Jean Nicolas Arthur Rimbaud
Moderator: Tomasz Kowalczyk
- Moja bohema
- Włóczyłem się - z rękoma w podartych kieszeniach,
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci o Muzo !
Och! la la! co za miłość widziałem w marzeniach !
Szeroką dziurę miały me jedyne portki,
W drodze, pędrak - marzyciel, układałem wiersze,
Na Wielkiej Niedźwiedzicy miałem swą oberżę,
A od mych gwiazd na niebie płynął szelest słodki.
Słuchałem gwiazd w te dobre wieczory wrześniowe,
Siedząc na skraju drogi, i czułem, że głowę,
Jak mocne wino, rosa kroplista mi zrasza.
Lub gdy w krąg fantastycznych cieni rosły tłumy
Jak gdybym lirę trącał, wyciągałem gumy,
Stopę mając przy sercu, z zdartego kamasza.
[size=99px]Jean Nicolas Arthur Rimbaud
tłumaczenie: Bronisława Ostrowska[/size]
- Włóczyłem się - z rękoma w podartych kieszeniach,
- Kruki
- Gdy szron osrebrzy nasze łany,
Kiedy zapadłe senne sioła
Na Anioł Pański dzwon zawoła,
Nad zmarłym światem rozbujany,
Niech z Twoich niebios, Panie Boże,
Spłynie k'nam drogich kruków może.
O dziwne wojska, wrzasku dziki!
We wasze gniazda wicher uderza.
Lećcie na zżółkłe wód wybrzeża,
Na dróg krzyżowych rozstajniki.
Gdzie się wądolne rosy kładą,
Rozpierzchłe, łączcie się gromadą.
Po polach Francji, gdzie się pleni
Wczorajszych zmarłych grób przy grobie,
Kołujcie w smutnej swej żałobie,
By człowiek baczył o jesieni.
Twój krzyk, żałobny ty nasz ptaku,
Niech nas przy wielkim skupia znaku.
Zaś piegż majowych śpiew radosny
Na wierzchach dębu, co w zaklęty
Pokładł się wieczór, jak maszt ścięty,
Zostawcie tym, o święci wiosny,
Których wśród leśnych gdzieś gałęzi
Snadź beznadziejna klęska więzi.
[size=99px]Jean Nicolas Arthur Rimbaud
tłumaczenie: Bronisława Ostrowska[/size]
- Gdy szron osrebrzy nasze łany,
Ostatnio zmieniony czw 11 sie, 2011 przez Abi, łącznie zmieniany 1 raz.
To ja się podłączę.
To jest wiersz, który przeczytałem w wieku 14 lat i dzięki niemu poznałem następne teksty Rimbauda - który w konsekwencji odsunął mnie od czytania poezji na ponad 2 lata.
Siostry Miłosierdzia
Z błyszczącymi oczyma, z zagorzałym licem,
Z ciałem pięknym, co nagie winno iść przez ziemię
I które by uwielbił, w Persji, pod księżycem,
Nieznany geniusz w złotym na czole diademie;
Głodny wdzięków dziewiczych, gwałtowny w żądz mocy,
Dumny z uporu swego w szaleństwie zmysłowym,
Jako młody ocean, łkanie letnich nocy,
Miotający się żądnie w łożu diamentowym;
On, któremu się serce wzdryga zagniewane,
Gdy sobie wstręt obmierzły świata przypomina,
Kryjący w wnętrzu wieczną i głęboką ranę
— Swej Siostry Miłosierdza pożądać zaczyna.
Lecz ty, kupo wnętrzności, słodkie ukojenie,
Kobieto! tyś nam nigdy nie jest siostrą w męce:
Ni brzuch twój, gdzie cień drzemie, ni czarne spojrzenie,
Ni piersi, osadzone wspaniale, ni ręce.
O ślepa Niezbudzona ze źrenicą wielką,
Torturą jest oddanie i uścisk miłości!
Ciężysz wiecznie nad nami, wymion nosicielko,
Hołubimy cię, cudna, straszna namiętności!
Wstręty twe, osłupienia, omdlenia w niemocy,
Brutalność twą, co męczy jak dzikie cierpienie,
Wszystko nam bez złej woli przynosisz, o Nocy,
Jak tajne krwi kobiecej miesięczne płynienie.
A gdy go lękiem przejmie kobieta brzemienna,
Ta pieśń czynu, zew życia i miłość wcielona,
Przychodzą, by go wydrzeć z jej wzniosłego lenna,
Płomienna Sprawiedliwość i Muza zielona!
Ach, ciszy i przepychu niezmiennie spragniony,
Gdy porzucą go obie siostrzyce surowe,
Wzdycha tkliwe za wiedzą z cudnymi ramiony
I niesie w świat kwitnący swą skrwawioną głowę.
Lecz dla czarnej alchemii i dla studiów świętych
Ma wstręt — on, znawca pychy, ponury i dumny,
Czuje idącą zgrozę pustyń nieobjętych...
Niech tedy, zawsze piękny, nie brzydząc się trumny,
Wierzy, iż Sny w niej znajdzie, dale, Promenady,
Które przez Noce Prawdy w bezkres się rozpostrą.
I niech duszą i ciałem przyzywa cię blady,
O śmierci tajemnicza, miłosierna siostro!
To jest wiersz, który przeczytałem w wieku 14 lat i dzięki niemu poznałem następne teksty Rimbauda - który w konsekwencji odsunął mnie od czytania poezji na ponad 2 lata.
Siostry Miłosierdzia
Z błyszczącymi oczyma, z zagorzałym licem,
Z ciałem pięknym, co nagie winno iść przez ziemię
I które by uwielbił, w Persji, pod księżycem,
Nieznany geniusz w złotym na czole diademie;
Głodny wdzięków dziewiczych, gwałtowny w żądz mocy,
Dumny z uporu swego w szaleństwie zmysłowym,
Jako młody ocean, łkanie letnich nocy,
Miotający się żądnie w łożu diamentowym;
On, któremu się serce wzdryga zagniewane,
Gdy sobie wstręt obmierzły świata przypomina,
Kryjący w wnętrzu wieczną i głęboką ranę
— Swej Siostry Miłosierdza pożądać zaczyna.
Lecz ty, kupo wnętrzności, słodkie ukojenie,
Kobieto! tyś nam nigdy nie jest siostrą w męce:
Ni brzuch twój, gdzie cień drzemie, ni czarne spojrzenie,
Ni piersi, osadzone wspaniale, ni ręce.
O ślepa Niezbudzona ze źrenicą wielką,
Torturą jest oddanie i uścisk miłości!
Ciężysz wiecznie nad nami, wymion nosicielko,
Hołubimy cię, cudna, straszna namiętności!
Wstręty twe, osłupienia, omdlenia w niemocy,
Brutalność twą, co męczy jak dzikie cierpienie,
Wszystko nam bez złej woli przynosisz, o Nocy,
Jak tajne krwi kobiecej miesięczne płynienie.
A gdy go lękiem przejmie kobieta brzemienna,
Ta pieśń czynu, zew życia i miłość wcielona,
Przychodzą, by go wydrzeć z jej wzniosłego lenna,
Płomienna Sprawiedliwość i Muza zielona!
Ach, ciszy i przepychu niezmiennie spragniony,
Gdy porzucą go obie siostrzyce surowe,
Wzdycha tkliwe za wiedzą z cudnymi ramiony
I niesie w świat kwitnący swą skrwawioną głowę.
Lecz dla czarnej alchemii i dla studiów świętych
Ma wstręt — on, znawca pychy, ponury i dumny,
Czuje idącą zgrozę pustyń nieobjętych...
Niech tedy, zawsze piękny, nie brzydząc się trumny,
Wierzy, iż Sny w niej znajdzie, dale, Promenady,
Które przez Noce Prawdy w bezkres się rozpostrą.
I niech duszą i ciałem przyzywa cię blady,
O śmierci tajemnicza, miłosierna siostro!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Iluminacje
III
Dwadzieścia lat
Wygnane głosy pouczeń... Naturalna swoboda poczerstwiała gorzko... - Adagio. Ach, nieskończony egoizm wieku dorastania, optymizm żarliwy: jak pełen kwiatów był świat tego lata! Umierające tony i formy... Chór na uspokojenie bezsiły i nieobecności! Chór szkła, melodii nocy... Doprawdy, nerwy zapolują wkrótce...
IV
Jesteś jeszcze przy kuszeniach Antoniego. Swawole osłabłej gorliwości, grymasy chłopięcej pychy, przygnębienie i lęk.
Ale przyłożysz się do tej pracy: ożyją wokół ciebie wszystkie możliwości harmonii i architektury. Doskonałe i nieprzeczuwane istoty poddadzą się twoim doświadczeniom. W zamyśleniu nadciągnie w twoją stronę ciekawość dawnych tłumów i gnuśnego zbytku. Twoja pamięć i zmysły będą żywić twój popęd twórczy. Co do świata: jaki będzie, kiedy się objawisz? W każdym razie skończą się dzisiejsze pozory.
III
Dwadzieścia lat
Wygnane głosy pouczeń... Naturalna swoboda poczerstwiała gorzko... - Adagio. Ach, nieskończony egoizm wieku dorastania, optymizm żarliwy: jak pełen kwiatów był świat tego lata! Umierające tony i formy... Chór na uspokojenie bezsiły i nieobecności! Chór szkła, melodii nocy... Doprawdy, nerwy zapolują wkrótce...
IV
Jesteś jeszcze przy kuszeniach Antoniego. Swawole osłabłej gorliwości, grymasy chłopięcej pychy, przygnębienie i lęk.
Ale przyłożysz się do tej pracy: ożyją wokół ciebie wszystkie możliwości harmonii i architektury. Doskonałe i nieprzeczuwane istoty poddadzą się twoim doświadczeniom. W zamyśleniu nadciągnie w twoją stronę ciekawość dawnych tłumów i gnuśnego zbytku. Twoja pamięć i zmysły będą żywić twój popęd twórczy. Co do świata: jaki będzie, kiedy się objawisz? W każdym razie skończą się dzisiejsze pozory.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Korien, łącznie zmieniany 1 raz.
hej mam pytanie, czy możecie podać źródło wiersza Siostry miłosierdzia? Z jakiego tomiku poezji chociaż, potrzebuję zamieścić do bibliografii na pracę licencjacką.
za Franciszka I, mądrzy i pokojowo nastawieni Giganci krążyli po kraju - ich zadaniem było
uwolnić świat od pedantów, głupców i pisarzy bez talentu, przez sikanie na nich z wysokości
uwolnić świat od pedantów, głupców i pisarzy bez talentu, przez sikanie na nich z wysokości
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Dodałbym tylko, że np: wiersz "Siostry Miłosierdzia", wyżej cytowany, jest tłumaczeniem dokonanym przez Juliana Tuwima.
Zdaje mi się, że warto podawać także autorów tłumaczeń.
Ważne, bo wiersze Rimbauda tłumaczone były przez wielu (np: Kasprowicz)...
Pozdrawiam.
Zdaje mi się, że warto podawać także autorów tłumaczeń.
Ważne, bo wiersze Rimbauda tłumaczone były przez wielu (np: Kasprowicz)...
Pozdrawiam.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
świetnie, ale Janie nie orientujesz się w źródle konkretniej owego?
za Franciszka I, mądrzy i pokojowo nastawieni Giganci krążyli po kraju - ich zadaniem było
uwolnić świat od pedantów, głupców i pisarzy bez talentu, przez sikanie na nich z wysokości
uwolnić świat od pedantów, głupców i pisarzy bez talentu, przez sikanie na nich z wysokości
Pierwsze polskie tłumaczenia tego tekstu znajdują się pewnie w przedwojennych zbiorach poezji francuskiej, natomiast potem wydano kilka pozycji obejmujących wyłącznie poezje Rimbaud. Konieczna wizyta w bibliotece.
Tak to już jest z pracą licencjacką, że trzeba się czasem przejść do tej świątyni Szatana! <img>
Wiem, bo sam pisałem (nie sobie). Powodzenia w omdleniach niemocy.
Wiem, bo sam pisałem (nie sobie). Powodzenia w omdleniach niemocy.
- Alchemia Słowa
Cóż to piłem na klęczkach, z wrzosami przy twarzy,
Dokoła mając świeżej leszczyny ustronie,
W południa zielonym i ciepłym oparze?
Cóż z młodziutkiej Oazy chłonąć mogłem wody,
- Nieme wiązy, darń nagą, niebo w chmur zasłonie! -
Pić w żółtych tykwach, z dala od błogiej zagrody?
Złoty likwor, z którego pot bije na skroni.
Zdawałem się gospody podejrzanym godłem.
- Nawałnica pognała przez niebo. Z wieczora
Nikły w dziewiczych piaskach leśne wody chłodne,
Boży wiatr sople lodu ciskał na bajora;
Płakałem, widząc złoto - ale pić nie mogłem.
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Abi. Brak mi chociaż tłumacza. <img>
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Tu nie jest ważne na co kładziemy nacisk, do czego większą wagę przykładamy.
Tu ważny jest szacunek dla kogoś, kto pracę włożył w tłumaczenie i na równi z autorem szanowany być winien.
Piękno bowiem wiersza, to wynik jego pracy i interpretacji.
pozdrawiam. :kwiat: <img>
Tu ważny jest szacunek dla kogoś, kto pracę włożył w tłumaczenie i na równi z autorem szanowany być winien.
Piękno bowiem wiersza, to wynik jego pracy i interpretacji.
pozdrawiam. :kwiat: <img>
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/