List IX do C. A.
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Już nie piszę wierszy, pan odpłynął
w mgłę, dokąd nie dociera mój głos, bo ile
można wymazywać pamięć. A młodość?
Zarosły drzewami pobocza, więc proszę
spojrzeć na opadające liście, na każdym
ślad zostawiony przez przebrzmiałe lato.
Inne ławki w parkach, inaczej stawiam stopy.
Nieostry wzrok utrudnia widzenie, a my,
zawstydzeni, chcemy przywołać tamte
uniesienia, jakby czas był rzeką płynącą
od morza. Ta dziewczyna tego nie wie,
spokojnie pali papierosa, który mnie już
szkodzi na serce, co łomocze nieco wolniej.
A pan, pan chce do Paryża.
Kupiony bilet smętnie czeka w szufladzie,
jednak wiem. Już się nie odważę, chyba,
że przyjedzie pan sześciokonnym zaprzęgiem
i rozświetli wszystkie stare uliczki. Wtedy
włożę czerwoną sukienkę i koronę, aby nocą
być królową zrzucającą bucik na szczęście.
Dlaczego pan się śmieje? Sam pan nie może
niczego przyrzec, przecież zapomniał pędzli
w puszce ochry w kolorze moich włosów.
A Paryż był blisko, może zbyt blisko?
w mgłę, dokąd nie dociera mój głos, bo ile
można wymazywać pamięć. A młodość?
Zarosły drzewami pobocza, więc proszę
spojrzeć na opadające liście, na każdym
ślad zostawiony przez przebrzmiałe lato.
Inne ławki w parkach, inaczej stawiam stopy.
Nieostry wzrok utrudnia widzenie, a my,
zawstydzeni, chcemy przywołać tamte
uniesienia, jakby czas był rzeką płynącą
od morza. Ta dziewczyna tego nie wie,
spokojnie pali papierosa, który mnie już
szkodzi na serce, co łomocze nieco wolniej.
A pan, pan chce do Paryża.
Kupiony bilet smętnie czeka w szufladzie,
jednak wiem. Już się nie odważę, chyba,
że przyjedzie pan sześciokonnym zaprzęgiem
i rozświetli wszystkie stare uliczki. Wtedy
włożę czerwoną sukienkę i koronę, aby nocą
być królową zrzucającą bucik na szczęście.
Dlaczego pan się śmieje? Sam pan nie może
niczego przyrzec, przecież zapomniał pędzli
w puszce ochry w kolorze moich włosów.
A Paryż był blisko, może zbyt blisko?
Ostatnio zmieniony czw 27 cze, 2013 przez Latima, łącznie zmieniany 1 raz.