Strona 1 z 1

Monolog wdowy przy płycie

: wt 22 mar, 2011
autor: Maria
Monolog wdowy przy płycie
Witaj kochany, piękny dzień dzisiaj
tylko te liście wciąż lecą z góry,
poproszę niebo, by nieco przycichł;
co prawda ciepły, lecz po raz wtóry
trza listki zbierać. Kwiaty ułożę...
ach po co mówię to wszystko tobie,
przecież sam widzisz...

Mój dobry Boże.
Zaraz posprzątam i przyozdobię.
Jak tam ci w niebie?
Do mnie przychodzisz czasami we śnie,
wtedy, gdy jestem w nagłej potrzebie,
nawet przynosisz z sadu czereśnie,
jak w tamten wieczór ...
gdy nas wuj Hubert niechcący zoczył;
pobladłeś - zginął cały rumieniec,
a dla mnie byłeś taki uroczy,
ni to trup piękny, ni to szaleniec.

Było, minęło. Ząb czasu dotknął.
Płyta by chętnie szła do wymiany.
Może dziś będziesz tak po północy,
przytulisz mocno do zimnej ściany
i powiesz cicho "ty chińską zamów,
dwa razy taniej będzie za wszystko."

Znów kalkulujesz - mimo żeś duchem,
każesz pamiętać.
Tak - dzieci, zupa.