Wolontariat

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Owsianko
Posty: 393
Rejestracja: pt 20 lut, 2009
Lokalizacja: BYDGOSZCZ
Kontakt:

Post autor: Owsianko »

Kłopoty zaczynają już w momencie ustalania definicji. Kto jest, a kto nie jest wolontariuszem. Najprzystępniej mówiąc, wolontariuszem jest człowiek pomagający innym w sposób dobrowolny i bezinteresowny.

Ludźmi pracującymi społecznie, byli, między innymi, Janusz Korczak, Kazimiera Iłłakowiczówna, Piotr Skarga, Stanisław Staszic.

O konieczności prowadzenia i rozwijania działalności wolontariatu przekonywać nie trzeba. Zwłaszcza - korzystających z jego dobrodziejstw.

Ośmieszana praca społeczna, niesłusznie utożsamiana z komunistycznymi zrywami, korzenie ma osadzone w bardzo dalekiej przeszłości. Organizacje filantropijne od dawna istnieją na całym świecie.

Podstawowym warunkiem przyjęcia wolontariusza jest zaznajomienie go z kodeksem etycznego postępowania. Zapoznanie go ze spoczywającymi na nim prawami i obowiązkami wobec osoby wymagającej jego pomocy. Wpojenie mu zasad lojalności, punktualności, dotrzymywania obietnic, co sprawia, że człowiek uznany wolontariuszem powinien posiadać wszystkie te cechy naraz.

Wrażliwość nie może być chwilowa. Uczucie musi być stałe, niezależne od kaprysu. Dlatego tak ważne jest odpowiedzenie sobie na pytanie o długofalowy i systematyczny cel pomocy bliźniemu. Co dla mnie, przyszłego wolontariusza, stanowi główny motyw działania. Co decyduje, że chcę nim być? Jeżeli miłość do drugiego człowieka, jeżeli niezłomne przekonanie, że nigdy go nie opuszczę i w każdej sytuacji będę z nim, to jestem na właściwej drodze.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Owsianko, łącznie zmieniany 1 raz.
„Absurd: przekonanie sprzeczne z twoimi poglądami.”
A. Bierce
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Kierunek rozważania słuszny, ale też unikałbym górnolotności w sensie "miłość do drugiego człowieka itd..."
W Centrum Onkologii pracują wolontariusze, których zadaniem jest pomóc ludziom niezorientowanym, zmęczonym, słabym. Czasami wskazaniem drogi, zrobieniem herbaty, rozmową zwykłą, wypełnieniem papierów itp.
Nie sądzę, żeby mnie kochali, gdy korzystałem z ich pomocy, ale przydatni byli wielce.
Poświęcali i poświęcają swój czas, nieodpłatnie, potrzebującym. Nie wnikam w motywacje (te są też bowiem różne), oglądam efekty.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

Znam wolontariusza, który swoją pracą stara się sobie udowodnić, że jest potrzebny innym. Może to jakaś autoterapia? [quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Nie wnikam w motywacje (te są też bowiem różne)[/quote]Motywacją może nie zawsze jest miłość bliźniego, ale mam wrażenie, że dzięki wolontariuszom świat jest lepszy.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

[quote=""emde""] mam wrażenie, że dzięki wolontariuszom świat jest lepszy.[/quote]

Z ty się zgadzam całkowicie :kwiat: <img>
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/