Afanasij Fet - O świtaniu ty nie budź jej, nie…
Moderator: Tomasz Kowalczyk
O świtaniu ty nie budź jej, nie…
O świtaniu ty nie budź jej, nie,
O świtaniu tak słodko się śpi;
Wczesny ranek oświetla jej pierś
I w dołeczkach policzków się skrzy.
Od poduszki jej żar taki tchnie,
Jaki może płomienny dać sen,
Na ramionach rysuje się czerń -
dwa warkocze jak wstęgi lśnią dwie.
Wczoraj wieczór, gdy zapadł już zmierzch
I szarością wokoło się snuł,
Siedząc w oknie, patrzyła na grę,
Którą księżyc wymyślił dla chmur.
I czym jaśniej księżyca krąg lśnił,
I czym głośniej słowiczy trel brzmiał,
To tym szybszy był serca jej rytm
I tym bledsza stawała się twarz.
I dlatego młodziutką tę pierś,
I policzki rozpala dziś świt.
Więc jej nie budź, więc nie budź jej...
O świtaniu tak słodko się śni!
На заре ты ее не буди…
На заре ты ее не буди,
На заре она сладко так спит;
Утро дышит у ней на груди,
Ярко пышет на ямках ланит.
И подушка ее горяча,
И горяч утомительный сон,
И, чернеясь, бегут на плеча
Косы лентой с обеих сторон.
А вчера у окна ввечеру
Долго-долго сидела она
И следила по тучам игру,
Что, скользя, затевала луна.
И чем ярче играла луна,
И чем громче свистал соловей,
Всё бледней становилась она,
Сердце билось больней и больней.
Оттого-то на юной груди,
На ланитах так утро горит.
Не буди ж ты ее, не буди...
На заре она сладко так спит!
1842
Muzyka A. Warłamow
Śpiew: Oleg Pogudin
O świtaniu ty nie budź jej, nie,
O świtaniu tak słodko się śpi;
Wczesny ranek oświetla jej pierś
I w dołeczkach policzków się skrzy.
Od poduszki jej żar taki tchnie,
Jaki może płomienny dać sen,
Na ramionach rysuje się czerń -
dwa warkocze jak wstęgi lśnią dwie.
Wczoraj wieczór, gdy zapadł już zmierzch
I szarością wokoło się snuł,
Siedząc w oknie, patrzyła na grę,
Którą księżyc wymyślił dla chmur.
I czym jaśniej księżyca krąg lśnił,
I czym głośniej słowiczy trel brzmiał,
To tym szybszy był serca jej rytm
I tym bledsza stawała się twarz.
I dlatego młodziutką tę pierś,
I policzki rozpala dziś świt.
Więc jej nie budź, więc nie budź jej...
O świtaniu tak słodko się śni!
На заре ты ее не буди…
На заре ты ее не буди,
На заре она сладко так спит;
Утро дышит у ней на груди,
Ярко пышет на ямках ланит.
И подушка ее горяча,
И горяч утомительный сон,
И, чернеясь, бегут на плеча
Косы лентой с обеих сторон.
А вчера у окна ввечеру
Долго-долго сидела она
И следила по тучам игру,
Что, скользя, затевала луна.
И чем ярче играла луна,
И чем громче свистал соловей,
Всё бледней становилась она,
Сердце билось больней и больней.
Оттого-то на юной груди,
На ланитах так утро горит.
Не буди ж ты ее, не буди...
На заре она сладко так спит!
1842
Muzyka A. Warłamow
Śpiew: Oleg Pogudin
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,
Piękne wykonanie! No i tekst...
Dziękuję za to tłumaczenie, Liliano
Czytając ten fragment, pomyślałam o Poświatowskiej. Zresztą, w ogóle dużo o niej ostatnio myślę...
Dziękuję za to tłumaczenie, Liliano
Też lubię Poświatowską. Szkoda, że tak młodo zmarła.
Dziękuję Ci za komentarz, Vesper, i przepraszam, że czynię to tak późno, ale od lipca nie mogłam się zalogować /nie wiem, co się stało/ i w końcu założyłam nowe konto jako Liliana1.
Dziękuję Ci za komentarz, Vesper, i przepraszam, że czynię to tak późno, ale od lipca nie mogłam się zalogować /nie wiem, co się stało/ i w końcu założyłam nowe konto jako Liliana1.
To ja, dawniejsza Liliana.