, chodź,
nauczę cię zabaw, w nich czarowna moc:
na plaży niejeden barwny kwitnie kwiat,
matczynym sukienkom skradnę złoty blask.
- Tatusiu, nie słyszysz? Słuchajże co mi
Król Olch obiecuje, szepce by z nim iść!
- Uspokój się synu, wicher tylko dmie
w wyschnięte listowie, więc rozszeptał je.
Czy chcesz, cudny chłopcze pobiec ze mną hen?
Czekają tam córki; włosy ich jak len.
Prowadzić cię będą w nocnych tańców wir,
do snu ukołyszą nucąc błogi hymn.
- Tatusiu, tatusiu, córki Króla Olch.
Nie widzisz? W ciemnościach wszystkie razem są.
- Mój mały, toż widzę, dobre oczy mam,
to szare wierzbiny, młodych lat im żal.
Urzekłeś mnie, miły. Kocham ciebie już,
przemocą cię biorę; sam nie pragniesz pójść.
- Tatusiu, tatusiu, już dotyka mnie
Król Olch! Ból okrutny! Duszę, duszę się!
Drży jeździec wstrząśnięty. Koniu pędźże, mknij.
Dziecina przy piersi jęk wydaje mdły.
Dopadli podwórza, gdzie galopu cel,
a ojciec w ramionach tulił syna śmierć.
29.03.2017