Dystans
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Dystans
Rano. A twarz jest nagrzanym kamieniem, który tulisz
do policzka, śniąc o ziemi wiążącej mnie w ciało. Help Haiti,
i świat chce od nas tak wiele. Nie tylko dotykać, ale mocniej,
częściej ? doświadczać serce.
Więc szukasz pod moim ramieniem ? jak sarna rozgrzebujesz
nosem ziemię. Ja, w strachu, że ono nie dość będzie czerwone,
chowam je w stopie i dalej - w najdłuższym paznokciu. Help Haiti,
a przy tym serce ? pochopnym nerwem. Więc szukasz bezskutecznie,
lecz wciąż - czułość. I wzdłuż. Łokcie. Łopatki. Strumyk włosów
podbrzusza. Tak leżąc, na wyrost upojeni ? przeczuwamy, że
Wszystkiemu daleko jest do Czegoś i nawet Nic tego nie zmieni.
Rano. A twarz jest nagrzanym kamieniem, który tulisz
do policzka, śniąc o ziemi wiążącej mnie w ciało. Help Haiti,
i świat chce od nas tak wiele. Nie tylko dotykać, ale mocniej,
częściej ? doświadczać serce.
Więc szukasz pod moim ramieniem ? jak sarna rozgrzebujesz
nosem ziemię. Ja, w strachu, że ono nie dość będzie czerwone,
chowam je w stopie i dalej - w najdłuższym paznokciu. Help Haiti,
a przy tym serce ? pochopnym nerwem. Więc szukasz bezskutecznie,
lecz wciąż - czułość. I wzdłuż. Łokcie. Łopatki. Strumyk włosów
podbrzusza. Tak leżąc, na wyrost upojeni ? przeczuwamy, że
Wszystkiemu daleko jest do Czegoś i nawet Nic tego nie zmieni.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Twój tekst dobitnie zaświadcza o płynności granicy między prozą a poezją, granicą szeroką i dla wielu leżącą gdzie indziej.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Myślę, że ta granica rzeczywiście czasem jest bardzo płynna. Ja cech poetyckości upatruję głównie w czymś, co roboczo nazwałam grami semantycznymi. Generalnie chodzi o to, żeby w swoim obrazowaniu wychodzić poza granice znaczeń słów. W wierszu odpowiednia konfiguracja słów pozwala stworzyć zupełnie nowe (nowatorskie) znaczenia dla każdego z nich. Wtedy nakreślone obrazy zaczynają funkcjonować w zupełnie innym porządku...
Zresztą - na tym opiera się przecież sztuka metafory.
A tak w ogóle - piękny tekst, Korien.
[quote=""Korien""]Strumyk włosów
podbrzusza.[/quote]
Tylko tutaj bym proponowała, aby metaforę rozpisać, żeby nie była dopełniaczową zbitką, ale zaczęła żyć, nabrała dynamiki w końcu sam obraz sugeruje ruch i zmienność...
Pozdrawiam,
<img>
Glo.
Zresztą - na tym opiera się przecież sztuka metafory.
A tak w ogóle - piękny tekst, Korien.
[quote=""Korien""]Strumyk włosów
podbrzusza.[/quote]
Tylko tutaj bym proponowała, aby metaforę rozpisać, żeby nie była dopełniaczową zbitką, ale zaczęła żyć, nabrała dynamiki w końcu sam obraz sugeruje ruch i zmienność...
Pozdrawiam,
<img>
Glo.
Dobro i zło należy pamiętać wiecznie. Dobro, ponieważ wspomnienie, że kiedyś nam je wyświadczono, uszlachetnia nas. Zło, ponieważ od chwili, w której je nam wyrządzono, spoczywa na nas obowiązek odpłacenia za nie dobrem.
/M. Gogol
/M. Gogol
Równoważniki na początku trzeciej strofoidy mogą wprowadzać uczucie jakiejś stagnacji, więc pewnie słusznie mówisz, że wskazaną frazę można by dopieścić, a tym samym to uczucie trochę przełamać. Pomyślę!
Dziękuję wam za czytanie. <img>
Dziękuję wam za czytanie. <img>