Poczytaj mi, mamo
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Dedykuję Basi Kowalskiej, pedagogowi pracującemu z dziećmi, które poznały przemoc zamiast miłości.
Poczytaj mi, mamo
Pryszczata Anna złapała frajera,
pęcherzyk ogromnieje w balon
przywiązany do łożyska
nieznośnym ciężarem. Po drodze
uwolni kręgosłup.
W oknie
złożona jedna szalona noc.
Książeczka o słoniu supłającym węzeł na trąbie
rozrzuca kartki na ulicy.
Między godziną siedemnastą
a dwudziestą
azymut Marii traci orientację,
gdy biegnie
od kuchni do łazienki
z bajką czytaną w pośpiechu.
Żarłoczny zwierz zwisa
nad pustym talerzem.
Stary niedźwiedź mocno śpi,
My się go boimy,
Więc go nie zbudzimy.
Krasnoludki umkną,
nie poznając
zakończenia dochodzącego
zza szklanych drzwi.
Poczytaj mi, mamo
Ta baśń pięknieje każdego dnia
dla tłumów,
które przelewają się
wzdłuż zamkowych korytarzy
zakończonych skrytką
na dzieciństwo.
Biegun zimna zamienia w sople
małe pragnienie.
Kaj odda ciało czułemu gestowi,
za nim noc
o czarnych skrzydłach.
Na nic wołanie rudowłosej
obok przydrożnej kapliczki.
Matkę zabiera czas i uroda,
umykające niczym zając
z niepoznanej historii o Alicji.
Dziadek do orzechów
szczerzy niebezpiecznie kły.
Uciekaj, uciekaj, chociaż nie masz na imię
Ryfka, to była zupełnie inna bajka.
Twoja pozwoli rozluźnić uda
rozgniatane przez mężczyznę
z papierosem w zębach.
Poczytaj mi, mamo
Jest taki dom w lesie,
na ścianach kołyszą się obrazki
rozwieszone niewprawną ręką
wycinającą ilustracje
z zaczytanej książki.
Tam idź.
Poczytaj mi, mamo
Pryszczata Anna złapała frajera,
pęcherzyk ogromnieje w balon
przywiązany do łożyska
nieznośnym ciężarem. Po drodze
uwolni kręgosłup.
W oknie
złożona jedna szalona noc.
Książeczka o słoniu supłającym węzeł na trąbie
rozrzuca kartki na ulicy.
Między godziną siedemnastą
a dwudziestą
azymut Marii traci orientację,
gdy biegnie
od kuchni do łazienki
z bajką czytaną w pośpiechu.
Żarłoczny zwierz zwisa
nad pustym talerzem.
Stary niedźwiedź mocno śpi,
My się go boimy,
Więc go nie zbudzimy.
Krasnoludki umkną,
nie poznając
zakończenia dochodzącego
zza szklanych drzwi.
Poczytaj mi, mamo
Ta baśń pięknieje każdego dnia
dla tłumów,
które przelewają się
wzdłuż zamkowych korytarzy
zakończonych skrytką
na dzieciństwo.
Biegun zimna zamienia w sople
małe pragnienie.
Kaj odda ciało czułemu gestowi,
za nim noc
o czarnych skrzydłach.
Na nic wołanie rudowłosej
obok przydrożnej kapliczki.
Matkę zabiera czas i uroda,
umykające niczym zając
z niepoznanej historii o Alicji.
Dziadek do orzechów
szczerzy niebezpiecznie kły.
Uciekaj, uciekaj, chociaż nie masz na imię
Ryfka, to była zupełnie inna bajka.
Twoja pozwoli rozluźnić uda
rozgniatane przez mężczyznę
z papierosem w zębach.
Poczytaj mi, mamo
Jest taki dom w lesie,
na ścianach kołyszą się obrazki
rozwieszone niewprawną ręką
wycinającą ilustracje
z zaczytanej książki.
Tam idź.
Ostatnio zmieniony wt 29 paź, 2013 przez Latima, łącznie zmieniany 2 razy.